Grzegorz Kasdepke o książkach dla dzieci: "Powinny być na tyle ciekawe, aby rodzice palili się do ich czytania dzieciom" [ROZMOWA]

Z Grzegorzem Kasdepke rozmawiałam o postaci, którą stworzył, a która niedawno zaczęła żyć własnym życiem - o Detektywie Pozytywce. Ale nie tylko! Autor udzielił także wskazówki, od czego można zacząć przygodę z czytaniem.

Natalia Nocuń-Komorowska, eDziecko.pl: Jak w kilku słowach opisałby pan Detektywa Pozytywkę osobie, która go nie zna?

Grzegorz Kasdepke*: Przesympatyczny chudzielec, który stara się patrzeć na świat przez różowe okulary (stąd nazwa jego agencji detektywistycznej). To bohater, który z równą troską pochyla się nad problemami dzieci i dorosłych.

Skąd pomysł na tę postać, dlaczego właśnie detektyw?

Dość późno zacząłem czytać kryminały, bo dopiero po trzydziestce - wcześniej był to gatunek zupełnie mi obcy. Ale zaciekawiło mnie zamieszanie wokół skandynawskich książek kryminalnych. Przeczytałem kilkanaście z prawdziwym zainteresowaniem i pomyślałem, że czas napisać kryminał dla dzieci. Nie widziałem na początku, kto powinien być jego głównym bohaterem: dziecko, osoba dorosła, postać nierzeczywista - czyli na przykład duch detektywa? I tak długo nad tym rozmyślałem, że pewnej nocy detektyw mi się przyśnił. Snu nie pamiętam, pamiętam za to, że z rana, po obudzeniu się, wiedziałem już, o kim napiszę.

Skąd czerpie pan inspiracje dotyczące samych zagadek?

Wertuję książki popularyzujące naukę, buszuję po internecie, w którym przecież aż roi się od witryn publikujących różne ciekawostki, pomocny był też znakomity program "Pogromcy mitów" - świat jest pełen inspiracji!

Czy bohaterowie mają swoich odpowiedników w prawdziwym życiu?

Tylko pani Ryczaj, surowa, ale lubiana nauczycielka języka polskiego - użerała się ze mną w liceum. Po latach postanowiłem podziękować jej za cierpliwość.

Detektyw Pozytywka wygląda dość specyficznie. Czy tak pan sobie wyobrażał tę postać? A może to autor ilustracji przekonał pana, że tak właśnie prezentuje się Pozytywka?

Z Piotrem Rychlem, autorem ilustracji, współpracuję od lat i mam do niego zaufanie. Pomimo tak długiej twórczej znajomości wciąż jestem ciekaw jego pomysłów - dlatego nigdy niczego nie podpowiadam. Uwielbiam być pozytywnie zaskakiwany.

Czy pana syn lubi tę postać? Ma lub miał na nią jakiś wpływ?

Lubi, lubi. Ale nie służył radą czy przestrogą. Po prostu jęczał, abym pisał dalej.

Grzegorz Kasdepke o Detektywie Pozytywce: Po prostu mi się przyśnił

Jakie - pana zdaniem - powinny być książki dla dzieci?

Na tyle ciekawe, aby rodzice palili się do ich czytania dzieciom.

Czy powinno się upraszczać historie tylko dlatego, że są przeznaczone dla dzieci?

Historie - nie. Ale język - czasami tak. To zależy, do kogo książkę kierujemy. Gdy mówimy "dziecko", możemy mieć na myśli dwulatka, przedszkolaka, ucznia trzeciej klasy czy nastolatka. O moim synu czasami też mówię "dziecko" - a ma już dwadzieścia dwa lata.

Detektyw Pozytywka "wyszedł" z kart książek, teraz spotkać go możemy także w aplikacji. Cieszy pana, że pański bohater zaczął żyć własnym życiem?

Ja mu wręcz zazdroszczę! Pozytywka jest dużo popularniejszy ode mnie. Podejrzewam, że gdyby poszedł na zakupy, nie opędziłby się od łowców autografów. Ja jestem zaczepiany raz na milion lat - a i to tylko wtedy, gdy ktoś mnie pomyli z Tomaszem Karolakiem.

Co o aplikacji powiedziałby pan jako rodzic? W końcu częściej słyszymy, że nie powinniśmy pozwalać dzieciom korzystać z urządzeń elektronicznych. Co zatem jest w tej aplikacji dobrego?

Podoba mi się, że pozwala współuczestniczyć z dzieckiem w zabawie. I że w pewnym momencie wyraźnie sugeruje: "Dość, teraz czas na życie w realu!". Czy nam się to podoba czy nie, gry są i będą częścią dzieciństwa naszych milusińskich. Wybierajmy więc te najwartościowsze.

Aplikacja jest osobnym tworem czy została połączona z poszczególnymi opowiadaniami?

Scenariusz gry jest luźno oparty o treść książek. Gra, podobnie jak książki, dzieje się w tym samym, "pozytywkowym" świecie, a jej bohaterami są postaci znane czytelnikom z opowiadań.

Dzięki niej dowiedział się pan czegoś więcej o Detektywie Pozytywce (o ile to w ogóle możliwe)?

Dowiedziałem się, że nie jestem Pozytywce potrzebny do życia - radzi sobie i beze mnie.

Czy widzi pan Detektywa Pozytywkę na dużym ekranie? Może i tam powinien się pojawić?

Mam nadzieję, że się pojawi - są takie plany.

Dzieci chętnie sięgają po książki, szczególnie jeśli ich bliscy również to robią. Lubi pan czytać książki z synem, podsuwać mu różne pozycje?

Czytałem mu każdego wieczora, od maleńkości - i lubiłem to. Potem jednak mój syn, Kacper, nauczył się czytać sam - i, ku mojemu żalowi, podziękował mi za lektorski trud. Teraz, rzecz jasna, jest już wytrawnym dorosłym czytelnikiem. Bardzo często podsuwamy sobie odkryte niedawno książki.

Co zrobić w przypadku, gdy ktoś jednak nie lubi czytać? Czy istnieje sposób, dzięki któremu można sprawić, by maluch pokochał książki?

Jeśli będziemy dziecku każdego dnia czytali, to na 90 procent polubi książki. Jeśli jednak to tego nie dojdzie, nie wariujmy - może należy zacząć od komiksów? Ja pokochałem czytanie dzięki Tytusowi z albumów Papcia Chmiela. Po wielokrotnym przewertowaniu wszystkich dostępnych w mojej szkolnej bibliotece, okazało się, że umiem czytać - i lubię to! Tak, komiks to świetny początek czytelniczej przygody.

*Grzegorz Kasdepke: pisarz, autor książek dla dzieci i młodzieży, stworzył Detektywa Pozytywkę i mnóstwo innych postaci.

Tarapaty - zwiastun

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA