• Link został skopiowany

Mocne słowa Czarnka. Rodzic "kupuje portki", więc ma prawo "wymagać" od dziecka: Mamy władzę

Zdaniem Przemysława Czarnka rodzice mają prawo oczekiwać, by dzieci głosowały zgodnie z ich preferencjami. - To my płacimy im za stancje, za mieszkania, kupujemy im samochody, portki, trampki - wymieniał.
Przemysław Czarnek
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

W sieci zaczął krążyć fragment przemówienia Przemysława Czarnka, który apelował do rodziców przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Nie przebierał w słowach i doszedł do wniosku, iż mogą postawić dorosłym już dzieciom konkretne wymagania. Chodziło o to, by przekonać ich do głosowania zgodnie z przekonaniami rodziców. Cały czas zwracał się do swoich słuchaczy podniesionym głosem, żywo gestykulował, mówił stanowczo, niemalże agresywnie.

"To my mamy władzę rodzicielską"

Na wstępie były minister edukacji stwierdził, że poprzednie wybory zostały sfałszowane, za co również obwinił rodziców. W jego opinii to niedostateczna komunikacja z dziećmi wpłynęła na wynik głosowania. - Nie rozmawialiśmy przy stołach z naszymi dziećmi. Nie mówiliśmy im, jaka jest sytuacja. Nie wymagaliśmy od nich, żeby zagłosowały tak, jak trzeba, a to my mamy władzę rodzicielską - mówił podniesionym głosem.

Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"

"Kupujemy im samochody, portki, trampki"

Na jakiej podstawie według Przemysława Czarnka rodzice mogą mieć takie wymagania? Twierdził, że wystarczającym powodem jest to, iż utrzymują (często uczące się jeszcze) dzieci finansowo. - To my płacimy im za stancje, za mieszkania, kupujemy im samochody, portki, trampki, płacimy im za wycieczki i robimy, co tylko chcą, więc wymagajmy - zarządził.

Zaproponował również konkretnie, jakimi słowami rodzic mógłby się zwrócić do swojego dziecka, by wymusić na nim głosowanie zgodnie z własnymi preferencjami. - Masz się synu uderzyć w czoło i pomyśleć również o swoje przyszłości, żeby ojciec na stare lata nie płakał, że zgłupiałeś w wyborach - twierdził. Na koniec podkreślił, że takie przekonywanie jest kluczowym zadaniem rodziców. - Tego nie fałszujcie - rozkazał.

Przemówienie Przemysława Czarnka spotkało się ze sprzeciwem wielu odbiorców. "Wywieranie presji emocjonalnej, próba uzależnienia dobrych relacji w rodzinie od jedynie słusznych poglądów to norma. Żyjemy w XXI wieku, postęp technologiczny idzie do przodu, a niektórzy mentalnie tkwią jeszcze w PRL-u..." - napisał internauta, który opublikował nagranie na portalu X.

Inni sugerowali, że idąc tym tokiem myślenia, można spojrzeć na sytuację z zupełnie innej strony, ponieważ to młodsze pokolenie odpowiada za dalszy rozwój kraju. "Ich potomkowie łożą na ich emerytury, i opiekują się nimi i ich mieszkaniami" - czytamy w komentarzu. 

Czy Twoim zdaniem rodzic ma prawo oczekiwać od dziecka, by zagłosowało zgodnie z jego poglądami? Napisz na maja.kolodziejczyk@grupagazeta.pl i podziel się swoimi przemyśleniami. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.

Więcej o: