Wokół płci dziecka: gender, uprzedzenia i stereotypy

?Chłopcom kupuje się niebieskie, a dziewczynkom różowe ubranka?. Mogłoby się wydawać, że różnica w traktowaniu dzieci w zależności od płci na tym się kończy. Nic bardziej mylnego. Sposób, w jaki odnosimy się do chłopców i dziewczynek, jest różny, i to już od momentu, gdy pojawią się na świecie.

Kobiety i mężczyzn różni wiele: poczynając od cech fizycznych, takich jak siła fizyczna czy uroda, przez sposób zachowania, na upodobaniach kończąc. Zazwyczaj z góry przyjmujemy, że różnice te biorą się z tego, co dała lub czego poskąpiła nam natura, i że inni ludzie mają na nie znikomy wpływ. Tymczasem, jak wykazują badania, to właśnie otoczenie w ogromnym stopniu wpływa na naszą odmienność. Kształtowanie różnic zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie.

Silny jak chłopczyk

Zazwyczaj bierzemy za oczywiste to, że chłopcy to małe łobuziaki, a dziewczynki delikatne królewny. Wydaje nam się, że takie po prostu mają geny. Istnieją jednak badania, które dowodzą, że dzieci uczone są tego, jakie mają być, tuż po urodzeniu.

Zella Luria i Jeffrey Rubin postanowili sprawdzić, czy stosunek rodziców do nowonarodzonych dzieci różni się w zależności od tego, czy są to chłopcy, czy dziewczynki. Dwadzieścia cztery godziny po urodzeniu prosili świeżo upieczonych rodziców o opisanie ich dzieci. Rodzice - a zwłaszcza ojcowie - określali malutkie dziewczynki przymiotnikami takimi jak "ładna, urocza, czarująca, o delikatnych rysach, malutka", natomiast chłopców takimi jak "duży, o wyraźnych rysach". Najciekawsze jest to, że rodzice wyrażali się tak o dzieciach niezależnie od faktycznego stanu. Zwracali uwagę na delikatność dużej, silnej dziewczynki, i odwrotnie, podkreślali wyrazistość malutkiego chłopca. Tak więc dzieci już w szpitalu, kiedy dopiero co zderzyły się ze światem zewnętrznym, dostają sygnały - nie do końca "jakie są", tylko raczej "jakie mają być".

Role płciowe

Według licznych teorii socjologicznych, nasze życie w społeczeństwie oparte jest na rolach, jakie przyjmujemy wobec innych. Role to nie tylko profesje zawodowe, jak lekarka czy woźny, ale wszelkie funkcje, które są dla nas istotne. Dzięki istnieniu ról wiemy dobrze, jak się zachować w różnych sytuacjach, które bez ról byłyby dla nas bardzo trudne. To właśnie dzięki rolom, znanym nam z obserwacji, tak łatwo wejść w skórę zakochanej kobiety (kiedy ktoś daje nam kwiaty, wiemy, że trzeba się zachwycić i wstawić je do wazonu, a nie wyrzucić do kosza) czy dobrego taty. Nasza płeć jest taką właśnie rolą, której uczymy się od dzieciństwa, i dzięki temu mamy uczucie, że się z nią urodziliśmy.

- Socjalizacja do ról płciowych - wyjaśnia badaczka społeczna Lenore J. Weitzman - zaczyna się zanim dziecko jest w ogóle świadome tożsamości płciowej: zanim on czy ona może posiadać wewnętrzny powód dostosowywania się do standardów ról płciowych. Kulturowe przypuszczenia dotyczące tego, co jest "naturalne" dla chłopca czy dziewczynki są tak głęboko ugruntowane, że rodzice mogą traktować dzieci różnie, nie będąc nawet tego świadomymi.

Energiczna chłopaczara

Nauka ról, rozpoczęta w domu rodzinnym, kontynuowana jest w przedszkolu, a potem w szkole. Na pewno większość z nas zauważyła, jak bardzo - i to już od maluchów - zabawy chłopców i dziewczynek różnią się od siebie. Dziewczynki wybierają zazwyczaj kąciki, w których mogą huśtać swoje lalki i bawić się w dom. Chłopcy biegają po sali, krzycząc i wymachując plastikową bronią. Takie zachowanie nie do końca wynika z ich biologii, skoro ich rówieśnicy, nie chodzący do przedszkola, dużo rzadziej przejawiają aż tak daleko posunięte różnice. Wynika ono z tego, co i w jaki sposób wzmacniane jest u dzieci - i to zarówno przez inne dzieci, jak i dorosłych.

- Każdego dnia, gdy odprowadzam moją Agatkę do przedszkola, obserwuję wychowawczynie i widzę, jak różny mają stosunek do dziewczynek i chłopców - opowiada Ela. - Agatka jest bardzo energicznym dzieckiem, dużo biega, krzyczy. Panie zawsze, gdy zwracają jej uwagę, mówią, że dziewczynce tak nie wypada. Ostatnio opowiadała mi, że na spacerze, kiedy razem z kolegą odłączyła się od grupy i zaczęła grzebać w błocie, pani okrzyczała ją mówiąc, że jest flejtucha i chłopaczara. Koledze nie powiedziała ani słowa!

Dziewczynki w przedszkolu zachęcane są do zachowywania się "tak, jak przystoi dziewczynce"; wszelkie żywiołowe, nieodpowiedzialne, a co dopiero agresywne zachowania są dużo surowiej karane niż u chłopców. Tym z kolei, nawet jeśli są spokojni i poważni, tak długo powtarza się, że "chłopaki to łobuzy", aż rzeczywiście zaczynają zachowywać się niegrzecznie. Wiele rodziców skarży się, że ich łagodny synek od momentu pójścia do przedszkola stał się wcielonym diabłem. A on po prostu stara się robić to, czego grupa od niego oczekuje - aby nie usłyszeć pod swoim adresem: "dziewczyna!".

Skrzydła zamiast uprzedzeń

Nasze społeczeństwo opiera się na rolach, które służą utrzymaniu go w nienaruszonym stanie. Czym innym są jednak role, a czym innym stereotypy i uprzedzenia, które krzywdzą ludzi i nie pozwalają im rozwinąć skrzydeł. Zbytnie przywiązanie do ról może zaszkodzić samym zainteresowanym. Znamy dobrze sytuacje, gdzie twardy ojciec nie akceptuje wrażliwego syna. Tak bardzo przywiązał się do wyobrażenia mężczyzny jako osoby stanowczej i świetnie radzącej sobie ze wszystkim, że ten stereotyp przysłania mu to, kim naprawdę jest jego własne dziecko. W ten sposób nie tylko krzywdzi syna, ale i samego siebie, żyjąc w poczuciu, że coś stało się zupełnie nie tak, jak miało.

A przecież, co tak naprawdę oznacza "bycie prawdziwym chłopcem" czy "prawdziwą dziewczynką"? Może jeśli pozwolimy dzieciom na większą swobodę w definiowaniu tych tożsamości, dowiemy się czegoś, co nam samym, "prawdziwym mężczyznom" i "prawdziwym kobietom" nigdy nie przyszłoby do głowy?

Więcej o:
Copyright © Agora SA