Kłótnie rodziców
Małe dziecko myśli, że jest winne kłótni rodziców. Oczywiście lepiej się przy dziecku nie kłócić, z czego rodzice na ogół zdają sobie sprawę. Jednak zdarza się, że emocje biorą górę i trudno nad nimi zapanować.
Kłótnia bywa niezdarnym sposobem szukania kontaktu albo wyrazem ekspresji uczuciowej. Gorzej jednak, jeśli jej istotą jest wyrażenie w gwałtowny sposób wrogości, braku szacunku. Wówczas nie jest to obojętne nie tylko dla psychiki dziecka, ale także dla jego "somatyki": może dojść do reakcji na poziomie biologicznym.
Dziecko częściej choruje.
Badania dowodzą, że stresy rodzinne wpływają na układ immunologiczny dzieci i na przykład na częstość zapadania przez nie na zapalenia górnych dróg oddechowych. Zagrożenie hospitalizacją dziecka wielokrotnie wzrasta, jeżeli jest ono w rodzinie poddawane silnym czynnikom stresowym. W sytuacji przewlekłego stresu dochodzi do osłabienia centralnego układu nerwowego. Traumy nie ustępują wraz z ostatnim wypowiedzianym gniewnie słowem, tylko, po pierwsze, trwają w formie urazu psychicznego w dziecku, a po drugie, mogą się wręcz odcisnąć na sprawności jego układu nerwowego.
Dziecko przeżywa trzęsienie ziemi.
Błędem jest sądzić, że małe dziecko nie rozumie, o co kłócą się dorośli. Nie rozumie, ale czuje, doświadcza. Im jest młodsze, tym bardziej. Kłótnia rodziców jest dla niego jak trzęsienie ziemi: hałas, pękają niemalże ściany i nie wiadomo, co za chwilę się wydarzy.
Dziecko - zwłaszcza małe - odbiera taką sytuację jak zagrożenie dla swego istnienia. Bo rodzice zaraz się unicestwią: "zabiją się" w sensie emocjonalnym. A to dla dziecka byłoby tożsame z końcem (jego) świata.
Takim "trzęsieniem ziemi" jest też utrata bliskości rodziców. Jedna z sytuacji szczególnie trudnych to oczekiwanie któregoś z rodziców, że dziecko wciągnięte w konflikt opowie się po jego stronie. Jeśliby dziecko miało takiego wyboru dokonać, to będzie to dla niego doświadczeniem utraty jednego z rodziców, tego, od którego się odwróciło. Stając po stronie słabszego (krzywdzonego) rodzica, dziecko czuje, jakby się zwracało przeciwko silniejszemu. Wystarczy się wczuć w taką sytuację, by dostrzec, jaki to musi być dla dziecka dramat.
Dziecko czuje się winne.
Zdarza się, że gdy rodzice są w konflikcie (także tym "cichym", bez głośnych awantur), dziecko bierze ich ręce i stara się złożyć je razem. To jest ilustracja i symbol jego potrzeb, a także jego strachu, nadziei, a co gorsza odpowiedzialności. Bo małe dziecko czuje się odpowiedzialne za to, żeby było dobrze między rodzicami. Ponadto - a o tym rodzice często nie wiedzą - czuje się winne kłótni. U dziecka bowiem granica między "ja" a resztą świata nie przebiega tak jak u dorosłych. Jest bardziej otwarta: to, co się dzieje na zewnątrz, rozumie jako bezpośrednio związane z nim samym.
Dziecko odreagowuje.
Dziecko - ofiara agresji między rodzicami - będzie odreagowywało napięcie na młodszym rodzeństwie czy na innych dzieciach w przedszkolu, w szkole. Oczywiście taka sytuacja będzie miała swoje skutki w przyszłości, będzie stanowiła pewien wzorzec. Każdy z nas nie ma innego wzorca rodziny niż ten, który wynosimy z rodziny. Lekcja pt. "Jak być z innymi" trwa od urodzenia, a im wcześniej otrzymana, tym silniej zapamiętana.
Dziecko czuje chaos.
Zdarzają się małżeństwa, które kłócą się, a po chwili już nie noszą urazy i są wobec siebie czuli. Takie ich zachowanie wyzwala w dziecku pewien rodzaj chaosu. Na ogół człowiek uczy się rozumieć świat i prawa nim rządzące poprzez obserwację tego, co się dzieje dookoła, a zwłaszcza tego, co robią, jak postępują jego bliscy. Jeżeli dziecko dostanie od otoczenia informację wewnętrznie sprzeczną, jaki jest związek między krzykiem a dobrocią, to w jego psychice rodzi się chaos, którego skutkiem jest gorsze rozeznanie i radzenie sobie w świecie.
Trudno dziecku tłumaczyć: wprawdzie się czasami kłócimy, ale się kochamy. Istnieje ryzyko, że słowo "miłość" zdewaluuje się w jego oczach i będzie ją rozumiało opacznie. Może więc lepiej jest nie tyle o tej kłótni mówić, ile jak najszybciej zacząć żyć poza nią. Pokonać ją we własnych sercach i zachowaniach. Bliskość rodziców będzie dla dziecka kojąca.
Dziecko w dobrym sporze.
Kłótnie się zdarzają w każdej rodzinie i gdybym nigdy nie był świadkiem kłótni rodziców, oznaczałoby to, że są jakimiś nieludzkimi automatami. Ale czym innym jest spontaniczność i prawo do wyrażania emocji, a czym innym wrogość i brak szacunku do drugiego.
Dziecko może być świadkiem konstruktywnego sporu, który w swojej istocie oznacza, że między ludźmi są różnice zdań wyrażone z ekspresją, ale druga osoba i jej zdanie jest respektowana. W czasie sporu konstruktywnego jest miejsce na wyrażanie swoich emocji, na wypowiedzenie swojego stanowiska, a potem na negocjowanie rozwiązania.
prof. Bogdan de Barbaro
Kierownik Zakładu Terapii Rodzin Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ. Psychiatra i psychoterapeuta. Współzałożyciel Sekcji Naukowej Terapii Rodzin. Autor wielu publikacji, członek American Psychiatrie Association.
Dziecko częściej choruje.
Badania dowodzą, że stresy rodzinne wpływają na układ immunologiczny dzieci i na przykład na częstość zapadania przez nie na zapalenia górnych dróg oddechowych. Zagrożenie hospitalizacją dziecka wielokrotnie wzrasta, jeżeli jest ono w rodzinie poddawane silnym czynnikom stresowym. W sytuacji przewlekłego stresu dochodzi do osłabienia centralnego układu nerwowego. Traumy nie ustępują wraz z ostatnim wypowiedzianym gniewnie słowem, tylko, po pierwsze, trwają w formie urazu psychicznego w dziecku, a po drugie, mogą się wręcz odcisnąć na sprawności jego układu nerwowego.
Dziecko przeżywa trzęsienie ziemi.
Błędem jest sądzić, że małe dziecko nie rozumie, o co kłócą się dorośli. Nie rozumie, ale czuje, doświadcza. Im jest młodsze, tym bardziej. Kłótnia rodziców jest dla niego jak trzęsienie ziemi: hałas, pękają niemalże ściany i nie wiadomo, co za chwilę się wydarzy.
Dziecko - zwłaszcza małe - odbiera taką sytuację jak zagrożenie dla swego istnienia. Bo rodzice zaraz się unicestwią: "zabiją się" w sensie emocjonalnym. A to dla dziecka byłoby tożsame z końcem (jego) świata.
Takim "trzęsieniem ziemi" jest też utrata bliskości rodziców. Jedna z sytuacji szczególnie trudnych to oczekiwanie któregoś z rodziców, że dziecko wciągnięte w konflikt opowie się po jego stronie. Jeśliby dziecko miało takiego wyboru dokonać, to będzie to dla niego doświadczeniem utraty jednego z rodziców, tego, od którego się odwróciło. Stając po stronie słabszego (krzywdzonego) rodzica, dziecko czuje, jakby się zwracało przeciwko silniejszemu. Wystarczy się wczuć w taką sytuację, by dostrzec, jaki to musi być dla dziecka dramat.
Dziecko czuje się winne.
Zdarza się, że gdy rodzice są w konflikcie (także tym "cichym", bez głośnych awantur), dziecko bierze ich ręce i stara się złożyć je razem. To jest ilustracja i symbol jego potrzeb, a także jego strachu, nadziei, a co gorsza odpowiedzialności. Bo małe dziecko czuje się odpowiedzialne za to, żeby było dobrze między rodzicami. Ponadto - a o tym rodzice często nie wiedzą - czuje się winne kłótni. U dziecka bowiem granica między "ja" a resztą świata nie przebiega tak jak u dorosłych. Jest bardziej otwarta: to, co się dzieje na zewnątrz, rozumie jako bezpośrednio związane z nim samym.
Dziecko odreagowuje.
Dziecko - ofiara agresji między rodzicami - będzie odreagowywało napięcie na młodszym rodzeństwie czy na innych dzieciach w przedszkolu, w szkole. Oczywiście taka sytuacja będzie miała swoje skutki w przyszłości, będzie stanowiła pewien wzorzec. Każdy z nas nie ma innego wzorca rodziny niż ten, który wynosimy z rodziny. Lekcja pt. "Jak być z innymi" trwa od urodzenia, a im wcześniej otrzymana, tym silniej zapamiętana.
Dziecko czuje chaos.
Zdarzają się małżeństwa, które kłócą się, a po chwili już nie noszą urazy i są wobec siebie czuli. Takie ich zachowanie wyzwala w dziecku pewien rodzaj chaosu. Na ogół człowiek uczy się rozumieć świat i prawa nim rządzące poprzez obserwację tego, co się dzieje dookoła, a zwłaszcza tego, co robią, jak postępują jego bliscy. Jeżeli dziecko dostanie od otoczenia informację wewnętrznie sprzeczną, jaki jest związek między krzykiem a dobrocią, to w jego psychice rodzi się chaos, którego skutkiem jest gorsze rozeznanie i radzenie sobie w świecie.
Trudno dziecku tłumaczyć: wprawdzie się czasami kłócimy, ale się kochamy. Istnieje ryzyko, że słowo "miłość" zdewaluuje się w jego oczach i będzie ją rozumiało opacznie. Może więc lepiej jest nie tyle o tej kłótni mówić, ile jak najszybciej zacząć żyć poza nią. Pokonać ją we własnych sercach i zachowaniach. Bliskość rodziców będzie dla dziecka kojąca.
Dziecko w dobrym sporze.
Kłótnie się zdarzają w każdej rodzinie i gdybym nigdy nie był świadkiem kłótni rodziców, oznaczałoby to, że są jakimiś nieludzkimi automatami. Ale czym innym jest spontaniczność i prawo do wyrażania emocji, a czym innym wrogość i brak szacunku do drugiego.
Dziecko może być świadkiem konstruktywnego sporu, który w swojej istocie oznacza, że między ludźmi są różnice zdań wyrażone z ekspresją, ale druga osoba i jej zdanie jest respektowana. W czasie sporu konstruktywnego jest miejsce na wyrażanie swoich emocji, na wypowiedzenie swojego stanowiska, a potem na negocjowanie rozwiązania.
prof. Bogdan de Barbaro
Kierownik Zakładu Terapii Rodzin Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ. Psychiatra i psychoterapeuta. Współzałożyciel Sekcji Naukowej Terapii Rodzin. Autor wielu publikacji, członek American Psychiatrie Association.
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Imiona dla dzieci, które kiedyś były zakazane. Dziś można tak już nazwać swoją pociechę
-
Szkoły zamknięte do końca roku szkolnego? Adam Niedzielski: To są decyzje, które będziemy podejmowali
-
Bezwarunkowy dochód podstawowy. Zastąpi 500 plus? To 1200 zł dla dorosłego i 600 zł na dziecko
-
Uczniowie nie chcą włączać kamerek na lekcjach zdalnych. "To tak, jakby przeglądać się cały czas w lustrze"
-
Ulga na internet. Co ile lat? Można dostać nawet 1540 zł, ale nie co roku
- Pizza warta 200 tysięcy złotych? Nie była ze złota, była za bitcoiny
- Konferencja. Nowe obostrzenia w Polsce. Adam Niedzielski: Stały trend dynamicznego wzrostu dziennej liczby zachorowań
- Wiersze na Dzień Kobiet 2021. Najpiękniejsze życzenia i wierszyki z okazji święta wszystkich pań
- Przerwa świąteczna - Wielkanoc 2021. Dłuższe wolne spędzimy zamknięci w domach?
- Przemysław Czarnek prezentuje założenia nowego programu MEN. "Chcemy, by wpłynął na kondycję fizyczną wszystkich"