Atak Rosji na Ukrainę wstrząsnął całym światem. Wiele kobiet z dziećmi oraz osób starszych zdecydowało się na ucieczkę za granicę, aby chronić siebie i swoich najbliższych. Niektórzy postanowili zostać w kraju, a w przypadku alarmu bombowego, skryć się w schronach. Niestety, w mediach coraz częściej słyszy się o agresji Rosjan wobec osób cywilnych. Cierpią na tym również dzieci.
Więcej informacji dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
W ubiegły piątek doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz poinformował, że Rosjanie zajęli jedną ze szkół w obwodzie mikołajkowskim i zastrzelili jej dyrektora. Tego samego dnia ostrzelali także szkołę w Żytomierzu.
Z kolei agencja Ukrinform podała, że mieście Dergacze w obwodzie charkowskim Rosjanie trafili w szkołę i strzelali w kierunku obszarów mieszkalnych. Zginęły co najmniej trzy osoby, a 15 (w tym 4-letnie dziecko) zostało rannych.
Wśród uratowanych jest matka z trojgiem dzieci, które znalazły się w nocy pod rosyjskim ostrzałem. Jedno z dzieci zostało ranne w wyniku fali uderzeniowej. Ponadto, w czasie rozmowy z policją, kobieta powiedziała, że dziecko sąsiadów zmarło na ich oczach.
- przekazała ukraińska rzeczniczka praw obywatela Ludmyła Denisowa.
We wtorek 9 marca w mieście Malin w obwodzie żytomierskim wskutek ostrzału zniszczono siedem domów. Zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci urodzonych w ubiegłym roku. Tego samego dnia Rosjanie przeprowadzili nalot na szpital dziecięcy w Mariupolu. Rada miejska poinformowała, że budynek został doszczętnie zniszczony. Zdjęcia z miejsca zdarzenia opublikował na Twitterze niezależny białoruski portal informacyjn NEXTA.
W Mariupolu po raz pierwszy od dziesięcioleci i najpewniej po raz pierwszy od wtargnięcia nazistów, z powodu odwodnienia zmarła sześcioletnia dziewczynka. Ratownicy wydobyli ją spod gruzów budynku.
- napisała na Denisowa na swoim profilu na Facebooku.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił czyn Rosjan jako zbrodnię wojenną i dowód na to, że dochodzi do ludobójstwa na Ukraińcach. Władze oblężonego Mariupola podały, że w wyniku nalotu na kompleks szpitalny rannych zostało co najmniej 17 pracowników szpitala. Według stanu ze środy 9 marca, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę 61 dzieci zginęło, a co najmniej 100 zostało rannych.