7 grudnia funkcjonariusze policji z bielskiej Komendy Miejskiej Policji otrzymali zgłoszenie od kobiety, która po powrocie z zakupów nie mogła dostać się do swojego mieszkania. Z jej relacji wynikało, że w środku znajduje się jej mąż z trzyletnim dzieckiem. Jak przekazała nadkom. Marta Witkowska, maluch głośno płakał, co było słychać na klatce w budynku.
Na miejsce zdarzenia oprócz policji przyjechała także straż pożarna, która sforsowała drzwi. Kiedy mundurowi weszli do środka, okazało się, że mężczyzna śpi. Był pod wpływem alkoholu. "Dziecku nic się nie stało" - poinformowała nadkom. Marta Witkowska cytowana przez Dziennik Zachodni.
Mężczyzna będzie teraz odpowiadał za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Zgodnie z artykułem 160 Kodeksu karnego: § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3; § 2. Jeżeli sprawca ma obowiązek troszczenia się o osobę narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5; § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do roku, ograniczenia wolności albo grzywny.
Co kilka dni w mediach pojawia się informacja o pijanym rodzicu, który zajmował się dzieckiem. Niedawno ojciec pod wpływem alkoholu z malutkim dzieckiem w wózku szedł odebrać starszego syna ze szkoły. Inna matka po spożyciu alkoholu spała w przyczepie kempingowej, podczas kiedy jej dwuletni syn spacerował sam po posesji w pobliżu dużego jeziora.Był też nieodpowiedzialny, kompletnie pijany ojciec, który w andrzejkową noc wiózł samochodem swoje 4-letnie dziecko i miał 2,2 promila alkoholu we krwi. Na szczęście w każdym z tych przypadków pojawiły się osoby, które nie przeszły obojętnie, widząc, co się dzieje i powiadomiły odpowiednie służby.
Policja cały czas apeluje, by interweniować w takich sytuacjach, gdyż można ocalić zdrowie i życie najmłodszych.