"Czytanie ma być przede wszystkim przyjemnością". Rozmawiamy z Fanny Joly, autorką "Pralinki"

Czasem ciężko jest zachęcić dzieci do czytania. Jej się jednak udaje, kolejni czytelnicy zaprzyjaźniają się z jej bohaterami. Poznaliśmy już Lenę, teraz czas na Alinkę. "Pralinka" autorstwa Fanny Joly ukazała się właśnie w Polsce.

Uwielbiam czytać. Pochłaniam książki różne, od tych zwanych przeze mnie "autobusowymi“, w których pominięcie kilku linijek niczego nie zmienia, poprzez książki ambitniejsze, które pewnego skupienia już wymagają. Chciałabym zarazić swoją pasją dzieci. Chciałabym, aby książki były ważne w ich życiu, aby to właśnie za ich sprawą mogły przenosić się do miliona krain, poznawać coraz to nowych bohaterów, razem z nimi rozwiązywać różne problemy. Chciałabym, aby książka była przed telewizorem czy tabletem.

Dzieci są wymagającymi czytelnikami. To, co mi wydaje się fascynujące, ich w ogóle nie interesuje. Książki, które chciałabym im czytać, nie są czymś, na czym chcą się skupiać. Są chwile, że ciężko nam znaleźć wspólny punkt – gdy zarówno mi będzie się miło czytało, a oni będą słuchać i słuchać...

W nasze ręce trafiła niedawno "Pralinka". Polscy czytelnicy znają już książki Fanny Joly, poznali jej młodszą bohaterkę - Lenę. Ta nowa przeznaczona jest dla starszych czytelników. Jak mówiła mi podczas spotkania autorka książki, "Pralinka" jest dla około ośmio-, dwunastolatków i zapewne to oni odnajdą w bohaterce wierną kompankę. I chociaż moja córka ma dopiero (niecałe) 6 lat, to Alinka stała jej się niezwykle bliska, a ja - słuchając jej opowieści na temat tej książki - zdałam sobie sprawę, jak wielkie książki mają znaczenie. Ja do dziś pamiętam swoje książki z dzieciństwa, często wracam do tych ulubionych, chociaż ich fabułę znam już właściwie na pamięć. Sądzę, że "Pralinka" może być taką książką dla mojej córki.

Czy łatwo jest napisać książkę? "5 proc. to inspiracja, 95 proc. - pocenie się" [WYWIAD]

Pralinka, Fanny Joly, Znak emotikonPralinka, Fanny Joly, Znak emotikon Ilustracje Ronan Badel Copyright Gallimard Jeunesse

H. odnalazła w Alince swoją koleżankę. Chociaż jej prywatny brat jeszcze nie mówi pełnymi zdaniami, też jej czasem dokucza, też mają swoje małe wojenki. Rozumie to, że Alince łatwiej skupić jest się u babci, że ma swojego ukochanego... Czeka na moment dnia, gdy usiądziemy i poznamy kolejne przygody "Pralinki".

Ja też lubię czytać tę książkę. Podoba mi się pierwszoosobowa narracja, kojarzy mi się np. z uwielbianymi "Dziećmi z Bullerbyn". Historie Alinki-Pralinki wciągają, mogłyby się zdarzyć w każdej rodzinie. Z łatwością odnajdziemy w nich siebie, codzienne sytuacje. To, że tak łatwo sobie wyobrazić tę codzienność, to sprzeczające się rodzeństwo, nas samych w świecie "Pralinki", sprawia, że książkę pochłania się błyskawicznie. Chociaż czytanie na głos trochę trwa i czasem myśli wyprzedzają głos.

Gdy poznałam autorkę "Pralinki" polubiłam tę książkę jeszcze bardziej. Gdy widzimy, jak wiele książka znaczy dla jej twórcy, jak jest dla niego ważna, jak ciepło mówi o jej bohaterach - tym bardziej chcemy się w nią wgłębić. Już sam tytuł - w oryginale "cucu la praline", czyli swojego rodzaju słodki głuptasek - ma znaczenie. Tak właśnie brat nazywał Fanny. Czytając "Pralinkę" czuć, że autorka włożyła w nią cząstkę siebie.

Liczy się również co innego. Treść łatwo dzielić. Są dni, kiedy nie udaje nam się czytać, robimy to jedynie krótko przed snem - udaje nam się wtedy przeczytać fragment tak, że powstaje naturalna przerwa, czekamy na coś razem z Alinką. Także ilustracje to wielka zaleta tej książki. Niby proste, ale mają w sobie "to coś".

Obejrzyj ilustracje >>

Warto także wspomnieć, że oryginalnie "Pralinka" publikowana była w częściach, my poznajemy jej historię w całości. Może właśnie przez to, że polski wydawca zdecydował się na wydanie książki w ten sposób sprawia, że chętnie sięgają po nią zarówno dzieci, jak i rodzice. "Pralinka" zawiera historie, które mogą wydarzyć się w każdym domu. Każdy chce być "cucu la praline“.

Rozmowę z Fanny Joly, autorką "Pralinki" znajdziesz tutaj >>

Ilustracje Ronan Badel, Copyright © Gallimard Jeunesse

To także może cię zainteresować:

Obejrzyj też wideo: Poznajcie nową bohaterkę Ulicy Sezamkowej. Uczy, że autyzmu nie trzeba się bać

Poznajcie nową bohaterkę Ulicy Sezamkowej. Uczy, że autyzmu nie trzeba się bać

Więcej o:
Copyright © Agora SA