Sekrety, piegi i kleksy - czytam "Akademię pana Kleksa" i wracam do krainy dzieciństwa

"Akademia pana Kleksa" to książka, którą znają chyba wszyscy. Po pierwsze dlatego, że jest ona szkolną lekturą, po drugie - chyba każdy oglądał film z Piotrem Fronczewskim w roli głównej.

Są książki, które bardzo przypominają beztroskie chwile dzieciństwa. "Akademia pana Kleksa" jest jedną z nich. I chociaż, gdy myślę o panu Kleksie, widzę Piotra Fronczewskiego, to jednak książkowy pierwowzór, a nie filmowa adaptacja jest bliższa mojemu sercu.

"Akademię pana Kleksa" czytałam baaardzo dawno temu, ucieszyłam się, że mogłam do niej wrócić. Początkowo myślałam, że uda mi się książką zainteresować moją sześcioletnią córkę, dla niej jednak pewne rzeczy wciąż są niezrozumiałe - "Akademia..." musi poczekać jeszcze kilka lat, zanim H. do niej się przekona. Jedzenie szkła i rozdawanie piegów jeszcze trudno jest wytłumaczyć.

Historii nie muszę nikomu chyba przedstawiać - "Akademia pana Kleksa" to wszystko to, co zawiera się w tytule. Do tego uczniowie (tylko chłopcy - to mi się bardzo nie podobało, nie rozumiałam, czemu w akademii brakuje miejsca dla dziewczynek), których imiona zaczynają się na literę "a" (bo pan Kleks nie chciał zaśmiecać sobie głowy wszystkimi literami), a także szpak Mateusz, który... okazuje się nie być ptakiem.

Przejdźmy do konkretów. "Brzechwa Dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks" to opasły tom, który ukazał się właśnie nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Oprócz wspomnianej już "Akademii pana Kleksa" znajdziemy tam także dwie inne książki, których głównym bohaterem jest Ambroży Kleks - "Podróże pana Kleksa" i "Tryumf pana Kleksa". Książka spodoba się wszystkim starszym fanom Kleksa, będzie także doskonałym prezentem dla wszystkich, którzy tego bohatera jeszcze nie poznali - sądzę, że spodoba się dzieciom w pierwszych klasach podstawówki, około dwa lata starszym od mojej córki.

Co sądzę o wydaniu? Ilustracje Marianny Sztymy są obłędne! Chociaż, tak jak już wspomniałam, w moich wyobrażeniach pan Kleks jest Piotrem Fronczewskim, sądzę, że jeśli ktoś nie oglądał filmu, może wyobrażać sobie bohatera tak, jakim stworzyła go właśnie Marianna Sztyma. Ilustracje przedostają się do tekstu, są nie tylko ozdobą, ale i ważnym elementem, często to tekst dopasowany jest do obrazka. Sprawia to, że czytanie książki jest wielką przyjemnością. Nie tylko poznajemy kolejne sekrety akademii i jej prowadzącego, ale i odkrywamy wyjątkowe ilustracje.

'Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks' Wydawnictwo Nasza Księgarnia'Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks' Wydawnictwo Nasza Księgarnia fot. nn-k

Jeśli nie czytaliście "Podróży pana Kleksa" ani "Tryumfu pana Kleksa" to doskonały moment, aby i te książki o Ambrożym Kleksie autorstwa Jana Brzechwy poznać. Możecie czytać je razem z dziećmi, możecie... robić to sami. To wcale nie jest coś zarezerwowanego dla najmłodszych, czyta się bardzo szybko i przyjemnie.

Dzieła Brzechwy to coś, co zachwyca kolejne pokolenie. Jego wiersze są znane już przez najmłodszych, warto także, aby zapoznali się także z innymi jego dziełami. I to nie dopiero wtedy, gdy będą one lekturą - do książek, które musimy przeczytać, często podchodzimy z rezerwą. Jeśli czytamy dla siebie, często odkrywamy o wiele więcej. A dzięki zbiorowi o panu Kleksie, dowiemy się nie tylko tego, co dzieje się w jego akademii. W "Podróżach ana Kleksa" poznamy jego wcześniejsze przygody i dowiemy się, jak doszło do tego, że ktoś o jego przygodach zaczął pisać. A w "Tryumfie pana Kleksa" będziemy towarzyszyć tytułowemu bohaterowi i znanemu z "Akademii..." Adasiowi Niezgódce na wyspach archipelagu Alamakota.

Ja z wielką chęcią wróciłam do świata stworzonego przez Brzechwę za czasów moich dziadków i rodziców. Chociaż na razie moja córka nie została jego fanką, sądzę, że wszystko przed nią -  w końcu każdy z nas, chce mieć trochę oleju wlanego do głowy, a to Ambroży Kleks robił doskonale.

"Brzechwa dzieciom. Dzieła wszystkie. Pan Kleks", wydawnictwo Nasza Księgarnia, cena z okładki: 69,90 zł

Poznajcie nową bohaterkę Ulicy Sezamkowej. Uczy, że autyzmu nie trzeba się bać

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA