Mieć dziecko w Chinach

W Chinach mówimy, że mama jest drzewem, a dziecko jego owocem. Ma dojrzewać i trzymać się gałęzi jak najdłużej.

Chińczyk, jeszcze zanim zdecyduje się na małżeństwo, musi zgromadzić odpowiednią sumę pieniędzy, by kupić dom, samochód i utrzymać rodzinę. Chinki nigdy nie płacą za nic, mąż by na to nie pozwolił. Od kilku lat coraz modniejsze są jednak małżeństwa z miłości. Kobiety mniej przejmują się ilością pieniędzy na koncie partnera. Nazywamy takie związki "gołymi". Może ci młodzi będą bardziej zaangażowanymi ojcami, ale na razie w większości rodzin rola taty jest bardzo ograniczona. Wszystkim zajmują się dziadkowie, ojciec może ewentualnie ponosić dziecko 10 minut dziennie. Resztę czasu ma spędzić na zarabianiu pieniędzy, by opłacić gosposię, sprzątaczkę i wydatki żony.

W czasie ciąży i w pierwszych miesiącach po urodzeniu dziecka Chinkom brakuje wolności. Do świeżo upieczonej rodziny na 100 dni wprowadzają się rodzice i zajmują się wszystkim (na zmianę: tydzień teściowie, tydzień rodzice matki). Młoda mama nie może gotować, a nawet zmywać naczyń. Nie może też jeść ani pić nic zimnego. W zasadzie jedyną dozwoloną w tym okresie potrawą jest bulion z kurczaka.

WOLIMY DMUCHAĆ NA ZIMNE

Ze względu na chińską politykę jednego dziecka wszyscy bardzo boją się o niemowlaka. Dlatego prawie wszystkie kobiety na wszelki wypadek decydują się na cesarkę. Obawiają się bólu, ale też niespodzianek w trakcie porodu naturalnego.

Dziecko w Chinach pierwsze "urodziny" obchodzi w setnym dniu życia. Do tego czasu niemowlęcia się nie kąpie. Młoda mama też nie może dotykać wody.

Po "urodzinach" jednak wszystko się zmienia. Ponieważ bardzo boimy się zakażeń, dziecko myje się kilkanaście razy dziennie, przy każdej zmianie pieluszki jest porządnie szorowane.

Gorączka traktowana jest niezwykle poważnie. Gdy dziecko ma 38 C, cała rodzina - mama, tata, dziadkowie - pędzą do szpitala, nawet w nocy. Na przeziębienie stosujemy domowe sposoby: gotujemy na parze gruszkę, dodajemy do niej cukier i liście kolendry. Podajemy dziecku bardzo gorące.

DŁUUUGO KARMIMY PIERSIĄ

Mleko modyfikowane stało się modne w latach 80. Z czasem jednak straciło na jakości, a nikogo nie było stać na amerykańskie mieszanki. Do łask wróciło wtedy karmienie piersią i teraz większość Chinek karmi do 2., a nawet do 3. roku życia. Pisarz Mo Yan, noblista, opowiada w jednej ze swoich książek historię chłopca, który odstawiony od piersi w wieku 4 lat ostrzegł mamę, że jeśli przestanie go karmić, to popełni samobójstwo. Matka uległa mu, ale zapowiedziała, że będzie karmić nie dłużej niż do jego ślubu...

Moja siostra karmiła przez trzy lata. Dziadkowie przyprowadzali jej dzieci do pracy w porach karmienia. Na pobudzenie laktacji piła wywar ze świńskich nóżek.

Dla dzieci zawsze gotujemy oddzielnie. Wszystko, co maluch je, musi być lekkostrawne. Pierwsze dania podajemy w 5. miesiącu. Zwykle jest to makaron ryżowy, lekka zupa z warzywami i kleikiem, gotowane jabłka. Niemowlę je zawsze o tych samych godzinach, trzy posiłki i dwie przekąski.

DZIECI BARDZO DŁUGO ŚPIĄ Z RODZICAMI. JA DO 5. ROKU ŻYCIA SPAŁAM Z MAMĄ I TATĄ. CZUŁAM SIĘ BEZPIECZNIE, TO BYŁO WSPANIAŁE.

Przyrost naturalny w Chinach: 0,49

Długość urlopu macierzyńskiego: 14 tygodni

Więcej o:
Copyright © Agora SA