Lustro pamięci czyli o fotografii i fotografowaniu

Tak pięknie określano kiedyś fotografię. Dzięki niej możemy uwiecznić najpiękniejsze chwile z naszego życia. Gdy pojawia się w nim dziecko, takich chwil jest całe mnóstwo.

Z chwilą narodzin malucha stajemy się fotografami jego dzieciństwa. Tego szczególnego okresu w życiu, do którego zarówno on, jak i my - rodzice, będziemy chętnie powracać we wspomnieniach. Pragniemy uwiecznić na zdjęciach nie tylko szczególne momenty z życia dziecka, ale również własne emocje: miłość, zachwyt, dumę.

Dlatego na najbliższe kilka, kilkanaście lat warto zaprzyjaźnić się z aparatem, aby w przyszłości, zarówno sobie, jak i dziecku, ułatwić powrót do przeszłości.

Zmysł fotografa

Dziecko jest wyjątkowo wdzięcznym obiektem do fotografowania. Rumiana buzia tuż po przebudzeniu, figlarne uśmiechy, kędziorki rozwiane na wietrze, pierwsze nieporadne kroczki, euforia w morskiej kąpieli - to bardzo fotogeniczne tematy. Aż szkoda byłoby ich nie utrwalić.

Dobre zdjęcia nie muszą powstawać przy użyciu profesjonalnego sprzętu. Można je zrobić nawet aparatem wbudowanym w telefon. Trzeba tylko znać kilka podstawowych zasad i wyostrzyć zmysły.

Instrukcja obsługi

Zanim zaczniemy robić zdjęcia, przeczytajmy instrukcję aparatu. W ten sposób poznamy nie tylko możliwości sprzętu, ale też oswoimy się z pojęciami: światło, ekspozycja, czułość, czyli parametrami, które mają duże znaczenie przy robieniu zdjęć.

Warto przeczytać choć jeden poradnik dla początkujących amatorów fotografii, by poznać rady profesjonalistów, z których doświadczenia warto korzystać. Poniżej tylko kilka najważniejszych wskazówek, które można w nich znaleźć.

Na sucho

Zanim sięgniemy po aparat, spójrzmy na świat tak jak się patrzy na obraz. Ten etap mistrzowie fotografii nazywają prewizualizacją. Pomyślcie, jaki efekt chcielibyście zobaczyć na zdjęciu, i zacznijcie kadrować na sucho. Choć brzmi to dość dziwnie, rzecz jest całkiem prosta. Polega na uważnym obserwowaniu świata, dostrzeganiu w nim niuansów, kolorów, barwy światła i wyobrażaniu sobie, jak to, co obserwujemy, będzie wyglądało na zdjęciu.

Moc światła

Słowo "fotografia" pochodzi z języka greckiego i oznacza rysowanie światłem. To właśnie od źródła i jakości światła zależy efekt końcowy zdjęcia. A światło może być miękkie i twarde, bezpośrednie i rozproszone, może padać z boku, z tyłu, od góry...

Dobrym zdjęciom sprzyja miękkie rozproszone światło, gdy chmury łagodnie filtrują światło słoneczne. Dlatego lepiej robić zdjęcia przy lekko zachmurzonym niebie, albo o. świcie (co nie powinno być problemem dla rodziców maluchów).

Dużo gorzej wychodzą zdjęcia robione w pełnym słońcu. Nie dość, że ostre światło rzuca czarne cienie, to jeszcze osoby na zdjęciach mają skrzywione twarze i zmrużone oczy.

Z tego też względu lepiej unikać flesza - jego ostre światło spłaszcza i skutecznie zabija wszelkie niuanse.

Ważne tło

Zapatrzeni w malucha rodzice uwielbiają go fotografować. Wszędzie i o każdej porze. Ma to dużo zalet - zawsze może się trafić piękne ujęcie, ale też sporo wad - dziecko na zdjęciu ma wprawdzie cudną minę, ale wokół panuje bałagan, którego wcale nie mieliście zamiaru uwiecznić.

Dlatego biorąc do ręki aparat, zwróćmy uwagę na tło. Czasem trzeba je wręcz nieco zaaranżować: usunąć coś, co jest zbędne, dodać coś, co nada zdjęciu wyrazu. Rzucona w tle piłka w czerwonym kolorze może przecież pięknie harmonizować z czerwoną koszulką malucha.

Bliski plan

Zauważyliście, że na wielu zdjęciach dziecko jest wielkości łepka od szpilki? "Jeśli twoje zdjęcia nie są dość dobre, to znaczy, że jesteś za daleko", to słowa wybitnego fotoreportera Roberta Capy. Warto wbić je sobie do głowy i być możliwie jak najbliżej bohatera zdjęcia, tak by znajdował się na pierwszym planie.

Fotografując dziecko, rodzice mają ułatwione zadanie, stale mogą być blisko, nie naruszając strefy intymności malucha. Co więcej, często robiąc mu zdjęcia, zapewne zdążyli oswoić go już z aparatem. Łatwiej im zatem osiągnąć nie tylko optymalną odległość, ale i kolejny warunek ważny dla dobrego zdjęcia.

Czapka niewidka

Najlepsze są zdjęcia niepozowane. Zrobione w momencie, gdy osoby fotografowane wcale o tym nie wiedzą. Tylko wtedy zachowują się bowiem w pełni naturalnie. Małe dzieci wprawdzie przez pewien czas nie mają trzeciego oka, ale już niebawem na widok aparatu większość z nich zacznie stroić miny. Dlatego rodzice, którym zależy na naturalnych ujęciach, powinni się ukryć za czapką niewidką.

W praktyce oznacza to, że aparat powinni mieć zawsze pod ręką. Najlepiej też nie nakłaniać dziecka do pozowania, a cenne spojrzenie skierowane w obiektyw łapać od niechcenia. Do tego bardzo przydaje się cierpliwość i szczęśliwy traf. A jak mówią znani fotografowie, najlepsze zdjęcia powstają właśnie dzięki łutowi szczęścia.

Zmiana perspektywy

Zdarza się, że wybrane ujęcie nie oddaje tego, co chcielibyśmy przekazać. Wydaje się martwe i bez emocji. Warto się wtedy zastanowić nad zmianą sposobu kadrowania. Może wystarczy po prostu przekręcić aparat i zrobić zdjęcie w pionie? A może trzeba się położyć na ziemi, żeby lepiej pokazać na zdjęciu emocje malucha, który raczkuje po podłodze? Albo wręcz przeciwnie, wspiąć się na murek, żeby uchwycić widok dziecka na huśtawce?

Sprytna zachęta

Aby zrobić dobre zdjęcie, czasem trzeba szczęściu pomóc. I zaaranżować sprzyjające fotograficznym ujęciom sytuacje. Poprośmy malucha, by pokazał nam ulubioną zabawkę. Róbmy zdjęcia, gdy z przejęciem szuka jej w koszu z zabawkami, i potem, gdy z radością nam ją pokazuje. Szukajmy prawdziwych sytuacji i emocji, które pojawiają się w życiu dziecka na co dzień.

Sztuka opowiadania

Kolejny stopień zaawansowania to umiejętność uchwycenia na zdjęciu momentu, który jest kluczem do opowiedzenia historii. Może to być zacięta mina malucha, który wsiada po raz pierwszy na rower, rozwiane przez wiatr włosy dorastającej dziewczynki, która wchodzi w dorosłość. Czasem takie zdjęcia robimy przypadkiem i do nich dopowiadamy historię, czasem jest odwrotnie. Aranżujemy sytuacje, aby coś poprzez zdjęcia opowiedzieć.

Walor artystyczny

Robiąc coraz więcej zdjęć, zaczynamy dostrzegać coraz więcej miejsc i sytuacji wartych sfotografowania. Zaczynamy patrzeć na świat przez pryzmat obiektywu. Dzięki temu łatwiej dostrzec to, co do tej pory było niezauważalne: rytmicznie powtarzające się elementy ogrodzenia na placu zabaw, kontrastowe barwy koszulek bawiących się dzieci, plamy słońca na twarzy malucha śpiącego w wózku... Umiejętne uchwycenie na zdjęciu takich elementów sprawia, że zdjęcie przestaje być tylko dokumentacją rzeczywistości, a staje się fotografią artystyczną.

Poszukiwanie inspiracji

Chcąc robić coraz lepsze zdjęcia, warto oglądać albumy, chodzić na wystawy i obserwować blogi fotografów, podglądając, jak artyści widzą świat. Najważniejsze jednak, aby zawierzyć swojej twórczej intuicji - w końcu chcemy pokazać świat widziany naszymi oczami, nawet jeśli dzieje się to za pośrednictwem aparatu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA