Weekendowy drink rodziców. Problem?

Zdarza się, że po całym tygodniu pracy, w piątkowy wieczór sięgamy po kieliszek ulubionego alkoholu. Dzieci śpią, można się wyluzować i odpocząć. Czy to dobry sposób na relaks? Poprosiliśmy psychoterapeutkę Agnieszkę Iwaszkiewicz o komentarz oraz sprawdziliśmy, co na ten temat sądzą użytkownicy naszego forum.

Dla wielu osób wypicie weekendowego drinka to niemal rytuał. Takie miłe rozpoczęcie wolnego czasu i zapomnienie o codziennych problemach. Do obiadu w ciągu tygodnia też przyjemnie napić się wina - dobre na trawienie, świetnie uzupełnia smak potraw. Czy powinna zapalić się nam czerwona lampka? Jeśli tak, to w którym momencie? Przeglądając fora internetowe, można ulec wrażeniu, że istnieją tylko dwie grupy rodziców - albo pijący, którzy są postrzegani od razu jako ci patologiczni, albo zupełni abstynenci. Czy jest coś złego w wypiciu jednego lub kilku drinków, gdy mamy dzieci?

Internautka z forum edziecko , kachna136, uważa, że nie należy dać się zwariować: "Czy to, że wypiję jeden lub dwa kieliszki wina w jakiś sposób zaszkodzi mojemu dziecku? Owszem, piję przy dziecku, jak jest ku temu okazja, czyli jakaś rodzinna impreza i nie sądzę, aby to miało wpływ na moją opiekę nad nim". Forumowiczka dorota711 także nie widzi nic złego w piciu alkoholu przy dzieciach: "Moim zdaniem najważniejsze to nie oszukiwać dzieci, pokazywać im cały świat i wszystkie jego aspekty, ucząc właściwych zachowań (oczywiście na miarę ich wieku). Przecież alkohol sam w sobie nie jest zły - to właśnie moim zdaniem, powinno przekazać się dziecku - jak korzystać z tzw. dorosłych używek w rozsądny sposób". A co na to inni rodzice i psychoterapeutka Agnieszka Iwaszkiewicz?

Dzieci śpią - można się napić?

Wielu rodziców sięga po kieliszek z procentami dopiero, gdy pociechy pójdą już spać. Wtedy jest chwila relaksu, czas na rozmowę czy wspólne obejrzenie filmu. Zdania wśród forumowiczów na ten temat są podzielone. Internauta piekarz_he_heto z forum edziecko twierdzi, że: "powinno się pić wieczorem, kiedy dzieci już śpią. Inaczej może im zostać w pamięci widok rodziców ze szklaneczkami lub kieliszkami w dłoni". iziula1 też relaksuje się przy szklance alkoholu, gdy dzieci leżą już w łóżkach: "cisza, spokój - ja i mąż, smaczny drink w dłoni (najlepiej alkohol przywieziony z jakiejś podróży). Osobiście nie widzę w tym nic złego. Myślę, że wszystko zależy od umiaru. U mnie drink nie załatwia problemów, nie upija, nie służy zapomnieniu. U nas to początek weekendu, czas na odpoczynek". Kolejna internautka karola1008 pisze, że: "pijamy i to często. Piwo, wino, drinki. Do knajpek z placem zabaw też dzieci zabieramy. Lepiej, żeby dzieci uczyły się, że picie alkoholu w rozsądnych ilościach (choć przyznaję, że w nierozsądnych też mi się pić zdarzało, ale nie przy dzieciach) to nic złego, niż wychowywanie ich w całkowitej abstynencji".

Zawsze istnieje jednak niebezpieczeństwo, że dziecko może nagle zachorować, na przykład dostać wysokiej gorączki, itd. Nie wsiądziemy wtedy do samochodu, żeby zawieźć je do lekarza. Może rodzice powinni pić na zmianę - dzisiaj napiję się ja, a jutro ty? Użytkowniczka forum emama zwraca uwagę na bezpieczeństwo swojego dziecka nawet podczas jego snu: "Wczoraj byli u nas znajomi i miałam ogromną ochotę wypić ten kieliszek wina, ale mąż wypił pierwszy i jakoś miałam obiekcje, bo co jeśli trzeba będzie jechać do szpitala? donna 28 akurat nie ma tego problemu: "mąż w ogóle nie pije alkoholu, więc ja zawsze mogę sobie coś tam wypić. Gdyby jednak pił alkohol, pewnie pilibyśmy na zmianę". Internautka sueellen nie podziela zdania poprzedniczek: "No bez przesady! Kieliszek wina do kolacji? Nawet bym się nie zastanawiała. Co zmieniają dzieci? Dorosłemu też nagle może coś się stać! Istnieją przecież taksówki. Poza tym po wypiciu 150 ml wina po upływie 2-3h można siadać za kółko".

Wieczór z lampką wina - sposób na relaks

Wracamy zmęczeni po pracy. Rzucamy się w wir obowiązków domowych: obiad, pranie, sprzątanie, zabawa z dzieckiem. Gdy już położymy pociechy do łóżek, mamy wreszcie czas na odpoczynek. Kilka kieliszków ulubionego alkoholu wprawia nas w miły nastrój. Staje się to naszym wieczornym rytuałem - alkohol kojarzy się z relaksem i odprężeniem po całym dniu obowiązków. Użytkowniczka forum emama natkagatka lubi właśnie taką formę odpoczynku i zastanawia się, czy może ma już problem z alkoholem: "Piątki wieczorem mam dla siebie. Kładę dzieci spać, w razie czego mąż jest pod ręką, choć też wcześnie kładzie się do łóżka. A ja filmy i drinki. Już taki mam rytuał i tak odreagowuje stres". Według sarah_black38 w takiej sytuacji "powinien włączyć się dzwonek ostrzegawczy. Wypicie kilku drinków w samotności, powtarzający się rytuał w piątki, picie dla odstresowania się... Alkoholik to nie tylko facet leżący w rowie". marianna1970 alarmuje: "tak to się zaczyna: parę drinków w samotności, a potem odwyk". Z kolei forumowiczka eilianJa pisze: "piję często, raczej wino, więc nie taki mocny trunek. Lampka do obiadu to prawie codziennie, w weekend kilka kieliszków, czasem drinki lub piwo i nie widzę problemu. Alkoholizm zaczyna się według mnie wtedy, gdy nie można inaczej, gdy brak alkoholu stanowi problem, wywołuje dyskomfort. Dopóki nie pijesz dlatego, że musisz wszystko jest ok".

Kultura picia

Czy jest więc coś złego w piciu alkoholu w domu, w przyjaznej atmosferze? Czy ma to zły wpływ na nasze dzieci? Psychoterapeutka Agnieszka Iwaszkiewicz uważa, że rodzice jako osoby dorosłe, mają prawo do wypicia kieliszka czy dwóch wina w ramach swojego czasu relaksu. - Jeśli dzieci widzą rodziców z winem przy stole, w miłej atmosferze, to poniekąd uczą się kultury. Dziecko czerpie wzorzec normalnego życia rodzinnego i towarzyskiego - mówi psychoterapeutka. Kulturalne picie zaczyna być traktowane jako styl życia. Dobieramy wino do obiadu czy kolacji, organizując przyjęcie przygotowujemy aperitif. Według Agnieszki Iwaszkiewicz, jeśli rodzice piją alkohol i mają to picie pod kontrolą, nie upijają się przy dzieciach, nie powinni przejmować się lampką wina wypitą do kolacji.

Część rodziców bardzo ostrożnie podchodzi do tematu picia alkoholu, gdy dzieci są w domu i w ogóle z niego rezygnują. Przecież dziecko może nagle zachorować i trzeba będzie na przykład zawieźć je do lekarza - argumentują przeciwnicy picia alkoholu przy dzieciach. Czy takie zachowanie to nie przesadne chuchanie i dmuchanie rodziców na dziecko? - Nie myliłabym nadopiekuńczości rodziców z ich zasadami, światopoglądem czy ich poczuciem spokoju. Jeśli tacy rodzice odczuwają większy komfort psychiczny i czują się bezpieczniej zachowując abstynencję, to jest to ich wybór nie podlegający ocenie. Natomiast nie ma powodu robić z tego normy wychowawczej - podkreśla psychoterapeutka. Czerwone światełko powinno zapalić się, gdy nie radzimy sobie z własnymi problemami i alkohol traktujemy jak antidotum na nie. - Picie alkoholu, o jakim tu mówimy, nie powinno być sposobem na rozładowanie stresu i rozwiązanie konfliktów i naszych problemów - podkreśla psychoterapeutka. Wtedy należy zastanowić się, czy nie powinniśmy ograniczyć jego spożycia.

A co Wy sądzicie na ten temat? Pijecie alkohol przy dzieciach czy ograniczacie jego spożycie?

Więcej o:
Copyright © Agora SA