500 zł na dziecko, jeden z pomysłów Prawa i Sprawiedliwości na to, jak ulepszyć politykę prorodzinną w naszym kraju, odbił się echem chyba we wszystkich zakątkach Polski. To hasło pojawiło się wśród trzech plansz ze sztandarowymi pomysłami PiS, zaprezentowanymi przez Beatę Szydło podczas Konwencji Programowej Prawa i Sprawiedliwości i zjednoczonej prawicy "Myśląc Polska", która odbyła się w Katowicach w dniach 3-5 lipca 2015 roku.
Polska ma jeden z najniższych wskaźników dzietności, na poziomie 1,28 dziecka, i wśród 224 krajów świata plasuje się na odległym 212 miejscu. Wśród państw Unii Europejskiej dzietność na poziomie zapewniającym zastępowalność pokoleń osiągają kraje przeznaczające na wsparcie rodzin powyżej 2,7% PKP. Wzrost dzietności można uzyskać wskutek wzrostu nakładów finansowych na spójną długofalową i efektywną politykę rodzinną. Dlatego wprowadzimy comiesięczny dodatek rodzinny w wysokości 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie, a w przypadku rodzin o niskich dochodach już na pierwsze dziecko. Dodatek rodzinny będzie miał charakter powszechny, a nie jak dotychczas przy świadczeniach rodzinnych ograniczony kryterium dochodowym. Z powodu tej bariery finansowej w Polsce z systemu wsparcia rodzin z dziećmi od 2004 roku wypadło 3 mln dzieci - można było usłyszeć podczas wystąpienia Elżbiety Rafalskiej (cytat pochodzi z materiałów dostępnych na stronie PiS).
500 zł na dziecko to także pierwszy zaprezentowany przez PiS projekt ustawy po wygranych wyborach, nazwany "O pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Program rodzina 500 plus".
Projekt Prawa i Sprawiedliwości zainteresował wiele osób. Jedni pukają się w głowę, mówiąc, że nie wierzą w te obietnice i są ciekawi, skąd rząd weźmie pieniądze, aby je zrealizować, innych interesuje, co zrobić, jakie wymogi spełnić, aby obiecany dodatek otrzymać. Zapewne wiele się jeszcze w tym temacie zmieni, a ostateczną wersję poznamy jeśli (o ile) ustawa wejdzie w życie, ale na tę chwilę już co nieco wiadomo.
Dodatek rodzinny będzie można dostać na drugie lub kolejne dziecko (osoby o niskich dochodach będą mogły otrzymać go także na pierwsze dziecko). Pieniądze będą wypłacane na dzieci do 18 roku życia, ale świadczenie nie będzie przysługiwało na dziecko, które pozostaje w związku małżeńskim, czyli np. wzięło ślub w wieku 17 lat.
Na każde drugie i kolejne dziecko co miesiąc będzie wypłacana kwota 500 zł. Nie będzie tu stosowane kryterium dochodowe. Z kolei dodatek na pierwsze dziecko ma przysługiwać rodzinom, w których dochód na osobę nie przekracza 800 zł. Limit ten ma być większy w rodzinach, w których wychowuje się dziecko niepełnosprawne - w takich przypadkach limit dochodu na osobę to 1200 zł.
Progi dochodowe mają być weryfikowane co dwa lata. Nie wiadomo, czy proponowane przez PiS kwoty są kwotami brutto czy netto.
Dodatku nie otrzymamy z automatu. Aby dostać świadczenie, należy złożyć wniosek w urzędzie gminy lub miasta. Będziemy musieli go przedkładać co rok. Świadczenie będzie przyznawane od 1 listopada do 31 października następnego roku - chcąc otrzymywać pieniądze w kolejnych miesiącach będzie trzeba odpowiednio wcześniej złożyć nowy wniosek. Z racji na to, że nowe prawo ma wejść w życie na początku roku, w pierwszym roku jego trwania będą obowiązywały inne przepisy.
Pieniądze będzie można odebrać osobiście lub otrzymać je na konto. Warto pamiętać, że wypłata świadczenia zostanie wstrzymana, gdy nie zostanie podjęta przez kolejne 3 miesiące.
Dodatek można także stracić, gdy pieniądze nie będą przeznaczane na dziecko. W tej chwili nie wiadomo, w jaki sposób będzie to kontrolowane.
Wypłata świadczeń ma rozpocząć się w kwietniu 2016 roku, zostaną wtedy wypłacone również pieniądze za pierwsze trzy miesiące przyszłego roku.
Pieniądze na wypłaty dla rodzin mają pochodzić z podatku bankowego, podatku od hipermarketów, przyczynić ma się do tego także uszczelnienie systemu podatkowego.
Aktualizacja, 26.11.2015 r.
Aktualizacja, 15.01.2016 r.
Jestem niezmiernie szczęśliwy, że mogę ten podpis złożyć - rozpoczął prezydent. - To szczególnie ważna w dzisiejszej Polsce ustawa, kiedy wiele dzieci żyje w biedzie. Sprawi, że poziom ubóstwa spadnie, zgodnie z wyliczeniami rządu, do 11% - powiedział Duda.