Przyjaźń między kobietami: dużo więcej niż plotki!

Kobieca przyjaźń to coś więcej niż pogaduszki o ciuchach. Utrzymuje nas w dobrym zdrowiu i jest to udowodnione naukowo! Co o przyjaźni między kobietami mówi nauka i same kobiety?

O przyjaźni między kobietami można mówić długo: o tym, ile dobrego może wnieść w życie, jak bardzo jest ważna, o tym, że pomaga przetrwać burze, a jej koniec można przeżyć jak najgorsze rozstanie z ukochanym mężczyzną. Większość z nas marzy o przyjaciółce na całe życie. Czasem drogi kobiet się rozchodzą: przeprowadzki, rodziny, praca - to wszystko zmienia relacje, ale nieoczekiwane spotkanie po latach nierzadko udowadnia, że łącząca dawne przyjaciółki więź przetrwała pomimo braku kontaktu.

Kobieca przyjaźń to coś więcej niż pogaduszki o ciuchach, kosmetykach i dzieciach. Przyjaciółki pełnią wiele ról: bywają psychoterapeutkami, bankiem, nianiami, stylistkami. Pomagają nabrać dystansu, spojrzeć na problemy z innej perspektywy. Faceci przychodzą i odchodzą, one są stałe. Przynajmniej w założeniu.

Przyjaźń na zdrowie

Naukowcy dowiedli, że przyjaźń ma korzystny wpływ na zdrowie przedstawicieli obu płci. Samotni ludzie umierają wcześniej i częściej chorują w porównaniu do osób, które mają kogoś bliskiego. Zaobserwowano jednak pewne różnice: żonaci mężczyźni żyją dłużej i są zdrowsi od kawalerów i wdowców, z kolei mężatki mają tylko nieco lepsze zdrowie od panien i wdów. Zdaniem naukowców wynika to z faktu, że kobiety mają silniejsze więzi towarzyskie poza małżeństwem i wsparcie znajdują także w przyjaźniach i u krewnych.

Naukowcy z Ohio State University i Carnegie Mellon University (USA) udowodnili, że ludzie, którzy mają wsparcie u przyjaciół i bliskich rzadziej chorują na wirusowe infekcje i mają silniejszy układ odpornościowy. Szwedzkie badanie wykazało z kolei, że posiadanie wielu przyjaciół i krewnych, którzy wspierają nas w trudnych chwilach, może chronić przed demencją. Badanie przeprowadzone w Harvard Medical School (USA) wykazało, że brak przyjaciół i bliskich jest dla kobiet równie szkodliwy co palenie papierosów i otyłość.

Martyna "Z moją przyjaciółką to była nienawiść od pierwszego wejrzenia! Przyszła oglądać pokój w mieszkaniu, które wynajmowałam podczas studiów. Wydała mi się wyniosła, a ona odniosła wrażenie, że jestem antypatyczna i nie mam poczucia humoru. Po jakimś czasie zaczęłyśmy coraz więcej ze sobą rozmawiać i bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Przegadywałyśmy całe noce. Ona śmieje się, że przedłużyłam jej pisanie pracy magisterskiej. Nie jesteśmy na każde swoje zawołanie, bo każda z nas ma swoje życie i nie sa to czasy liceum, kiedy z przyjaciółkami spędza się cały czas. Ale ona wyczuwa intuicyjnie, kiedy sytuacja jest na tyle poważna, że trzeba się pojawić. Trudniejsze momenty między nami czy problemy z komunikacją, pogłębiają naszą relację. Nasza przyjaźń zacieśnia się z wiekiem, a więzi stają się prawie rodzinne".

Kobiety nie uciekają od problemów

Za jeden z czynników odpowiadających za siłę kobiecej przyjaźni uważa się oksytocynę. Stężenie tego hormonu wzrasta podczas porodu i karmienia piersią, ale też w momentach wzmożonego stresu. W połączeniu z estrogenem - twierdzą naukowcy - sprawia, że kobiety poszukują towarzystwa innych osób. Wysoki poziom oksytocyny pomaga zwalczyć stres (objawiający się m.in. podniesionym poziomem kortyzolu), zapobiegając chorobom serca, nadciśnieniu itd.

Z badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles wynika, że poziom oksytocyny u mężczyzn w stresujących sytuacjach jest mniejszy, co tłumaczyłoby dlaczego kobiety łatwiej sobie radzą w takich momentach szukając wsparcia u najbliższych, a mężczyźni mają tendencję do zamykania emocji w sobie, ucieczki od problemu lub agresji. Badacze wyjaśniają też, że inne mechanizmy rządzą przyjaźniami między mężczyznami, a inne między kobietami. Kiedy mężczyzna udziela wsparcia robi to poprzez udzielanie rad, kobieta z kolei w takiej sytuacji wykazuje się większą empatią, wyraża zrozumienie i pociesza.

Marta : "Ja uważam trzy osoby za swoje prawdziwe przyjaciółki. Z jedną przyjaźnię się od pierwszej klasy podstawówki, więc naprawdę od zawsze. I myślę, że na zawsze, chociaż przecież nie wiem. Bez egzaltacji mogę powiedzieć, że jest dla mnie jak siostra. Łączy nas po prostu wszystko, co nas budowało - od grania w gumę i w dwa ognie, przez pierwsze imprezy, wspólne kolonie, wybór liceum, fascynacje książkami, kinem, pierwsze miłości, drugie miłości i kolejne, dorastanie, wybory zawodowe, śluby, małżeństwa, kryzysy małżeńskie, ciąże, dzieci - ona we wszystkim brała udział po prostu i myślę, że nikt nie zna mnie tak jak ona i na odwrót. Nawet nasi mężowie ani nasze matki. Oczywiście miałyśmy różne fazy - bliżej i dalej, jeden poważny kryzys, ale dalej się przyjaźnimy. Nigdy mnie naprawdę nie zawiodła".

Mniej znaczy lepiej?

Również potrzeba przyjaźni przejawia się inaczej u kobiet i u mężczyzn: panowie wolą mieć grupę bliskich znajomych, podczas gdy kobiety preferują bardziej intymne kontakty, najchętniej jeden na jeden - twierdzą autorzy brytyjskiego badania dotyczącego przyjaźni (Tamas David-Barrett z University of Oxford i in.). Panie mogą mieć kilka bliskich przyjaciółek, ale raczej wolą spotykać się z nimi sam na sam, a nie w większej grupie.

Zdaniem naukowców można to tłumaczyć kobiecą skłonnością do tworzenia intymnych relacji, w których dużą rolę odgrywa empatia, co związane jest z naturą matki, lecz także potrzebą zawiązywania siostrzanych więzi poza rodziną pochodzenia, w momencie, kiedy opuszczają swój dom rodzinny. Męskie grupy znajomych wynikają z kolei z uwarunkowań historycznych: w przeszłości było im to potrzebne do odpierania wrogich ataków na ich społeczności, wspólnoty itd.

Iwona " Mam chyba dwie przyjaciółki. Jedna od pierwszej, druga od siódmej klasy podstawówki. One dwie też się przyjaźnią. Bywało kryzysowo, czasami wcale to nie one najlepiej mnie rozumieją, bywamy na różnych etapach - jedna z nich dopiero wyszła za mąż, więc siłą rzeczy to nie do niej dzwoniłam z problemami dzieciowymi. Ale są i raczej będą. Przy nich raczej nie udaję, masek nie wkładam, to do nich instynktownie dzwonię. Przy okazji ciągle przeżywam sporo fascynacji - ciągle jakieś nowe kobiety pojawiają się w moim życiu. Miewam różne 'etapy', lubię poznawać, łatwo przesiąkam i łatwo się przywiązuję, ale one to constans".

Więcej o:
Copyright © Agora SA