"Tata mnie nie chce, bo źle się uczyłem, pyskowałem i sprawiałem mu tyle problemów, że ma mnie dosyć"

Ciche dni, napięta atmosfera, unikanie siebie nawzajem lub wręcz przeciwnie - awantury okraszone niewybrednymi epitetami, trzaskanie drzwi, pakowanie walizki. Relacje w rodzinie, w której jeden z partnerów został zdradzony są wystawione na dużą próbę i zawsze rykoszetem uderzają w dzieci - pisze Dagmara Danielczyk-Słomian, psychoterapeutka, Gabinety Psychoterapii.

"Z 15-letniego chłopca, stałem się głową rodziny"

Dorosły mężczyzna podczas terapii tak wspomina okres, kiedy jego ojciec odszedł do innej kobiety:

"Mama się załamała. Ciągle płakała, nie chciała rano wstawać, bała się w nocy spać. Często kładła się obok mnie, słyszałem jak płacze. Zawsze mówiłem wtedy, że ją kocham, przytulałem. Wtedy się trochę uspokajała. Czekałem aż uśnie. Bałem się, że sobie coś zrobi w nocy, bo czasem powtarzała, że nie ma siły żyć.

Przestała radzić sobie z codziennymi rzeczami. Ja musiałem dbać o zakupy, o to, co będziemy jeść. Trwało to jakieś pół roku, może rok. Z 15-letniego chłopca, stałem się z dnia na dzień głową rodziny. Potem było z nią coraz lepiej. Jakby złe nastroje mijały. Lecz wtedy zacząłem słyszeć, że ma już tylko mnie. Tylko dla mnie żyje. Że jestem jedynym mężczyzną, któremu ufa.

To obciążało mnie bardzo. Wiedziałem, że nie mogę jej zawieść. Nie lubiła, gdy wychodziłem po szkole z domu, gdy miałem pierwszą dziewczynę była niezadowolona. Dziś widzę, że stałem się dla niej lepszym mężem. Mam ogromny żal i złość."

Zdrada - problem całej rodziny

Często dorosłym wydaje się, że problem zdrady nie dotyczy dzieci, że dotyka wyłącznie rodziców. Nic bardziej mylnego. Dorośli pochłonięci konfliktami między sobą nie zauważają, jak wielka krzywda spotyka ich pociechy.

A one przecież bardzo silnie przeżywają to, co dzieje się między najważniejszymi osobami w ich życiu. Instynktownie odgadują, że w rodzinie dzieje się coś złego. Widzą i czują więcej, niż nam się wydaje i dużo wcześniej, niż chcielibyśmy, aby czuły.

"Tata mnie nie chce"

Jeśli maluch jest przedszkolakiem lub uczęszcza do szkoły podstawowej, prawdopodobnie nie będzie wiedział, o co dokładnie chodzi w tym całym "zamieszaniu" ze zdradą. Odczuje natomiast chłód rodziców, usłyszy ich kłótnie, zauważy "ciche dni". Jednym słowem - wyczuje emocjonalne zmiany. Wtedy też może pojawić się u niego lęk, osamotnienie, poczucie odrzucenia lub winy. Dzieci często nie rozumieją świata dorosłych i mają tendencję do odbierania konfliktu rodziców w kategorii "to ja zrobiłem coś źle".

Z kolei "starszaki" (od wieku gimnazjalnego wzwyż) mogą już rozumieć, że chodzi o zdradę. Czasem będą utożsamiać się ze zdradzonym rodzicem i same poczują się zdradzone ("Nie chciał nas tata"). Bywa i tak, że - podobnie jak młodsze dzieci - mogą poczuć się winne ("Tata mnie nie chce, bo źle się uczyłem, pyskowałem i sprawiałem mu tyle problemów, że ma mnie dosyć").

"Dziwne" choroby u dziecka

Zdarza się, że - chcąc ratować sytuację - dziecko zaczyna chorować. Podświadomość szybko podpowiada mu, że trzeba działać, aby zachować trwałość rodziny. Choroba dziecka zazwyczaj jednoczy rodziców. Wszyscy koncentrują się wtedy na nim i na sposobach leczenia, nie mając czasu kłócić się i zajmować swoimi sprawami. Paradoksalnie dla podświadomości dziecka to znak, że choroba spełnia swoją funkcję. Pojawiają się wtedy "dziwne choroby". Takie, których pochodzenie lekarze nie do końca potrafią wytłumaczyć lub też przewlekłe, nawracające symptomy.

Pamiętam przypadek dziecka, które dostało bardzo silnej alergii i miało przewlekłą pokrzywkę. Wszystkie testy alergiczne nie wskazywały na alergię, jednak ono wciąż bardzo chorowało. Lekarze rozkładali ręce, bo gdy tylko zaleczyli pokrzywkę, ta po kilku dniach nawracała. I nagle, gdy rodzice postanowili, że się nie rozstają, a atmosfera w domu zrobiła się spokojniejsza - dziecko wróciło do zdrowia. Prawda, że brzmi niewiarygodnie? To jednak autentyczny przypadek.

"Gdybym był grzeczniejszy, rodzice nie kłóciliby się"

Dzieci mają również skłonność do przypisywania sobie odpowiedzialności za decyzje dorosłych i pewnego "magicznego" myślenia typu: "Gdybym był grzeczniejszy, rodzice nie kłóciliby się", "Jeśli będę się lepiej uczyć, tata wróci do domu".

Niektóre swoimi osiągnięciami (w szkole, na zajęciach sportowych etc.) starają się zasłużyć na miłość rodziców i sprawić, by w domu "zaczęło się układać". To trochę tak, jakby mówiły: "Jestem grzeczny. Kochaj mnie mamo i tato. Nie kłóćcie się już przeze mnie". To dzieci nadmiernie ambitne, które chcą za wszelką cenę sprawić, aby rodzice byli z nich dumni.

Przykładem jest Jaś (l. 12) - wzorowy uczeń, laureat wielu konkursów matematycznych, turniejów szachowych i łamigłówek logicznych. Do tego przewodniczący szkoły, członek rady szkoły i harcerz. W rozmowie z psychologiem przyznaje, że robi to wszystko, bo wtedy rodzice są zadowoleni, nie kłócą się i są uśmiechnięci. Jest przekonany, że gdy długo nie odnosi sukcesów, atmosfera w domu pogarsza się. Jednocześnie przyznaje, że czasem nie ma już siły, nie ma czasu na zabawę i spotkania z kolegami.

To oczywiście perspektywa i ocena Jasia. Wiadomo przecież, że osiągnięcia dziecka nie mogą być czynnikiem spajającym rodzinę. Szkoda, że rodzice Jasia (skłóceni po zdradzie jednej ze stron) przez długi czas nie byli świadomi, co tak naprawdę stoi za staraniami ich syna.

Z dala od wzajemnych oskarżeń

Zdradzony rodzic zawsze przeżywa silne uczucia w stosunku do partnera. To mieszanka złości, gniewu, żalu i smutku. Mieszanka wybuchowa niejednokrotnie. Warto jednak radzić sobie z emocjami tak, aby nie obserwowały tego dzieci.

Bardzo ważną kwestią z punktu widzenia rozwoju dziecka, jest utrzymywanie go z dala od wzajemnych oskarżeń, zarzutów, wyjaśnień. Nie ma żadnego powodu, aby słuchało ono rozmów skłóconych dorosłych. Obowiązkiem odpowiedzialnych rodziców jest odbyć ważne rozmowy tak, aby ochronić przed nimi dziecko.

Osoba zdradzająca, która chce opowiedzieć partnerowi o zdradzie, powinna wybrać taki moment, gdy dzieci nie będzie w domu. Sprawdzają się tutaj dłuższe wyjazdy typu ferie zimowe, podczas których partner może nieco uspokoić swoje emocje.

Rozmowa z dzieckiem - jak ją przeprowadzić?

Ważna jest również rozmowa obojga rodziców z dzieckiem. To kluczowy moment dla dalszych relacji w rodzinie. Poprzez nią dorośli mogą pomóc dziecku odnaleźć się w nowej sytuacji, uporać z bólem, cierpieniem oraz ograniczyć stres i negatywne emocje. Oczywiście stanie się to tylko wówczas, gdy będą liczyć się z potrzebami dziecka i pamiętać o jego wrażliwości.

Jak ją przeprowadzić?

Zaplanujcie, co chcecie powiedzieć dziecku

Warto się do tej rozmowy na spokojnie przygotować, omawiając z drugą stroną, co zostanie powiedziane. Ważne jest, aby nie sprzeczać się przy dziecku, nie mówić źle o jego mamie/tacie.

Przedstawcie sytuację prawdziwie, ale adekwatnie do wieku swojej pociechy

Dzieciom należy mówić wyłącznie prawdę, dawać im jednoznaczne, uczciwe wyjaśnienia. To oczywiście nie oznacza opisywania mu drastycznych szczegółów czy też omawiania z nim spraw dorosłych.

Małemu dziecku wystarczy powiedzieć: "Mama i tata mają problemy, kłócimy się trochę i pewnie słyszysz czasem nasze głośne rozmowy. To jest dla ciebie bardzo nieprzyjemne, ale oboje bardzo cię kochamy i zawsze będziemy cię kochać. Nasze kłótnie nie dotyczą ciebie."

Starszym dzieciom należy powiedzieć o zdradzie bardziej wprost. Nigdy jednak nie należy mylić dojrzewającej córki z przyjaciółką u boku, której będziemy się wypłakiwać i opisywać szczegóły! To za duże obciążenie, nawet dla starszego dziecka.

Bardzo ważne są warunki rozmowy

W jej trakcie nic nie powinno nas rozpraszać (telefony, wizyty gości etc.).

Dajcie dziecku czas - na pogodzenie się z sytuacją, na wyrażenie swoich uczuć, obaw, na zadawanie pytań

Wysłuchajcie go. Nawet, jeśli się złości, wścieka czy krzyczy - pozwólcie na to. Zrozumcie i przyjmijcie te emocje. Lepiej, aby wyraziło je przy was, niż poszło do szkoły i na przykład - wdało się w bójkę.

Postarajcie się zachować spokój

W trakcie rozmowy z dzieckiem ważne jest nie tylko to, co mówimy, ale przede wszystkim - w jaki sposób to robimy. Dobrze jest w miarę możliwości opanować w tym czasie trudne emocje. Wasza pociecha poczuje się bezpieczniej widząc, że panujecie nad sobą. Starajcie się nie płakać i nie krzyczeć. Roztrzęsienie czy zdruzgotanie udzieli się dziecku, gdyż świetnie rozumie ono mowę ciała, nastrój i wszystko to, co kryje się "między wierszami".

Jeśli ustaliliście z partnerem co dalej - powiedzcie o tym dziecku

Wytłumaczcie, co się zmieni w jego życiu, czy nadal będziecie mieszkać razem etc.

Koniecznie zapewnijcie dziecko, że nadal je kochacie

Powiedzcie mu, że to nie jego wina

Postarajcie się aby uwierzyło, że w żaden sposób nie przyczyniło się do powstania tej - trudnej dla wszystkich - sytuacji.

Nie wchodźcie w rolę "sędziego"

Nie oceniajcie przy dziecku postępowania partnera, nie oczekujcie, że "mnie zrozumie". Postarajcie się pamiętać, że wasze pociechy nie mają obowiązku opowiadać się po żadnej ze stron.

Dziewczynki reagują lękami, a chłopcy złością

Warto mieć na uwadze, że nawet najbardziej spokojna i konstruktywna rozmowa nie wykluczy negatywnych konsekwencji tej trudnej sytuacji rodzinnej w zachowaniu dziecka. Jak pokazują badania, na stres związany z konfliktem rodzinnym dziewczynki reagują najczęściej lękami i depresją, zamykają się w sobie. Chłopcy z kolei mają skłonność do wyrażania swojej złości i bezsilności w zachowaniach agresywnych np. szkolnych bójkach.

Dzieci mogą również przejawiać:

zaburzone zachowania (moczenie nocne, seplenienie, jąkanie się),

reakcje ucieczkowe (zaangażowanie w grupę rówieśniczą, pozorna obojętność wobec życia rodzinnego, starsze dzieci mogą eksperymentować z narkotykami, papierosami, alkoholem),

objawy psychosomatyczne (bóle głowy, brzucha, odmawianie jedzenia, bezsenność) czy problemy szkolne (w nauce, w kontaktach z innymi dziećmi).

Wszystkie te zachowania są manifestacją bezradności dziecka. Mają na celu zwrócenie na siebie uwagi rodziców, a czasem są próbą pogodzenia ich.

Jak zapobiec problemom?

Aby zapobiec nasilaniu się problemów, należy w tym trudnym dla dziecka czasie objąć je szczególną troską, poświęcić więcej czasu na wspólne bycie razem. Nie wolno w obecności dziecka oczerniać drugiego rodzica, zabraniać kontaktów z nim, ani opowiadać o szczegółach konfliktu.

Innym, często popełnianym przez rodziców błędem, jest przywiązanie symbiotyczne do siebie dziecka i przekaz: "Zostałeś mi tylko ty, tylko na ciebie mogę liczyć". W taki ton uderzają czasami zdradzone matki, które usiłują zrobić z syna "lepszego męża".

Warto pamiętać, iż dziecko nie może być wikłane w konflikty rodziców oraz, że nie powinno pełnić żadnych dorosłych ról. Czynienie z niego szpiega, posłańca czy powiernika jest ponad jego siły. Każde dziecko ma naturalną potrzebę kochania obydwojga rodziców, nie należy więc pytać "kogo kocha bardziej" lub oczekiwać, że zrozumie iż "tatuś zrobił źle i skrzywdził mamusię". Oczekiwanie, że dziecko wysłucha pretensji dorosłych i osądzi, kto ma rację w sporze, tylko spotęguje jego cierpienie i stres.

Dagmara Danielczyk-Słomian

Psycholog i psychoterapeuta. Posiada Europejski Certyfikat Psychoterapeuty i Certyfikat psychoterapeuty Gestalt wydany przez Polskie Towarzystwo Psychoterapii Gestalt. Ukończyła czteroletnią Szkołę Psychoterapeutów i Trenerów w Instytucie Terapii Gestalt w Krakowie oraz wiele innych szkoleń z zakresu psychologii i psychoterapii. Obecnie zajmuje się psychoterapią indywidualną oraz prowadzeniem warsztatów i szkoleń. Prywatnie stara się żyć prosto, zdrowo i szczęśliwie, pamiętając, że szczęście nie tkwi w materii.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.