Seks po porodzie - problemy młodych rodziców

Życie seksualne świeżo upieczonych rodziców praktycznie przestaje istnieć. A seks po ciąży jest czymś, czego oboje potrzebują. O problemach i o tym, jak sobie z nimi radzić mówi seksuolog, dr Wiesław Ślósarz.

Zakochana w sobie para decyduje się na dziecko. Ciąża przebiega świetnie, związek kwitnie. Rodzi się dziecko, kobieta zaczyna karmić piersią, jest permanentnie niewyspana, do tego dochodzą przeróżne problemy: kolki, choroby, bóle. Udany seks, a czasem seks w ogóle odchodzi w zapomnienie. Czy tak musi być?

Dr Wiesław Ślósarz: Tak nie zawsze musi być, ale często tak jest. Rzeczywiście dziecko pochłania rodziców i generuje nowe problemy. Często jest tak, że gdy pojawia się w domu młody człowiek, mężczyźni nie potrafią sobie z tym poradzić, są po prostu zazdrośni. Kiedyś cała uwaga partnerki skierowana była na nich, teraz skierowana jest na dziecko. Wtedy mężczyźni, szczególnie ci niedojrzali emocjonalnie, doznają uczucia zazdrości. Przybiera ona różne formy: od nie do końca uświadomionej agresji wobec dziecka, do jawnego konkurowania z nim i wypominania żonie, że poświęca czas dziecku. Jeśli zaś chodzi o brak ochoty na seks, spadek libido u kobiet, to jest to związane głównie z przemęczeniem wynikającym z nowej sytuacji.

W początkowym okresie po przyjściu na świat dziecka seksu jest rzeczywiście trochę mniej. Jednak później u tych par, które zdają sobie sprawę, że to jest przejściowe, i którym dziecko daje już trochę odpocząć, następuje powrót do życia seksualnego z dużą intensywnością. Wtedy ci młodzi rodzice podkreślają, jak bardzo więzotwórczą moc ma taki właśnie seks.

Ale czy zawsze strategia "na przeczekanie" się sprawdza?

Kiedy ludzie mają słaby wgląd w swoje potrzeby i w potrzeby partnera, kiedy mają niski poziom empatii, wtedy problemy się nasilają. Może być przecież tak, że kobieta rzeczywiście jest zmęczona lub że mężczyzna jest zmęczony, ale ich seks nie musi być seksem w najpowszechniejszym znaczeniu. Może on przybrać formę stymulacji manualnej czy manualno-genitalnej wobec partnera. Mężczyźni często są jednak mniej obciążeni wychowywaniem dziecka, dlatego tłumaczę pacjentom, by jeśli manifestują potrzebę seksualną, nie wymagali od kobiety wielkiej aktywności i nadzwyczajnego zaangażowania. Jeżeli kobieta może przygotować partnerowi herbatę czy kanapkę i zajmuje jej to 2-3 minuty, to może też poświęcić ten czas na pieszczoty. Oboje będą zadowoleni. A trzeba pamiętać, że kiedy mężczyźni proszą i nie dostają, potem "obrażają się", próbują dokuczać. W sytuacji odrzucenia wielu mężczyzn włącza np. internet i tam szuka podniet. A zwracanie się w kierunku autoerotyzmu nie jest korzystne.

Zobacz wideo

Jak na życie seksualne wpływa zjawisko karmienia piersią?

Dzięki karmieniu piersią część kobiet paradoksalnie odkrywa własną seksualność. Około 3-4 proc. kobiet szczytuje w czasie karmienia piersią. Mam pacjentki, które przychodzą i mówią, że musi być z nimi coś nie tak, bo w czasie, gdy karmią dziecko, mają orgazm . Tymczasem nie jest to żadne zboczenie. A jeżeli karmienie piersią doprowadza kobietę do szczytowania, to tym bardziej powinna ona zachęcać mężczyznę do pieszczenia jej piersi.

Zatem należy wprowadzić zasadę mówienia o wszystkich seksualnych potrzebach.

Jak najbardziej. Najwyżej spotkamy się z odmową partnera, ale to nie znaczy, że on nie zrobi tego za godzinę, jutro czy za tydzień.

Czy prawdą jest sformułowanie, że czasem warto się poświęcić i zrobić mężowi prezent, nawet jeśli nie ma się ochoty na seks?

Tu nie chodzi o jakieś samarytaństwo - nikt nie wymaga, by dać sobie odciąć palec. Chodzi o to, by kiedy partner manifestuje swą potrzebę seksualną, poświęcić mu chwilę. Znam pary, które mieszkają na 20 metrach kwadratowych razem z dzieckiem. Kiedy mąż mówi, że ma ochotę na seks, żona odpowiada: OK, idź do łazienki. Wkładają dziecko do łóżeczka i idą do łazienki. Ona go pieści, doprowadzając do orgazmu. Wszystko trwa kilka minut. Gdy wracają, on jest szczęśliwy i gotowy do poświęceń wobec rodziny. Jeśli słyszy "nie", może pomyśleć, że to wszystko wina dziecka.

Jak para może rozpoznać, że czas tu nie pomoże, że sami sobie z tym nie poradzą i potrzeba interwencji specjalisty?

Najczęściej sygnałem jest długotrwały brak współżycia seksualnego, kiedy partnerzy zamiast się kochać, siedzą przy swoich komputerach i nie są się już w stanie dogadać. Problem jest poważny, gdy pojawia się partner alternatywny, czyli gdy dochodzi do zdrady. Często ludzie mają zgubne poczucie, że jak jest dziecko, to w związku musi być dobrze. Ale dziecko i rodzina nie jest gwarantem niczego.

Czy wśród par, które się do Pana zwracają, wiele ma właśnie takie kłopoty?

Tak, to dość powszechny problem. W takich sytuacjach nie potrzeba jakiejś rozbudowanej terapii. Zazwyczaj wystarcza terapia poznawcza, w czasie której należy uświadomić pacjentom prawidłowości życia seksualnego. A podstawowa zasada jest prosta: jeśli jedna strona przychodzi do drugiej z potrzebami i nie ma szans na ich spełnienie, będzie próbowała zaspokoić je gdzie indziej.

Czy można się jakoś przygotować na tę sytuację? W przypadku kolejnych dzieci wiadomo już, co nas czeka. Ale przy pierwszym pozostają opowieści znajomych.

Warto pamiętać, że w seksie wcześniej czy później mogą pojawić się jakieś problemy. A dzieje się tak wtedy, kiedy nie szanujemy partnera. Może to truizm, ale to szacunek przesądza o sytuacji w związku. Jeżeli ja nie zmuszam mojej partnerki do seksu, kiedy ona nie ma na to ochoty, a ona nie odpycha mnie, kiedy ja zwracam się do niej, to jest dobrze. Jeżeli partner już się przełamał i mówi nam o swoich potrzebach, to znaczy, że wcześniej przeanalizował sobie sytuację i rozważał, co może usłyszeć w odpowiedzi. Jeśli mimo to zwraca się do nas i werbalizuje te potrzeby, to oznacza, że naprawdę tego chce i że jest to dla niego ważna sprawa. Może to być czysty seks, ale może być także potrzeba czułości, przytulenia, pogłaskania po głowie.

Wiesław Ślósarz jest seksuologiem klinicznym, doktorem psychologii i biegłym sądowym. Od 1988 roku kieruje pierwszą na Dolnym Śląsku Prywatną Praktyką Seksuologiczną i Psychologiczną.

Więcej o:
Copyright © Agora SA