Taksówkarz, cheerleader - kim stajemy się po urodzeniu dziecka?

Taksówkarzami
Samochód powoli zamienia się w nasz drugi dom, zwłaszcza, jeśli jesteśmy rodzicami - wynika z brytyjskich badań. Nie bez znaczenia jest tu liczba zajęć dodatkowych, w których uczestniczą dzisiejsze dzieci. Badania wykazały, że współczesny rodzic przemierza prawie 40 km tygodniowo wożąc swoje dzieci z jednego kursu na kolejny. Brytyjczycy obliczyli, że gdyby matki i ojcowie byli taksówkarzami, zarobiliby na tym około 10 tysięcy funtów rocznie! Z wyników ankiety przeprowadzonej przez towarzystwo ubezpieczeniowe Sainsbury's dowiadujemy się również, że 1 z 3 rodziców spędza ponad 5 godzin tygodniowo na siedzeniu w samochodzie i czekaniu aż dziecko skończy zajęcia. To mniej więcej 2,5 dnia rocznie! Średni czas oczekiwania to godzina i 23 minuty dziennie dla ojców oraz godzina i 4 minuty dla matek.

Lekarzami
Małe dziecko często choruje, rodzice zamieniają się więc także w lekarzy, nierzadko szukając diagnozy w Internecie - niedawno okazało się, że w Wielkiej Brytanii co czwarta kobieta przyjmowała złe leki po diagnozie wystawionej przy pomocy "Dr Google". Pediatrzy przyznają, że rodzice, którzy szukają rozwiązania w sieci stanowią naprawdę dużą grupę i przestrzegają, że może to być potencjalnie niebezpieczne! W czasie choroby zamieniamy się również w pielęgniarzy - zmierzyć temperaturę, zrobić okład, poprawić kołderkę i podać leki. Z tymi ostatnimi związana jest nasza kolejna rola - aptekarza: trzeba odmierzyć lek co do mililitra, dodać ściśle określoną ilość wody do antybiotyku, wymieszać - przez chwilę można się poczuć jak laborant!

Sprzątaczami
Podobno kiedy byliśmy dzieci spędzaliśmy około 4 godzin tygodniowo na wykonywaniu obowiązków domowych. Z najnowszych badań firmy Vileda wynika, że 1/4 współczesnych dzieci w wieku od 5 do 16 lat w ogóle nie pomaga w domu. Te, które mają jakieś obowiązki, zwykle ograniczają się do uprzątnięcia swojego pokoju. Z kolei amerykańscy naukowcy przeprowadzili badanie, które wykazało, że 27% całej pracy w domu wykonują matki, ojcowie ogarniają 18%, a dzieci... 3%. Nauczenie małego dziecka sprzątania po sobie zabawek rzeczywiście nie należy do łatwych zadań - twierdzą rodzice, - zwłaszcza, że możliwość wyręczenia malucha jest kusząca - jest szybciej i odbywa się bez protestów. Niestety oznacza to, że w przyszłości nasze dzieci zasilą odsetek tych, którzy wcale nie pomagają w pracach domowych...

Cheerleaderami
Gdybyśmy jednak zdecydowali, że przestrzeń domowa należy do wszystkich i wszyscy członkowie naszej rodziny muszą się zaangażować w utrzymywanie jej w czystości, niechybnie będziemy musieli uciec się do roli motywujących trenerów, może nawet cheerleaderów zagrzewających do działania. Każdy rodzic zna jakiś sprytny sposób na zachęcenie dziecka do zrobienia czegoś - czy będzie to posprzątanie klocków, czy zjedzenie "pysznej zielonej piłeczki" (czytaj: groszku, brukselki, fasolki itp.), czy odrobienie lekcji. Motywacja, motywacja i jeszcze raz motywacja! Do tego szeroki uśmiech na twarzy i przywołanie najbardziej entuzjastycznego z tonów, jakie mamy na podorędziu - kto tego nie zna?

Szefami kuchni
Żywienie rodziny wymaga poświęcenia, wiedzy i czasu, a nierzadko również sporej wyobraźni i przebiegłości - rodzice niejadków z pewnością mają wiele do powiedzenia w tej kwestii! Matka pracująca i wieczorne gotowanie obiadów na następny dzień? Powszechne. Tatuś wycinający zabawne kształty z chleba? Częste. Kanapeczki przypominające roboty, muchomory z jajek i pomidorów, kremy warzywne, by przemycić jarzyny... Cuda-wianki! Na dodatek z ankiety firmy Flora Cuisine wynika, że 34% matek przygotowuje każdego wieczoru kilka różnych potraw, żeby sprostać kulinarnym upodobaniom wszystkich członków rodziny!

Finansistami
Powiększenie rodziny oznacza konieczność baczniejszego przyjrzenia się swojej sytuacji finansowej. Opieka nad dzieckiem sporo kosztuje, a jeśli chcemy zapewnić mu dodatkowe szczepienia czy udział w zajęciach pozalekcyjnych - wydatki wzrastają drastycznie. Dlatego wielu rodziców zmienia się również w finansistów, mistrzów inwestowania i oszczędzania. Co więcej, finansowe zmartwienia rodziców wybiegają daleko w przyszłość: z badania brytyjskiej firmy M&S Money wynika, że 1/4 z nich martwi się, że ich dzieci, kiedy dorosną, będą z łatwością wpadać w długi.

Nauczycielami
Każdy rodzic dziecka w wieku szkolnym wie, że odrabianie lekcji nie przypada w udziale tylko uczniom, ale często także ich matkom i ojcom. Z badania Australian Institute of Family Studies wynika, że 41% rodziców spędza przynajmniej 3 wieczory tygodniowo pomagając swoim dzieciom w zadaniach domowych, a 15% zajmuje się tym nawet przez 5 lub więcej dni w tygodniu! Sądzimy, że ten wynik byłby bardzo podobny dla Polski. Bycie rodzicem ucznia oznacza również potrzebę odświeżenia swojej wiedzy z dziedzin, o których mieliśmy nadzieję zapomnieć wraz z zakończeniem własnej edukacji. Pora więc nauczyć się w końcu o co chodzi z tym rachunkiem prawdopodobieństwa, zrozumieć nareszcie kilka praw fizyki i pojąć zasady pisowni angielskiej... Na naukę, jak widać, nigdy nie jest za późno! Czy tego chcemy, czy nie...