Aktorka Helen Mirren szczerze o bezdzietności - przełamuje ostatnie tabu?

Na całym świecie przybywa bezdzietnych kobiet. Brytyjska gwiazda, Helen Mirren, w wywiadzie dla "Vogue" szczerze przyznaje, dlaczego nie ma dzieci. Czy rozmawianie o bezdzietności to jedno z ostatnich społecznych tabu?

Dlaczego niektóre kobiety nie zostają matkami? Powody mogą być różne. Czasami po prostu dlatego, że nie chcą. Bezdzietność z wyboru dla wielu osób pozostaje niezrozumiała. "Nie chce być matką? Pewnie jest skoncentrowaną na karierze egoistką i hedonistką!" To podejście być może wkrótce się zmieni, ponieważ bezdzietne kobiety coraz częściej decydują się otwarcie mówić o tym, że nie lubią dzieci i nie chcą być matkami. Do tego grona dołączyła dama Helen Mirren, 67-letnia brytyjska aktorka, która w wywiadzie dla "Vogue" stwierdziła, że na pytania o to, dlaczego nie ma dzieci, odpowiada krótko i niecenzuralnie. Co więcej, ta znana gwiazda zauważa, że nigdy o powody bezdzietności nie pytają jej inne kobiety, tylko zawsze są to "starzy, nudni mężczyźni".

Coraz więcej bezdzietnych

"A kiedy dziecko?" - która z młodych par małżeńskich nie usłyszała takiego pytania od życzliwego krewnego czy zaprzyjaźnionej rodziny z dziećmi? Pytanie o plany prokreacyjne mogłoby bez problemu wygrać w zestawieniu najbardziej nietaktownych zachowań. Trudno wyobrazić sobie powód, dla którego ktoś miałby czuć się zobowiązany do tłumaczenia dlaczego nie ma - jeszcze lub w ogóle - potomstwa.

Na świecie przybywa kobiet bezdzietnych, szacuje się, że 1/4 Brytyjek w wieku rozrodczym nie urodzi dziecka, w Stanach Zjednoczonych jedna z pięciu czterdziestokilkuletnich pań jest bezdzietna, to samo dotyczy 1/3 Niemek i Japonek w tym wieku. Badanie przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Statystyki i Demografii SGH w Warszawie wykazało, że w naszym kraju także przybywa kobiet, które nie mają dzieci: wśród pań urodzonych w latach 1945-1955 bezdzietne stanowiły około 8 proc., a wśród tych urodzonych w 1965 roku ich odsetek wzrósł do 15,5 proc. Prawie 1/5 z nich stwierdziła, że po prostu nigdy nie chciała mieć dzieci.

"Nie było mi to pisane"

Z odpowiedzi kobiet, które wzięły udział w badaniu naukowców z SGH wynika, że 40 proc. z nich nie ma dzieci, bo nie spotkały odpowiedniego partnera. Nie dotyczy to jednak Helen Mirren. Ma tego samego męża od 1997 roku, a przed ślubem była z nim związana przez 11 lat, co daje całkiem imponujący wynik i to nie tylko w świecie showbiznesu. Dlaczego więc...? "Nie było mi to pisane" - przyznaje Mirren w wywiadzie dla "Vogue". "Zawsze myślałam, że kiedyś zostanę matką i spodziewałam się że tak będzie, ale jakoś nie wyszło i w ogóle nie obchodziło mnie to, co inni ludzie myślą na ten temat". We wcześniejszych wywiadach przyznawała, że nie odczuwała instynktu macierzyńskiego, a macierzyństwo po prostu jej nie obchodzi.

"Bałaganią... Są niewdzięczne"

W książce "Musimy porozmawiać o Kevinie" Lionel Shriver opisuje matkę, która otwarcie przyznaje, że nie kochała swojego dziecka wystarczająco. To trudna powieść, poruszająca obszary, które nadal pozostają w sferze społecznego tabu, nic więc dziwnego, że przez niektórych krytyków została uznana za "wrogą rodzinie". Sama Shriver nie ma dzieci i po fali krytycyzmu po publikacji książki, napisała kilka artykułów, w których odważnie i bezkompromisowo wyjaśniała powody swojej bezdzietności. "The Daily Telegraph" cytuje następujące słowa pisarki: "Miałam dużo czasu, żeby zdecydować się na dzieci. Jestem mężatką, zawsze byłam idealnie zdrowa, było mnie stać na dzieci. Po prostu ich nie chciałam. Bałaganią... Są niewdzięczne. Zabierałyby zbyt wiele czasu, który mogłabym spędzić na pisaniu moich cennych książek".

Bezdzietność w Internecie

Wśród forów internetowych gazeta.pl można znaleźć grupy dyskusyjne na niemal każdy temat. Jedno z nich skupia właśnie bezdzietnych z wyboru. Nękani przez internetowe trole i rodziców z misją nawracania na jedynie słuszną drogę rodzicielstwa, bezdzietni udzielający się na tym forum nie dopuszczają do swojego grona osób nowych, bez dorobku forumowego. Treści mogą czytać tylko osoby wpisane na listę uczestników. Z nagłówka dowiadujemy się, że jest to miejsce "dla wszystkich, którzy uważają, że rodzicielstwo nie jest warunkiem koniecznym ani wystarczającym, by żyć dobrze i szczęśliwie". Na forum emama karola1008 napisała: "Kobieta to ma naprawdę ciężkie życie. Jak już skończy studia, to wszyscy pytają, kiedy za mąż. Jak wyjdzie za mąż - kiedy dziecko. Jak jest dziecko - kiedy drugie. A jak powie, że chciałaby mieć trzecie, to otoczenie zaczyna na nią patrzeć jak na jakąś patologię".

Również na "emamie", w jednej z wielu dyskusji na temat bezdzietności, internautka o nicku maugorzata2008 wyjaśnia: "Ja jestem bezdzietna z wyboru i nie ma to nic wspólnego z żadnym z powszechnie wymienianych powodów. Nie jestem hedonistką, nie mam żadnej potrzebny 'bawić się', mogłabym obejść się bez podróżowania, moja kariera wiele by z powodu dziecka nie ucierpiała, mąż pewnie zajął by się dzieckiem więcej niż ja (tak przynajmniej mamy ustalone 'jakby co') i nawet pieniędzy mi nie szkoda. Ja najzwyczajniej w świecie nie cierpię dzieci i nie wyobrażam sobie mieszkać z dzieckiem pod jednym dachem. Nigdy nie lubiłam dzieci, ale zawsze mi mówili 'młoda jesteś, jeszcze będziesz chciała' i to nade mną wisiało jak gilotyna do końcowych lat studiów mniej więcej. Nie macie pojęcia, jaka to ulga była, w pewnym momencie zdać sobie sprawę, że ja wcale nie muszę. Niektórzy dojrzewają do tego, żeby mieć dzieci, ja dojrzałam w końcu do tego, żeby powiedzieć 'Nie będę mieć dzieci'".

A kto jej szklankę poda?

Mam bezdzietną ciotkę. Mężatkę. Przez całe dzieciństwo słyszałam, jak krewni szeptali po kątach: "Na pewno nie mogą mieć dzieci!", za nic mając proste i bezpośrednie stwierdzenia: "Nie chcemy mieć dzieci". Niechęć do posiadania potomstwa jeszcze niedawno skazywała przyznającą się do niej kobietę na ostracyzm społeczny, a już z całą pewnością na wysłuchiwanie sformułowań w stylu: "Ależ to takie egoistyczne", "Gdybyś tylko miała dziecko, to zrozumiałabyś, że to największy cud na świecie", "Trzeba chcieć czegoś więcej niż tylko kasy i zabawy" - że wymienię kilka z nich. Teraz jest trochę łatwiej, między innymi dzięki wywiadom takim jak ten z Helen Mirren. Jednak proces dojrzewania do akceptacji wyborów innych niż nasze, szczególnie w obliczu swoistego kultu, którym otacza się obecnie rodziców i dzieci, jest powolny. Na pewnym etapie życia kobiety jej płodność zdaje się czymś, co ją definiuje. Jeśli nie ma dzieci, społeczeństwo domaga się odpowiedzi: dlaczego? Nie może? A kto jej na starość szklankę wody poda? Zawsze może odpowiedzieć tak jak Mirren: niecenzuralnie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA