Poród jak wojna - kobiety mogą mieć objawy stresu pourazowego!

Naukowcy z Izraela ogłosili, że trudny poród może wywołać u kobiety objawy PTSD. Chociaż wszyscy są zgodni, że rodzenie dziecka jest przeżyciem wyzwalającym duże emocje, wiele osób uważa, iż teza izraelskich uczonych jest mocno kontrowersyjna.

Co łączy powracających z wojny żołnierzy, ofiary ataków terrorystycznych i kobiety po porodzie siłami natury? Każda z tych osób, jak twierdzą izraelscy naukowcy z uniwersytetu w Tel Awiwie, może cierpieć na zespół stresu pourazowego (PTSD).

Przyspieszone bicie serca na wspomnienie traumatycznego wydarzenia, ciągłe wracanie myślami do tego przeżycia, a nawet odmowa rozmawiania o nim - to wszystko może przytrafić się ludziom cierpiącym na PTSD. W publikacji na łamach "Israel Medical Association Journal" uczeni twierdzą, że dotyczy to wielu kobiet po naturalnych porodach - z ich badań wynika, że 1/4 z nich wykazuje objawy zespołu stresu pourazowego.

Matka Natura chce, żeby bolało

Tymczasem większość ludzi zaangażowanych w proces rodzenia się dziecka - lekarze położnicy, położne, modne ostatnio doule, a nawet same rodzące - twierdzi, że poród siłami natury jest zwykłą czynnością fizjologiczną, do podjęcia której organizm kobiety przygotowuje się przez cały okres trwania ciąży. Kobiety rodzą dzieci od zarania dziejów i nie ma powodu, by wszczynać panikę. Niektórzy lekarze, nie wykluczając byłej minister zdrowia, premier Ewy Kopacz, twierdzą nawet, że poród musi boleć, bo tak chciała natura. Czy poród rzeczywiście może prowadzić do wystąpienia zespołu stresu pourazowego? Zdania są podzielone.

Traumatyczne doznania dotyczą tysięcy kobiet?

PTSD to zaburzenie lękowe, które powstaje po przeżyciu traumatycznego wydarzenia - mówimy o nim np. w przypadku byłych żołnierzy, więźniów obozów koncentracyjnych czy ofiar gwałtu. Tymczasem prof. Rael Strous z Tel Awiwu twierdzi, że długotrwałe pozostawanie pod wpływem stresu, który jest udziałem kobiet rodzących siłami natury, może mieć zadziwiająco poważne konsekwencje dla psychiki rodzących. Izraelskie badanie objęło 89 kobiet, z których 80 proc. rodziło bez znieczulenia. 3,4 proc. z nich wykazywało pełnoobjawowe PTSD, 7,8 proc. miało prawie wszystkie objawy, a ponad 1/4 badanych przez przynajmniej miesiąc po porodzie wykazywała znaczące objawy tego zaburzenia.

Z danych Birth Trauma Association, brytyjskiego stowarzyszenia niosącego pomoc kobietom po traumatycznych porodach, wynika, że w samej Wielkiej Brytanii około 10 tysięcy kobiet cierpi na pełnoobjawowy zespół stresu pourazowego, a kolejne 200 tysięcy wykazuje część objawów. Dla tej organizacji doniesienia z Izraela nie są niczym zaskakującym, a już na pewno nie obrazoburczym.

Kontrowersyjna teza

Chociaż nie ulega wątpliwości, że poród siłami natury, zwłaszcza taki, który trwa długo i przebiega z komplikacjami, jest silnie stresującym przeżyciem dla kobiety, specjaliści nie są zgodni, co do słuszności używania terminu PTSD w odniesieniu do kobiet po traumatycznych porodach. - Teza o występowaniu zespołu stresu pourazowego jest kontrowersyjna - uważa Karolina Szczęsna-Czernuszczyk, psychoterapeutka z Pracowni Terapii i Rozwoju w Warszawie. - Żeby postawić taką diagnozę, musi wystąpić wiele objawów jednocześnie i muszą one trwać określoną ilość czasu. Oczywiście rozpoznania medycznego może dokonać wyłącznie lekarz (psychiatra) w osobistym kontakcie, tak samo jak w przypadku każdej innej diagnozy, np. depresji poporodowej.

- Poród jest niezwykle emocjonującym wydarzeniem - kontynuuje Szczęsna-Czernuszczyk. - To doświadczenie, nawet jeżeli przebiega optymalnie, porusza wszystkie obszary funkcjonowania - fizjologię i psychikę oraz definitywnie zmienia życie. Poza tym po nim nie następuje na ogół odpoczynek i urlop, lecz zaczyna się ciężka praca, do której przystępuje się w połogu, czyli sytuacji fizycznego nadwerężenia organizmu. Tak więc nawet "dobry" poród może powodować chwiejność emocjonalną, płaczliwość, napięcie i wymaga czasu w powrocie do równowagi. Trudny poród może powodować eskalację objawów.

Nigdy więcej dzieci!

Jednym z typowych objawów u kobiet, które cierpią na traumę poporodową, jest lęk przed kolejnym porodem. Magda po bardzo trudnym porodzie obiecała sobie, że już nigdy więcej nie urodzi dziecka. Miała 18 lat, gdy rodziła po raz pierwszy. Niechętnie wraca do tego wspomnienia i jest przekonana, że miała typowe objawy dla zespołu stresu pourazowego. - To wydarzenie było przerażające - opowiada, - miało ogromne konsekwencje dla mojego zdrowia, a fakt, że na kolejne dziecko zdecydowałam się dopiero po 12 latach i to po wymuszeniu od męża przyrzeczenia, że urodzę w prywatnej klinice, przez cesarskie cięcie, mówi chyba wszystko o tym, w jakim stanie się znajdowałam.

- Im trudniejsze doświadczenie związane z porodem i im bardziej rozległe jego konsekwencje, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie to miało wpływ na decyzje o kolejnej ciąży - uważa Karolina Szczęsna-Czernuszczyk. - Może pojawić się tzw. lęk antycypacyjny, który sprawia, że myśli o kolejnym porodzie towarzyszy lęk przed tym doświadczeniem. Niewątpliwie znacznie trudniej radzą sobie kobiety, które wskutek trudnego porodu poniosły realne - i wykraczające poza samo doświadczenie - straty. Dzieje się tak wówczas, kiedy w konsekwencji trudnego porodu, dziecko lub matka mają jakieś dolegliwości fizyczne, zwłaszcza takie, które w istotny sposób wpływają na ich codzienne funkcjonowanie lub wzajemną relację - wyjaśnia psychoterapeutka.

Kobiety z przeszłością

Naukowcy z Tel Awiwu zdają sobie sprawę z faktu, że nie ma zgody, co do zaliczenia trudnych porodów do wydarzeń mogących wywołać PTSD. W swojej publikacji piszą: "Jednak, mimo że w przeciwieństwie do innych przeżyć traumatycznych, poród nie jest wydarzeniem niespodziewanym, jest wiele czynników, które noszą znamiona traumy. Wiele kobiet podczas porodu doświadcza rzeczywistego lęku, że one lub ich dziecko doznają fizycznej krzywdy, a nawet śmierci".

Z ich badania wynika, że kobiety, u których doszło do rozwoju zespołu stresu pourazowego, w większości przypadków doświadczyły już wcześniej trudnych porodów. Częste były też przypadki wcześniejszej depresji i niepokoju oraz różnego rodzaju komplikacji medycznych bądź złego samopoczucia psychicznego podczas samej ciąży. Większość badanych kobiet, u których stwierdzono PTSD urodziła naturalnie, bez znieczulenia.

Rozwiązanie? Rozmawiać z pacjentkami!

Izraelscy naukowcy twierdzą, że stopień odczuwanego bólu ma bezpośrednie przełożenie na późniejsze samopoczucie kobiety i pragnienie posiadania kolejnych dzieci. W podsumowaniu badania wysuwają oni konkluzję, że w celu zapobiegania wystąpieniu PTSD, lekarze powinni szczegółowo wypytywać swoje ciężarne pacjentki o ich doświadczenia związane z poprzednimi ciążami i porodami, a dokładne poinformowanie kobiet o dostępnych metodach radzenia sobie ze strachem i bólem może pomóc w uniknięciu poważnych zaburzeń poporodowych.

- Większość kobiet, które doświadczyły trudności związanych z porodem, jest w stanie uporać się z ich konsekwencjami emocjonalnymi - pociesza Karolina Szczęsna-Czernuszczyk. - Doświadczają nie tylko trudności, lecz także gratyfikacji, które są konsekwencją porodu - przede wszystkim kontaktu ze swoim nowonarodzonym dzieckiem. To, co może sprzyjać w poradzeniu sobie z tym trudnym doświadczeniem to wsparcie rodziny i innych bliskich osób, a także kompetentnego personelu medycznego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.