Dziecko czy kariera?

Dlaczego w Polsce każdego roku przychodzi na świat coraz mniej dzieci? Czemu kobiety odkładają w bliżej nieokreśloną przyszłość decyzję o macierzyństwie.

Jakie zmiany prawne i organizacyjne można wprowadzić, aby matki miały pewność, że są otoczone opieką ze strony państwa, że po urodzeniu dziecka będą mogły kontynuować pracę zawodową, karierę i zapewnić rodzinie środki do godziwego życia.

Dziecko czy kariera

A może jedno i drugie? Firm przyjaznych rodzicom jest na świecie coraz więcej. Nie odmawiają młodym mamom prawa do kariery - idą im na rękę, starają się ułatwić im pogodzenie pracy z opieką nad dzieckiem.

Również na rynku polskim działają koncerny, takie jak: Motorola, Vos Logi stics, Citibank, Warta czy Procter & Gamble, które rozumieją, że prowadzenie polityki życzliwej wobec rodziców działa na ich korzyść - motywuje pracowników, zwiększa przywiązanie do firmy, a zatem poprawia jakość i wydajność pracy oraz dodatkowo buduje pozytywny wizerunek przedsiębiorstwa na rynku. Chcąc ułatwić mamom życie, niektóre z firm próbują nawet założyć na swoim terenie przedszkola dla dzieci pracowników, ale na razie jest to u nas ze względów formalnych urzędowa droga przez mękę.

Mali motorolanie

26-letnia Magdalena Pyżalska, asystentka prezesa w Motoroli, przepracowała w tej firmie pięć lat i nie zamieniłaby jej na żadną inną. - Bo tu jest prawdziwa życzliwość wobec pracownika, panuje niemal rodzinna atmosfera. Dziś mama 2,5-letniego Kacpra pamięta obawy, jakie miała, gdy była w ciąży. - Szef jednak zapewnił mnie, że firma nie rezygnuje z fachowców i będą czekać na mnie, aż wrócę z urlopu macierzyńskiego. Po porodzie dostałam dwa duże bukiety kwiatów. Jeden od kolegów z zespołu, a drugi od prezesa. Gdy wróciłam do firmy w styczniu 2003 roku, zaproponowano mi pracę w godzinach najbardziej dla mnie dogodnych. Byłam zaskoczona, że mogę później przychodzić i wcześniej wychodzić z firmy - wspomina. Potrafiłam jednak pogodzić pracę z wychowaniem syna. - W taki sposób traktujemy wszystkie kobiety - zapewnia Agnieszka Nowaczkiewicz, rzecznik prasowy Motoroli. Jej słowa potwierdza 28-letnia księgowa Katarzyna Szachna zatrudniona w firmie od czterech lat. Ma trzyletnią córeczkę i półroczne bliźniaki. W maju planuje powrót do pracy. I wie, że na firmę może liczyć. Inni pracownicy już upominają się o zdjęcia, czekają, aż koleżanka pojawi się z dziećmi w pracy. - A gdy któryś z kolegów zostaje tatą, otrzymuje trzy wolne dni. Niech pomaga żonie i cieszy się maleństwem - dodaje Agnieszka Nowaczkiewicz.

Można pracować w domu

Podobnie podchodzą do swoich pracownic szefowie w znanej firmie logis-tycznej Vos Logistics. - Panie rozumieją, że staramy się im pomóc, cenimy je i nie chcemy ich stracić. Przychodzą i mówią, że planują urodzić dziecko - przekonuje Katarzyna Nowakowska, dyrektor Public Relations. - To wyraz zaufania wobec firmy, a dla nas ogromne ułatwienie - mamy czas, by wszystko zaplanować, znaleźć zastępstwo etc. Vos Logistic odwzajemnia się personelowi dużą wyrozumiałością i gotowością pójścia na ustępstwa. Zgadza się, by mamy pracowały w domu, skraca im czas pracy lub dostosowuje go do indywidualnych potrzeb. Widok kobiety z małym dzieckiem nie jest w firmie sensacją. - W lodówce jest specjalna półka na rzeczy młodej mamy i w razie potrzeby pokój do jej dyspozycji. Gdyby np. chciała ściągnąć pokarm, ma ku temu warunki - przekonuje Katarzyna Nowakowska.

Tolerancja się opłaca

Dlaczego niektóre firmy wolą poczekać kilka, a czasami nawet kilkanaście miesięcy na swoją pracownicę? Ponieważ doceniają jej atuty, rozumieją, że sprawdzony, wykwalifikowany pracownik to kapitał, z którego firma nie powinna rezygnować. Często już wprowadzenie nienormowanego czasu pracy przez kilka miesięcy wystarczy, aby panie wracały po urlopach macierzyńskich do swoich firm, a nie odchodziły do konkurencji. Poza tym prorodzinna polityka przyciąga do firmy kolejne wykształcone, zdolne kobiety. Nic więc dziwnego, że duże, międzynarodowe koncerny powoli wychodzą z coraz to lepszymi pomysłami i rozwiązaniami dla młodych mam.

Z poparciem Unii

Aby stało się to normą w naszym kraju, potrzeba jeszcze trochę czasu i starań, które przełamią dawne stereotypy. Ma w tym pomóc unijny program Gender Index, który ruszył w Polsce. Promuje on przedsiębiorstwa respektujące zasady równego traktowania płci. Każda firma, która płaci kobietom nie gorzej niż mężczyznom, umożliwia awans i powrót do pracy po urlopie macierzyńskim, będzie miała priorytet w ubieganiu się o unijne dotacje. Obecnie do funduszu wpłynęło już ponad 750 wniosków z polskich firm. Zapowiada to zmiany w polskich firmach z korzyścią dla kobiet. Warto też pamiętać, że przedsiębiorstwa, które likwidują bariery utrudniające kobietom pracę, nie robią tego bezinteresownie. Posługują się znaną teorią Wendella Frencha, współautora książki "Organisation Development". Zauważył on, że globalny rynek zdobędą te przedsiębiorstwa, które pierwsze odkryją i uszanują to, co nadaje sens życiu ich pracowników: religię, kulturę, rodzinę. - Nie ma silniejszej kotwicy emocjonalnej dla kobiety niż macierzyństwo - przekonuje psycholog prof. Janusz Czapiński. - Pracodawca, który okaże zrozumienie i serce młodej matce, zyska wdzięcznego, bardzo oddanego pracownika.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.