Sesje ciążowe

Ciąża, poród to momenty szczególne. Nasze bohaterki postanowiły utrwalić je na profesjonalnie wykonanych zdjęciach.

W rodzinnych albumach do niedawna można było znaleźć zdjęcia z wesela, chrzcin i pierwszych urodzin dziecka. Ostatnio coraz częściej pojawiają się w nich także fotografie z profesjonalnych sesji w ciąży, z pierwszych dni życia noworodka, a nawet z jego narodzin.

Sesja zdjęciowa w ciąży

- Nie pomyślałabym o sesji fotograficznej w ciąży, gdyby nie koleżanka. Zapytała, czy robię sobie na pamiątkę zdjęcia z brzuchem. Bo ona nie zrobiła i teraz żałuje. Nie przyszło mi to do głowy. Wydawałam się sobie taka nieatrakcyjna - opowiada Alicja, dziś mama rocznej Blanki. - Zaczęłam z ciekawości przeglądać w sieci strony fotografów. Okazało się, że wielu z nich specjalizuje się w sesjach ciążowych i noworodkowych. Kiedy trafiłam na zdjęcia Beaty Wojtczak, postanowiłam się do niej odezwać.

Od początku zastrzegła: "Żadnej nagości". Zdjęcia miały być robione w domu Alicji. Makijaż i paznokcie Alicja zrobiła sobie sama. Na prośbę Beaty kupiła żółte tulipany. I przygotowała stos ubrań. Beata dorzuciła do tego kapelusz, tiulowe chusty i biżuterię.

- Sama nie wiem, jak to się stało, ale w końcu się rozebrałam - mówi Alicja. - Poczułam się w towarzystwie Beaty tak bezpiecznie i spokojnie, że jej zaufałam - opowiada. - Jeszcze tego samego dnia umówiłam się na sesję noworodkową z maleńką Blanką.

Fotoreportaż z porodu

Dominika, odwrotnie niż Alicja, bardzo podobała się sobie z brzuszkiem. Na zdjęcia zdecydowała się po to, żeby to uwiecznić. Jej mama nie miała żadnej fotografii z czasów ciąży i Dominika nie chciała popełnić tego błędu. Do zdjęć wybrała Agnieszką Dziduszkiewicz z Fotosister.

- Podobały mi się jej zdjęcia: naturalne, bez infantylnych gadżetów.

Podczas sesji w parku obie panie bardzo się polubiły. Do tego stopnia, że fotografka zaproponowała Dominice udział w projekcie "Cud narodzin", czyli fotoreportaż z porodu.

- Moja pierwsza reakcja? "Nigdy z życiu!". Własnego męża nie chciałam mieć przy porodzie, a co dopiero obcą kobietę!

Dominika zmieniła zdanie, gdy zobaczyła swoje zdjęcia i reportaże z narodzin wykonane przez Agnieszkę. Były piękne. Dominika i Agnieszka dokładnie omówiły, jak będą wyglądały zdjęcia z porodówki. Ustaliły, że jeśli Dominika poczuje się niekomfortowo, poprosi, żeby Agnieszka wyszła.

- Nie chciałam ujęć krępujących, nie chciałam utrwalić momentów, w których się strasznie męczę - wylicza Dominika, dziś już mama Antosi.

Na reportaż z porodu trzeba było uzyskać zgodę personelu. Nie byli zachwyceni pomysłem. Ale po wszystkim nawet najbardziej sceptyczny lekarz przyznał, że nie czuł obecności fotografki. W najtrudniejszych momentach Agnieszka nie wychodziła z sali, ale robiła Dominice zimny okład albo trzymała ją za rękę.

- Nie spodziewałam się, że podczas porodu to właśnie ona pomoże mi najbardziej ze wszystkich - wspomina Dominika. - A przy okazji uchwyci niepowtarzalne momenty, jak choćby ten, gdy po raz pierwszy spoglądam na Antosię.

Sesja noworodka

Paulina dowiedziała się o fotografiach noworodków z ulotki znalezionej na warszawskiej porodówce.

- Zdjęcia śpiących dzieci przebranych za aniołki i biedronki co prawda nie przypadły mi do gustu, ale sam pomysł profesjonalnej sesji bardzo mi się spodobał. Uświadomiłam sobie, że to nasze drugie i pewnie ostatnie dziecko. To, co się teraz w naszej rodzinie dzieje, już się nie powtórzy - mówi.

Po wyjściu ze szpitala przejrzała wiele stron ze zdjęciami maluchów. Zdecydowała się na Joannę Śledzińską. Uzgodniła z fotografką, że zrobi także kilka zdjęć całej rodziny i Marysi, która jako starsza siostra powinna mieć swoje 5 minut.

Jaś miał dwa tygodnie, gdy w ich domu pojawiła się fotografka.

- Czuliśmy się w towarzystwie fotografki bardzo swobodnie - mówi Paulina. - Jakby kolejna ciocia przyjechała obejrzeć Jasia.

- Zdjęcia śpiących noworodków, które budzą u rodziców szczególne wzruszenie, robi się najczęściej między 10. a 14. dobą życia - tłumaczy fotografka Beata Wojtczak. - Dlaczego właśnie wtedy? Maluch mocno śpi, można go więc spokojnie przebierać i układać. Jego ciałko jest elastyczne. Co ważne, naturalnie przybiera pozycje takie jak w łonie matki. Poza tym pierwsze chwile życia dziecka umykają rodzicom najszybciej, a noworodek w tym okresie najszybciej się zmienia.

Cierpliwość fotografa

Alicja, Dominika i Paulina zgodnie twierdzą, że fotografki robiące zdjęcia małym dzieciom muszą mieć szczególne umiejętności.

- Blanka jak na złość chyba ze dwie godziny nie chciała zasnąć - wspomina Alicja. - Beata ani przez moment nie okazała zniecierpliwienia. Pomagała mi ją wyciszyć. Przekonywała, że ma dla nas dużo czasu. Faktycznie sesja Blanki trwała pół dnia.

- Nasza fotografka to wyjątkowo cierpliwa osoba - stwierdza Paulina. - Widać było, że to nie problem, jeśli trzeba ułożyć synka jeszcze raz i jeszcze raz, i jeszcze raz.

Beata Wojtczak przyjeżdża na zdjęcia do domów dzieci. Bagażnik samochodu ma po dach wypchany potrzebnymi do zdjęć przedmiotami. Wozi przenośne studio fotograficzne i metry sześcienne rekwizytów (koszy, skrzynek, wiaderek, kocyków, chust, ozdób, tiuli, opasek, czapeczek, koronek, skrzydełek.).

Potem czeka ją zaaranżowanie przestrzeni do sesji zdjęciowej. Wreszcie sprawa najważniejsza, czyli uśpienie małego modela. Podczas układania i stylizacji dziecka rodzice najczęściej zdają się na nią. Same zdjęcia trwają kilka minut.

Fotografka Dominiki zaprosiła Antosię z rodzicami na zdjęcia do swojego studia.

- Miała tu wszystko, czego noworodek może potrzebować: od przewijaka, przez kropelki przeciwkolkowe, po jednorazowe smoczki - mówi Dominika. Podobnie jak Alicja i Paulina, ani przez chwilę nie czuła się skrępowana tym, że jej Antosia zamiast spać, domaga się piersi albo że zabrudziła kocyk ułożony do zdjęcia.

Publikacja zdjęć ciążowych

- Kiedy Beata przywiozła mi zdjęcia ciążowe, miałam mieszane uczucia. Ta nagość mnie skrępowała. Musiałam się z tym oswoić - opowiada Alicja. - Mój mąż też był zaskoczony.

Kiedy ochłonęli, zdecydowali, że zgadzają się na publikację zdjęć na blogu fotografki. Z czasem zaczęli pokazywać fotografie rodzinie, znajomym. Jedni byli zachwyceni. Inni oburzeni.

- Nie przejęłam się tymi negatywnymi reakcjami - mówi Alicja. - Skoro ja się z tym dobrze czuję, to nikomu nic do tego. Będę miała co powspominać i pooglądać za kilkadziesiąt lat!

Dominika popłakała się, gdy dostała od Agnieszki Dziduszkiewicz pokaz slajdów. Były tam ujęcia ciążowe w parku, fotoreportaż ze szpitala, wreszcie zdjęcia malutkiej Antosi śpiącej w kolorowym koszu. Do tego wzruszający podkład muzyczny.

- Każdy, kto to ogląda, płacze. - Dominika się śmieje. Już niedługo filmik zostanie głęboko schowany. Antosia dostanie go na osiemnaste urodziny. Zdjęcia z sesji noworodkowej wywołała i rozdała bliskim. Kilka oprawiła i powiesiła w pokoju córeczki.

Paulina z Grzegorzem zdjęcia z sesji wykorzystali na wiele sposobów. Do zaproszenia na chrzciny Jasia. Do kalendarza przygotowanego na Dzień Babci. Mają je na pulpicie w komputerze.

Koszt sesji ciążowej

- Jedyny minus sesji to jej koszt - mówi Paulina. - Razem z mężem zastanawialiśmy się, czy to nie szaleństwo zapłacić 700 zł za zdjęcia.

Pomyślałam nawet, że sami zrobimy taką sesję. Mieliśmy też propozycję dużo tańszej sesji, ale o godzinie 18. Uznaliśmy, że ktoś, kto chce robić zdjęcia o tej porze, chyba nie zna się na rzeczy.

- Wybierając fotografa do sesji zdjęciowej, warto nie tylko zwrócić uwagę na stylizacje, ale też na to, czy ta osoba potrafi bezpiecznie obchodzić się z dzieckiem - dodaje Beata Wojtczak. - Warto przyjrzeć się zdjęciom: czy maluchy wyglądają na nich na spokojne i zrelaksowane, czy pozycje są naturalne.

Agnieszka Dziduszkiewicz zainicjowała akcję pt. "Bezpieczny noworodek na sesji". Wspólnie z innymi fotografami nagłaśniają warunki bezpiecznej pracy z noworodkiem. Mówią o tym, jak układać maluszka w pozycjach do zdjęć, jak go asekurować, podkreślają, jak ważne jest naturalne światło i zapewnienie maluchowi odpowiedniej temperatury.

Kolejne sesje rodzinne

Alicję wkrótce czeka trzecia sesja - za dwa miesiące na świat przyjdzie jej druga córeczka. Dominika planuje z kolei wyjątkowe zdjęcia rodzinne: cztery pokolenia kobiet na jednej fotografii.

- Od tego naprawdę można się uzależnić - dodaje wesoło fotografka Beata Wojtczak.

Więcej o:
Copyright © Agora SA