Pracownicy uniwersytetów z Waszyngtonu i Michigan postanowili przyjrzeć się z bliska na jakich zasadach amerykańskie rodziny korzystają z najnowszych technologii. Czy w rodzinach obowiązują pewne reguły np. korzystania z serwisów społecznościowych?
W większości (w badaniu wzięło udział prawie 300 rodzin z 40 stanów), zarówno rodzice i dzieci - zgodzili się, że nie należy wysyłać sms-ów podczas prowadzenie pojazdów, nie surfować i nie korzystać z telefonu podczas rozmowy przy stole.
Obok tak oczywistych zasad dotyczących dobrego wychowania w ogóle, najmłodsi członkowie rodzin zwrócili uwagę na to, że powinna istnieć jeszcze jedna ważna reguła, tym razem dotycząca tylko rodziców. Dzieciom i nastolatkom nie do końca podoba się to, że rodzice zamieszczają w internecie, bez ich zgody, zdjęcia i posty na ich temat.
Charlie ugryzł mnie w palec! Niespełna minutowy filmik "Charlie bit my finger!" (Charlie ugryzł mnie w palec!) wrzucony na youtube przez tatę dwóch angielskich chłopców okazał się (2012 rok) być najchętniej oglądanym wideo w historii serwisu, fot: klatka z youtube/"Charlie bit my finger!"
Niespełna minutowy filmik "Charlie bit my finger!" (Charlie ugryzł mnie w palec!) wrzucony na youtube przez tatę dwóch angielskich chłopców okazał się (2012 rok) być najchętniej oglądanym wideo w historii serwisu, fot: klatka z youtube/"Charlie bit my finger!"
Badacze zwracają uwagę na to, że to już nie rodzice wymagają od dzieci przestrzegania pewnych wzorów zachowań, a coraz częściej dzieci i nastolatki domagają się, aby to "starsi" respektowali ich prawa, przede wszystkim prawo do prywatności.
Według danych z badań dotyczących zasad korzystania z najnowszych technologii w amerykańskich rodzinach, ponad trzy razy więcej dzieci niż rodziców uważa, że powinny obowiązywać pewne reguły dotyczące treści publikowanych przez ich rodziców na portalach społecznościowych.
Wystarczy zajrzeć na Facebooku czy Instagrama aby przekonać się, jak wielu z rodziców "łamie prawo do prywatności" swoich dzieci. Zdjęcia dzieci na profilach rodziców pojawiają się już kilka sekund po porodzie. Niektórzy rodzice, chwilę po narodzinach potomka, zakładają mu/jej osobny profil, aby tam regularnie informować internetową społeczność o kolejnych skokach rozwojowych swojej pociechy.
Na Instagramie popularne są konta mam, które stylizują swoje dzieci, fotografują i kreują modę dla najmłodszych.
Pierwsze "facebookowe" dzieci mają dzisiaj ok. 11-12 lat. Te wystylizowane z Instagrama są nieco młodsze. To 5-6-latki, które niebawem ruszą do szkoły.
Naukowcy, jak i sami rodzice, coraz częściej zaczynają zadawać sobie pytania: jaki wpływ na rozwój dzieci może mieć to, że ich wizerunek jest obecny w sieci od pierwszych chwil ich życia? Co czują dzieci, których zdjęcia są regularnie zamieszczane w internecie? Czy to, że rodzice szczegółowo opisują w sieci życie rodzinne może mieć wpływ na dziecko, kiedy już dorośnie?
Profesor z University of Florida, Stacey Steinberg na łamach "The New York Times" zwróciła uwagę na to, że nie ma pewności, że ślad, który zostawiają o swoich dzieciach rodzice w internecie pozostanie bez znaczenia dla dzieci.
- Rodzice opisując zachowania dzieci są przekonani, że piszą o swoim życiu, rodzicielskich zmaganiach, radościach i odkryciach. Tymczasem, tak nie jest.
Według profesor przyszła pora, aby zastanowić się, do którego momentu rodzice mogą pokazywać swoje dzieci w sieci, a w którym momencie naruszają ich prawo do prywatności.
Według Sarity Schoenebeck z University of Michigan School of Information warto, aby rodzice, za każdym razem, kiedy piszą w sieci coś o swoim dziecku, pamiętali do czego zdolne są internetowe wyszukiwarki. Na wszelki wypadek lepiej nie podawać pełnego nazwiska czy adresu dziecka.
Źródło: "The New York Times"