Rozwody, oszustwa, zasypianie za kółkiem - rodzicu, oto do czego prowadzi niewyspanie!

Jak rodzice radzą sobie z brakiem snu? Nie najlepiej. Kombinują, zasypiają w nieodpowiednich okolicznościach, bywają niebezpieczni i... rozstają się z partnerami.

Ilona przyznaje, że przyczyną kłopotów w jej związku było niewyspanie: - Nasza córka przez pierwsze dwa lata życia nie przespała ciurkiem nawet kilku godzin - opowiada. - Szukaliśmy pomocy nawet u neurologa, ale lekarze rozkładali ręce: "To taki typ, nie potrzebuje snu". Czasem proponowali silne czopki uspokajające, ale nie mieliśmy sumienia ich podawać. Jeśli ktoś spróbowałby tak żyć przez dwa lata, wiedziałby o czym mówię - to jest bardzo ciężkie doświadczenie. Mocno się wtedy od siebie oddaliliśmy, teraz myślimy już o definitywnym rozstaniu - rozkłada bezradnie ręce.

Historia Ilony jest idealnym przykładem na to, jak dużym problemem może być dla dorosłego człowieka brak snu. Dla wielu rodziców niewyspanie okazuje się motywem przewodnim pierwszych lat z dzieckiem, a konsekwencje - poza tymi oczywistymi: słabszą koncentracją i rozdrażnieniem - mogą być naprawdę poważne.

Drzemka na sali rozwodowej

1/3 rozwodników przyznaje, że to właśnie nieprzespane noce od czasu, gdy urodziło im się dziecko, były główną przyczyną rozpadu ich małżeństw - wynika z sondażu przeprowadzonego wśród rodziców na zlecenie brytyjskiej telewizji Channel 4. Z badania wyłania się obraz rodzica śpiącego przeciętnie poniżej sześciu godzin na dobę. Prawie połowa badanych przyznała się do przysypiania w nieodpowiednim lub niebezpiecznym miejscu - jednemu z dwudziestu ankietowanych zdarzyło się to za kierownicą samochodu.

Ania wspomina czasy, kiedy jej córka często budziła się nocami: - Byłam ciągle bardzo, bardzo rozdrażniona - przyznaje. - Ciągle warczałam na męża, a już najgorzej obrywało się tym wszystkim ludziom, którzy dzwonili do mnie z ofertami banków, telefonii komórkowej, itd. Bywałam zwyczajnie chamska. Ale moja Zosia, wtedy miała około 18 miesięcy, budziła się z regularnością szwajcarskiego zegarka co 45 minut. Ledwo udało mi się znowu zasnąć, ona zaczynała płakać. Ja zresztą też często płakałam - potrafiłam w ciągu dnia bez wyraźnej przyczyny zacząć się roztkliwiać nad sobą. To trwało chyba ze dwa miesiące. Koszmar - wzdryga się na samo wspomnienie.

Przecież ja śpię, kochanie!

Tomek, ojciec 3-letniego Michała i rocznej Amelki, przyznaje w tajemnicy przed żoną, że zdarza mu się udawać, że śpi: - One, te moje dzieci, jakoś tak mają, że często się budzą w nocy. Jestem zmęczony, jej wychodzi lepiej to nocne wstawanie, więc często udaję, że po prostu nie słyszę kolejnego "mamooootatoooo!" z pokoju dzieci - mówi. Można to też rozwiązać inaczej, tak jak zrobiła to Ewelina: - U nas to mąż wstaje do dzieci - opowiada. - Ja oczywiście budziłam się, kiedy karmiłam piersią i uważam, że swoje już przepracowałam, teraz pora na niego. Dzieci chyba dobrze wyczuły klimat, bo wołają w nocy tatę, a ja spokojnie czekam aż on się obudzi i do nich poczłapie - opowiada z przebiegłym uśmiechem na twarzy.

Do tego samego przyznało się 11 proc. respondentów brytyjskiego badania - udają sen, żeby to ich partner zajął się płaczącym dzieckiem. Kolejnym 11 proc. badanych zdarza się zamknąć drzwi do sypialni, żeby tylko nie słyszeć płaczu dziecka. Głównymi problemami związanymi z niewyspaniem, o których opowiadali ankietowani rodzice, były dzieci i ich nocne wędrówki po mieszkaniu (najczęściej do pokoju rodziców) oraz kłopoty z zagonieniem dziecka do łóżka o przyzwoitej porze - do tego ostatniego przyznawała się prawie połowa z 2 tys. ankietowanych Brytyjczyków.

Wieczorne batalie o sen

Brytyjski program telewizyjny "Bedtime Live" pozwala rodzicom zgłaszać się do grona ekspertów z prośbą o rozwiązanie ich problemów z zaburzeniami snu dzieci. Najczęstszym problemem jest wyegzekwowanie rozsądnej pory spania - wielu rodziców przyznaje, że próby wysłania dzieci do łóżek spotykają się z silnymi protestami ze strony potomstwa i bywają powodem iście dantejskich scen.

Psycholożka Tanya Byron, jeden z ekspertów pracujących przy programie, uważa, że częściową winę za taki stan rzeczy ponoszą sami rodzice, którzy nie potrafią wyznaczać dzieciom granic, urzeczeni współczesnym modelem "rodzica-kumpla". W efekcie cierpią na tym zarówno oni, jak i ich dzieci, u których niewyspanie powoduje różnego rodzaju poważne problemy, m.in. zaburzenia koncentracji i problemy w nauce.

Niewyspani są chorowici i niebezpieczni?

O tym, że częste zarywanie nocy nie prowadzi do niczego dobrego, świadczą też badania przeprowadzone przez naukowców z Surrey University (Wielka Brytania), którzy odkryli, że u osób sypiających przez tydzień poniżej sześciu godzin na dobę, następowały zmiany w aktywności ponad 700. genów odpowiedzialnych m.in. za układ odpornościowy, metabolizm i odporność na stres.

Ekspertka "Bedtime Live" przytoczyła w wypowiedzi dla "The Guardian" wyniki innych badań przeprowadzonych wśród niewyspanych matek: "Te z nich, którym brakowało snu, były tak samo niebezpieczne dla otoczenia, jak te, które nadużywały alkoholu. Jedna z badanych przez sto metrów prowadziła samochód z zamkniętymi oczami".

O tym, jak ważny jest sen dla naszego dobrego samopoczucia, wie prawie każdy rodzic małego dziecka, bo szczęśliwcy, których potomstwo przesypia całe noce, należą do mniejszości.. Janka 007, użytkowniczka forum emama , zapytana o przyziemne marzenia odpowiedziała po prostu: "Wyspać się. A w przypływie śmiałości jeszcze bardziej zamarzę - być wyspaną regularnie".

Więcej o:
Copyright © Agora SA