Karkonosze

Białe szczyty, kuszące stoki, dziewicza przyroda. A wokół stare zamczyska pełne legend o rycerzach i księżniczkach. Do tego muzea, lodowiska, aquaparki Gdzie tak jest? W Karkonoszach.

Śnieżka naprawdę istnieje? - pytają maluchy. No ba, pewnie! I ma koronę? Jasne! Tyle że nie ze złota, lecz z lodu. A suknię? I to jaką, długą i białą, calutką ze śniegu! A najfajniejsze jest to, że można po niej jeździć na nartach, sankach, a nawet na pontonach!.

Bo Śnieżka to... ogromna góra. O, zaraz wyłoni się zza zakrętu! Zaciekawione dzieci wypatrują karkonoskiej piękności. Jest! - wołają na widok białego masywu. U jego stóp rysują się zabudowania Karpacza, najpopularniejszego kurortu Karkonoszy.

Karpacz

Położone u stóp Śnieżki miasteczko jest idealnym miejscem na zimowy wypad z dziećmi. Kilkanaście wyciągów narciarskich, aquaparki, lodowiska, muzea, zabytkowa architektura, cudownie biała okolica i świetna baza noclegowa. Nic dziwnego, że przybywają tu tłumy.

Spragnieni ciszy i bliskości natury stawiają na agroturystykę, ceniący wygody wybierają któryś z nowoczesnych hotelików, a romantycy - jeden z dziewiętnastowiecznych gasthausów po liftingu z ażurowymi werandami i strzelistymi wieżyczkami.

Wizytówką miasteczka jest drewniany kościółek, świątynia Wang (bilety 5 i 8 zł). Wpadające na siebie wieżyczki, drewniane krużganki, kryty gontem dach. Na pierwszy rzut oka to dzieło zbudowane przez regionalnych cieśli. Tylko skąd ta zagadkowa snycerka wewnątrz? Dzieci jak zaczarowane wpatrują się w wijące się morskie stwory, smoki, tajemnicze pismo runiczne i surowe twarze wojowników.

- To wikingowie - wyjaśnia przewodnik. - Wyrzeźbił ich Eindridi syn Olafa Złego... Świątynię wzniesiono na przełomie XII i XIII w. nad jeziorem Vang w Norwegii i dopiero król pruski Fryderyk Wilhelm IV w 1842 roku sprowadził ją do Karpacza. Postawiono przy niej granitową wieżę, by chroniła kruchą konstrukcję przed wichurami. Zsyła je ponoć Duch Gór - Liczyrzepa.

Z wizytą u Liczyrzepy

Poznamy go w muzeum "Karkonoskich Tajemnic" (bilety 15 i 19 zł). Już z daleka widać potężną dziewięciometrową rzeźbę Ducha Gór opartą o fasadę muzeum. Głowa orła z jelenim porożem, rozdwojony ogon, przednie łapy lwa, tylne kozła. Hybryda trzyma w szponach berło - ogromny kostur z górskim kryształem. Identyczny odnaleziono w 2011 roku podczas kopania fundamentów pod pensjonat. Inwestor zmienił plany i zamiast hoteliku stworzył interaktywne muzeum, w którym najnowsza technologia ożywiła świat dolnośląskich legend i baśni.

Wędrując przez sale imitujące podziemia, mijamy średniowiecznych Walonów wydzierających górom złoto i cenne minerały, czeskich zielarzy produkujących magiczne mikstury, zastępy skrzatów-górników, stalową machinę do zbierania mandragory, chatkę alchemika. Podziwiamy ogromny szkielet Liczyrzepy i przepychamy się, by zagrać na laserowej harfie rozświetlającej czerwoną poświatą trzewia wielkiego bazyliszka. "Karkonoskie Tajemnice" to miejsce magiczne, ale i nieco mroczne. Starszaki będą zachwycone, ale maluchy mogą się trochę bać.

Muzeum Zabawek

Dla młodszych dzieci Karpacz ma świetną alternatywę - mieszczące się w murach byłego dworca kolejowego Muzeum Zabawek (bilety 5 i 10 zł), które powstało dzięki kolekcjonerskiej pasji słynnego mima Henryka Tomaszewskiego. Twórca Teatru Pantomimy Wrocławskiej twierdził, że niektóre zabawki mają duszę i przez lata wędrując po świecie, przetrząsał strychy w poszukiwaniu tych jedynych, wyjątkowych. W 1994 roku podarował swoje zbiory władzom Karpacza, a te urządziły muzeum jak z dziecięcego snu...

To prawdziwe zabawkowe multi-kulti. Azja, Ameryka Łacińska, Australia i niemal cała Europa - w sumie ponad 2000 eksponatów (niektóre mają ponad 200 lat!).

Szafy-teatrzyki, pacynki, marionetki, szopki, klocki, lalki z porcelany, metalu, drewna, plastiku, smutne, uśmiechnięte. I tylko jeden szkopuł - wszystkie zamknięte w gablotach. Za to nie byle jakich. Każda z nich to artystyczna instalacja - zatrzymany baśniowy kadr, w którym mali bohaterowie żyją własnym życiem. Bawią się, ucztują, zdobywają zamki. I zjeżdżają na sankach. No właśnie, pora wyruszyć na stoki.

Stoki dla początkujących narciarzy

W okolicy Karpacza jest sporo miejsc, gdzie można bezpiecznie poszusować z dziećmi. W samym kurorcie znajdziemy kilka "oślich łączek", na których maluchy mogą jeździć pod okiem instruktorów (najlepsza, naśnieżana, jest obok kościółka Wang).

Ci, którzy już co nieco potrafią, mogą spróbować swoich sił na prawdziwym stoku, np. w kompleksie Biały Jar. Dostaniemy się tam z Karpacza kolejką linową (6-osobowe podgrzewane kanapy z osłonami, wjazd trwa niecałe 3 min). Na górze działa przedszkole narciarskie z ogródkiem dziecięcym (wydzielona przestrzeń z "Czarodziejskim Dywanem" - bezpiecznym wyciągiem taśmowym). Dobrze jeżdżące starszaki mogą śmigać z rodzicami na trzech świetnie przygotowanych trasach. Całodzienny karnet rodzinny kosztuje 175 zł. Zaprawieni w narciarskich bojach mogą poszusować też w kompleksie "Śnieżka" (7 wyciągów i wiele tras o różnym stopniu trudności).

Na sanki!

W Karpaczu nie zapomniano też o sankach. Zatem kierunek - Saneczkowa Góra! (ul. Myśliwska 13). Okazuje się, że nawet niewielkie wzniesienie z małym wyciągiem i szeroką ślizgawką może stać się dla dzieci wielką górą uciech. Zresztą nie tylko dla nich Wypożyczamy sanki, ponton lub plastikowy skuter, zakładamy kaski i do biegu, gotowi start! Zaczynamy rodzinne wyścigi.

Potem możemy jeszcze zajrzeć na kryte lodowisko (ul. Gimnazjalna 2, bilet 6 zł, wypożyczenie łyżew 6 zł).

Aquapark

Jeśli marzymy już tylko o relaksie, najlepiej zanurzyć się w tropikalnych wodach Aquparku Sandra (bilet całodzienny 40 i 55 zł). Maluchy zachwyci basen o trzech stopniach głębokości - 20, 40 i 80 cm - pełen egzotycznych zwierzaków. Są tu tryskające wodą słonie, żyrafy, papugi, małpy, krokodyle, po bokach minizjeżdżalnie i wodne armatki. Do tego piaszczyste wysepki i nenufary, na których można odpocząć.

Starszym dzieciom, i niewątpliwie ich rodzicom też, dobrą zabawę zapewnią basen z falą, rwąca rzeka, turbozjeżdżalnie, wodospady.

I jeszcze strefa relaksu (sauna, masaże, aromaterapia) - idealne miejsce, żeby posnuć plany na kolejne dni Główne atrakcje Karpacza zaliczone - zatem czas rozejrzeć się po okolicy.

Zabytki mini i maxi

Żeby zobaczyć wszystkie zabytki okolic Karpacza, nie starczyłoby kilku tygodni. Ale jest na to rada - można odwiedzić Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach (bilety 13 i 17 zł). Z zegarmistrzowską precyzją wykonane miniatury zamków, dworów i pałaców oczarują nie tylko dzieci. Patrząc na kopię pałacu w Dąbrowicy, łatwo ulec złudzeniu, że za chwilę na wieży w Siedlęcinie pojawi się Biała Dama, a z zamku na górze Chojnik wyskoczy na rumaku książę Bolko II.

To ostatnie zamczysko warto zobaczyć też w oryginale. Wystarczy pół godziny jazdy z Karpacza do Sobieszewa. Wyrastająca na szczycie potężnej skały warownia z XIV w. robi piorunujące wrażenie (bilety 3 i 5 zł). Na dziedzińcu słychać szczęk oręża. Ubrane w średniowieczne stroje bractwo rycerskie pozdrawia gości i zaprasza na wieżę. Widać z niej Kotlinę Jeleniogórską i szczyty Karkonoszy. Po chwili jednak Śnieżka, Sokolnik i Szrenica znikają we mgle. Jakby skrył je pod białym płaszczem zazdrosny strażnik gór Liczyrzepa...

Przydatne adresy

e-karpacz.pl (noclegi i atrakcje turystyczne w Karpaczu);

karpacz.ig.pl (informacje o wyciągach narciarskich, szkółkach narciarskich, wypożyczalni sprzętu, lodowiskach);

karkonosze.pl (adresy, m.in. przychodni lekarskich, punktów GOPR, schronisk turystycznych);

winterpol.eu/karpacz (strona kompleksu Biały Jar; informacje na temat wyciągów, tras narciarskich, karnetów);

kopa.com.pl (strona kompleksu narciarskiego Śnieżka).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.