Czy mali styliści mają wpływ na wygląd rodziców?

Kolory i wzory
- Mój syn zawsze bardzo interesował się moimi paznokciami. Nie wiem zupełnie skąd mu się to wzięło - śmieje się Justyna. Może stąd, że jak był zupełnie mały to zabierałam go ze sobą na manikiur i pozwalałam wybierać kolory lakieru? Teraz kiedy zobaczy, że coś się na paznokciach zmieniło, od razu biegnie i sprawdza kolor. Potrafi mi nawet ściągnąć skarpetki, żeby oblukać pedikiur. Najbardziej podobają mu się wyrazista czerwień i pomarańcz. Czasami robię mu niespodzianki i maluję paznokcie na niebiesko, żółto lub zielono. Strasznie go to bawi!

Obsesja długich rękawów
Moja córka ma świra na punkcie długich rękawów, długich spodni, mocno zabudowanych majtek - mówi Jagoda. Ubrania muszą ją zakrywać. Śpi także zawinięta w kołdrę jak naleśnik. Kiedy kupiliśmy jej krótkie spodenki, stanowczo odmówiła ich założenia, tłumacząc, że są za małe i należy je oddać młodszemu dziecku. Co gorsza jej umiłowanie długości obejmuje także nasze osoby. Żadnych gołych ramion - jeśli nie chcemy histerii i rzutu na podłogę. Słabo także wypada noszenie klapek i krótkich spódnic - w lecie nasze dziecko robi się bardziej tolerancyjne, ale nerwowo obciąga rękawki T-shirtów.

Cała w dół
Moi dwaj synowie przepadają za moimi butami - śmieje się Katarzyna. - Buty taty, w ogóle ich nie zajmują, natomiast szuranie i klapanie w moich to dla nich najlepsza zabawa. Oczywiście zakładają je na złe stopy, wybierają te na obcasach, a najbardziej kłócą się o cętkowane i srebrne. Aż mi serce krwawi, kiedy patrzę, jak wykrzywiają mi obcasy... Zdarza im się także zakładać moje opaski na włosy - wyglądają w nich słodko. W weekendy stają się moimi oprawcami i rygorystycznie wymagają, żebym się malowała. Co przypomina mi opowieść Krystyny Jandy o tym, jak jej synowie życzyli sobie żeby malowała rzęsy na szafirowo. Moim synom wystarczy, że użyję czarnej mascary i podkreślę oczy eyelinerem.

Włóż róż
Moja córka trzyma nas z mężem dosyć krótko jeśli chodzi o modę - opowiada Hania. Pół roku temu przechodziła przez intensywną fazę różu, a my godziliśmy się na kolejne różowe rzeczy - nie tylko w jej, ale także w naszej garderobie. Z okresu malinowego wyszliśmy bogatsi m.in. o etui do telefonu, kilka koszul, krawat, sweter, rajstopy, sukienkę, spódnicę i kąpielówki. Teraz mamy chwilę wytchnienia, ale obawiam się, że na tapecie niebawem pojawią się cekiny... Ja to jakoś jeszcze przeżyję, ale za męża nie ręczę.

W gąszczu pytań
Mój młodszy syn żywo interesuje się modą - zapewnia Dominika. Zawsze ostro sprzeciwiał się ubieraniu w ciuchy, które mu nie odpowiadały. Sam deklaruje, że jego ulubionym kolorem jest czarny. Są ubrania, których moje dziecko ewidentnie nie lubi - obejmuje to także mój zielony puchowy bezrękawnik, czerwone kalosze i budrysówkę taty. Kiedy je zakładamy synek się złości i zaczyna rozpaczać. Kiedyś, gdy jechaliśmy na basen, szczegółowo przepytał mnie na okoliczność kostiumu kąpielowego, który spakowałam dla siebie. Niestety nic nie było po jego myśli - wolał dwuczęściowy, ja wzięłam jednoczęściowy, czerwony, zamiast niebieskiego. Nie było wesoło...

W gąszczu błyskotek
Moi synowie uwielbiają rasowe kobiety - śmieje się Magda. To brzmi strasznie, wiem, ale tak właśnie jest. Dało mi to zresztą do myślenia i miało wpływ na zmianę mojego stylu ubierania się. Za każdym razem, kiedy odwiedzała nas moja siostra - zajmująca się stylizowaniem sesji, moi synowie patrzyli z zachwytem na jej kolorowe stroje, umalowaną twarz i fajne fryzury. Moja siostra nosi dużo biżuterii, zawsze ma wysokie obcasy i mocno umalowane usta. Ja przy niej wyglądałam jak szaro-bure tło. Zazdrosna o zachwyt, jaki w moich chłopcach wzbudzała, także zaczęłam się bardziej starać. I teraz ciągle słyszę, że jestem piękna!