Dobra mama to Ty!

Dlaczego tak trudno cieszyć się macierzyństwem? Może dlatego, że wymagamy od siebie rzeczy niemożliwych...

Miła; kochana; opiekuńcza; ciepła; zawsze dostępna; cierpliwa; wyrozumiała; dobra; szczęśliwa; spełniona; odprężona; rozwiązująca konflikty; szczera; zaradna; konsekwentna; stanowcza; komunikatywna; odpowiedzialna; z dużym poczuciem wartości; z mocnym charakterem; odróżnia sytuacje poważne od błahych; wie, na co ma wpływ, a co od niej nie zależy; ma poczucie humoru; nigdy nie zmusza do jedzenia; nie ośmiesza; nie straszy; nie pogardza; nie obwinia; lubi się bawić; nie pozwala, by dzieci weszły jej na głowę, ale nie jest przesadnie surowa; nie obraża się, nie zamyka w sobie; zawsze gotowa do rozmowy, choć nie gadatliwa; wspiera samodzielność, ale stara się rozwijać i doskonalić; nie udaje, że jest partnerem dziecka, ale nie okazuje mu też swojej wyższości; mówi, co czuje, ale nie zalewa dziecka swoimi wynurzeniami; cieszy się życiem, ale nie ukrywa swoich smutków; nie reaguje histerycznie, choć jest spontaniczna; nigdy nie kłamie, choć nie zawsze mówi wszystko; dotrzymuje słowa; nie obiecuje zbyt wiele; nie tłumaczy się ze wszystkiego, ale umie przeprosić; opowiada o swoim dzieciństwie, ale nie zanudza; rozpieszcza, ale nie rozpuszcza; umie rozmawiać, ale nie czepia się słów; potrafi się wygłupiać i potrafi być bardzo poważna; kiedy się złości, liczy do trzech, ale nie udaje chodzącej łagodności; nigdy nie bije swojego dziecka, choć czasem ma go po dziurki w nosie.

To matka idealna. Czyli taka, której nie ma.

Uczucie matczynej niepewności jest nierozerwalnie związane z pierwszymi miesiącami życia dziecka.

Debiutująca w nowej roli kobieta ma prawo czuć się zagubiona, niepewna, a nawet przestraszona. W końcu to ona jest odpowiedzialna za to bezbronne maleństwo, którego sama dopiero się uczy.

Pierwsze tygodnie spędzone z maluchem to dla większości matek trudne, ale również piękne i niezapomniane chwile. Warto pamiętać, że poczucie zagubienia wpisane w tę sytuację jest zupełnie normalne i mija po kilku miesiącach. Warto też do tej sytuacji dostosowywać wymagania, jakie same sobie stawiamy.

Na fali żywiołu

Opieka nad malutkim dzieckiem jest zajęciem, którego nie da się ściśle zaplanować. Nic nie jest do końca pewne i oczywiste, a każdy dzień spędzony z niemowlęciem przynosi niespodzianki.

Matka skoncentrowana na każdym szczególe opieki nad maluchem dąży do tego, by jej działanie błyskawicznie dawało oczekiwany efekt. Tymczasem każde dziecko żyje własnym życiem i rozwija się w swoim tempie, zaprzeczając książkowym wzorcom. Wszelkie "instrukcje obsługi" okazują się zawodne i nieskuteczne.

Ta wymykająca się spod kontroli sytuacja rodzi w wielu matkach napięcie i niepewność. Skoro nie ma jednoznacznych reguł i recept - nie wiadomo, czym się kierować, jak postępować, by mieć absolutną pewność, że postępuje się słusznie i że dziecko w żaden sposób na tym nie ucierpi.

Nowe rozdanie ról

Bliskie wielu matkom uczucie zagubienia może być także spowodowane zmieniającym się wzorcem matki. Dzisiejsze młode kobiety nie bardzo mają skąd czerpać wiedzę na temat wzorców, a oczekiwania wobec nich są bardzo wysokie i wewnętrznie sprzeczne (piszemy o tym szerzej na następnych stronach).

Własne doświadczenia z dzieciństwa niewiele tu pomagają, bo dzisiejsze matki żyją inaczej niż ich matki. Zmienił się tryb życia, poglądy na wychowanie, żywienie i leczenie dzieci. Jak się w tym odnaleźć?

Nowa sytuacja wymaga też nowego rozdania ról męskich. Młodzi ojcowie muszą przejąć od kobiet część ich obowiązków. Ale taka zmiana nie dokona się natychmiast - na to trzeba czasu. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość, co nie jest wcale łatwe.

Za głosem rozsądku

Sposobem na odzyskanie radości z macierzyństwa może być wsłuchanie się w siebie, docieranie do wiedzy, która, choć zagłuszona, ma wielką moc. W wychowaniu dziecka dobrym przewodnikiem jest zdrowy rozsądek. Warto mu się przysłuchiwać i działać w zgodzie ze sobą, zamiast chaotycznie chłonąć zdania różnych osób i pogrążać się w poczuciu niepewności i zagubienia. Lepiej zaufać własnej intuicji, a od otoczenia wymagać, by dawało wsparcie i pomoc.

Ku pamięci

- Rodzice idealni nie istnieją.

- Dzieci idealne też nie istnieją.

- Nie istnieje żaden sposób, który by zapewnił dzieciom dzieciństwo pozbawione łez.

- Mama ma takie same prawa do odpoczynku jak tata.

- Czasami bycie mamą wcale nie jest przyjemne...

- Ale czasami - to sama radość!

Dlaczego nie musisz gonić za ideałem

Istnieje kilka pułapek, które my matki zastawiamy same na siebie.

Wszyscy wiemy, że pierwsze lata życia dziecka są bardzo ważne, że wpływają na przyszłość człowieka. Czujemy ciężar tej odpowiedzialności. Nie zauważamy przy tym, że wymagania, jakie sobie stawiamy, są zbyt wysokie i że nie sposób ich wszystkich spełnić. Nikt nie jest w stanie bez przerwy być pogodny i w pełni oddany małemu i bardzo wymagającemu dziecku.

Kiedy nam się powinie noga, czujemy się winne. A powinnyśmy się złościć. Bardzo złościć! Że oczekuje się od nas tak dużo. I że tak mało nam się pomaga.

Przecież każda z nas chciałaby dla swojego dziecka jak najlepiej. Staramy się być wystarczająco dobrymi matkami. A jednak rzadko mamy poczucie, że jesteśmy w porządku. Macierzyństwo to jedna z najwspanialszych przygód, jakich doświadczamy w życiu. Ale dlaczego tak trudno się nim na co dzień cieszyć?

Wysokie wymagania

W naszej kulturze kobiecie stawia się wymagania właściwie nie do spełnienia. Musimy być jednocześnie silne i przedsiębiorcze, a zarazem ciepłe, delikatne i opiekuńcze. Mamy być znakomitymi matkami, żonami, pracownicami, pięknymi, szczupłymi, spełnionymi, aktywnymi kobietami. Być może byłoby to łatwiejsze do osiągnięcia, gdybyśmy miały więcej pomocy ze strony otoczenia. Ale w Polsce matka bardzo często skazana jest sama na siebie. Większość kobiet nie czuje błogosławieństw polityki prorodzinnej. Po powrocie z macierzyńskiego to młoda matka jest kandydatką do zwolnienia, bo wśród wielu pracodawców pokutuje mit, że matka jest złym pracownikiem, choć jest dokładnie odwrotnie. Kto będzie równie zorganizowany, odpowiedzialny i szybki jak młoda matka? Zawód "matka" nie jest ceniony. Wciąż się słyszy, że jeśli ktoś siedzi w domu z dziećmi, to tak jakby nic nie robił. Twórca tej opinii nigdy chyba nie widział raczkującego niemowlęcia.

Perfekcjonizm

Wiele z nas uwierzyło, że wysokie wymagania można spełnić. Więc się starają. To pułapka. Jeśli uważasz, że wszystko musisz robić dobrze, i jeśli w dodatku nigdy nie jesteś z siebie zadowolona - uważaj! Grozi ci szybko chroniczne zmęczenie i wypalenie. W tę pułapkę łatwo wpadają zwłaszcza kobiety, które pamiętają swoje dzieciństwo jako niezbyt szczęśliwe. Chcąc uchronić własne dzieci przed cierpieniem, starają się bardzo zrobić wszystko, by były szczęśliwe. Starają się za wszelką cenę unikać błędów. A przecież to nie jest możliwe. Każdy z nas nieustannie popełnia błędy - i na nich na szczęście może się uczyć.

Nikt nie jest doskonały. To jedna z najmądrzejszych życiowych sentencji, a jeśli o niej zbyt łatwo zapominasz, powieś ją sobie na ścianie.

Poczucie winy

Najgorszy z rodzinnych doradców. Czujemy się winne, bo nie robimy wystarczająco dużo albo nie dość idealnie... Czujemy się winne, kiedy dzieci są niegrzeczne (one także powinny być idealne) albo kiedy złościmy się na nie (powinnyśmy być przecież aniołami). Inne matki też wywołują w nas wyrzuty sumienia - wiecznie się porównujemy i zawsze dostrzegamy mankamenty w sobie, a zalety w innych. Większość z nas ma tendencje do obwiniania się za rzeczy, które w żadnym stopniu od nas nie zależą. Zbyt często reagujemy poczuciem winy na sytuacje naturalne i nikomu krzywdy nieczyniące. Zbyt surowa ocena swojego zachowania i nadmierne krytykowanie się nawet za błahe zaniedbania sprawiają, że trudno się cieszyć macierzyństwem.

Nadodpowiedzialność

Zbyt często czujemy się całkowicie odpowiedzialne za to, kim będą nasze dzieci. A przecież nie wszystko zależy od nas. Dzieci przychodzą na świat z wyposażeniem genetycznym (i tylko część genów pochodzi od nas!). Mają jakiś wrodzony temperament, wrażliwość, inteligencję, zdolności. Ktoś mądry powiedział, że dzieci są "gośćmi, którzy pytają nas o drogę". Możemy więc naszym dzieciom wskazywać kierunek, wspierać je w wędrówce, pomagać pakować plecak na drogę, ale nie możemy uznawać, że to, jakie są, w pełni zależy od naszego postępowania. Jesteś najlepszą matką, jaką potrafisz być.

Ale nie wszystko w życiu dzieci zależy od ich matek.

Poświęcanie się

Przez całe lata wymagano od kobiet, by całkowicie poświęcały się domowi, mężowi, dzieciom. Dziś czasy się zmieniły, ale oczekiwania pozostały. Możesz uważać, że wszyscy oczekują, byś się całkowicie poświęciła dzieciom. Czy spędzasz jedną trzecią dnia na zastanawianiu się nad tym, czego twoje dziecko potrzebuje, albo nad tym, co powinnaś zrobić, żeby było szczęśliwsze? Czy nie możesz sobie przypomnieć, kiedy spędziłaś godzinę na robieniu czegoś, co sprawia ci przyjemność? Czy gdy twojego malca spotyka jakaś przykrość w przedszkolu, bardzo cię to przygnębia? Czy wolisz kupić dziecku nową zabawkę niż coś dla siebie? Czy ostatnią czekoladkę z pudełka zawsze zostawiasz dla dziecka? Pamiętaj - szczęśliwe dziecko może wychować jedynie pogodna i szczęśliwa matka. Poświęcanie się bez reszty jest formą samokarania. Na pewno na to nie zasługujesz.

Unikanie stanowczości

Może dlatego, że nasi rodzice byli nadmiernie surowi, a może z powodu stresującego trybu życia i świadomości, że czasu dla dzieci jest zawsze za mało - mamy kłopot z zachowywaniem stanowczości wobec naszych dzieci. Poszanowanie godności dziecka i zapewnienie mu pełnej wolności nie oznacza w praktyce, że pozwalamy mu absolutnie na wszystko. Nasze zdecydowanie jest dziecku bardzo potrzebne. Daje mu grunt pod nogami i poczucie bezpieczeństwa. Stanowczy ton czy zagniewana mina nie tylko nie krzywdzą dziecka, ale dają mu poczucie, że wie, kto tu rządzi. Masz prawo wytyczać granice i być stanowcza nie tylko ze względu na dobro dziecka, ale również z uwagi na własne potrzeby. Nie ma żadnego powodu, byś pozwalała dziecku na robienie czegoś, co sprawia ci przykrość lub ból. Oczywiście to, co powyżej, nie oznacza przyzwolenia na fizyczne karcenie dziecka, które nie tylko jest krzywdzące, ale również absolutnie nieskuteczne.

Nadmierne zaufanie do autorytetów

Twoja niepewność może powodować, że chętnie sięgasz po zbyt wiele lektur, które mają cię wspierać w roli matki. A przecież każda książka to propozycja innych poglądów czy metod wychowawczych. Nie da się z nich wszystkich skorzystać, a można się w tych teoriach pogubić i poczuć jeszcze większy chaos. Ciągłe czytanie poradników może zagłuszyć naturalną, intuicyjną wiedzę, którą ma każda kobieta. Ta wiedza to niezwykle cenny dar, z którego mocy może nie zdajesz sobie sprawy. Rodzicom często najtrudniej uwierzyć we własny zdrowy rozsądek podsuwający różne konkretne rozwiązania. Tymczasem to właśnie do niego warto się odwoływać.

To jest w porządku

- Podać naleśniki z dżemem na obiad.

- Pozwolić na to, by w niedzielę dzieci do południa (a czasem dłużej...) biegały po domu w piżamach.

- Dać dziecku lizaka, kiedy chcesz dłużej pogadać z przyjaciółką.

- Robić zygzaki z keczupu na swoim kotlecie również!

- Pozwolić pójść do łóżka później, kiedy w domu są dawno niewidziani goście.

- Pozwolić nacisnąć kilka guzików w luksusowej windzie w biurowcu - najwyżej wolniej dojedziecie na miejsce, czy to jest takie ważne?

- Skracać czytanie bajki, streszczając rozdziały, by móc wcześniej pójść spać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.