Ciąża po menopauzie? Lekarze: Macierzyństwo będzie można odłożyć na później

Niedługo kobiety będą mogły odkładać macierzyństwo na okres po menopauzie i naturalnie zachodzić w ciążę w zaawansowanym wieku. Wszystko dzięki przeszczepom tkanki jajnika - twierdzą lekarze. Czy ten entuzjazm nie jest przedwczesny?

Jeszcze do niedawna menopauza oznaczała dla kobiety koniec marzeń o macierzyństwie. Teraz lekarze zajmujący się przeszczepianiem fragmentów jajników twierdzą, że to może się zmienić, a panie będą mogły zachodzić w ciążę nawet do późnej starości. Metoda polega na pobraniu tkanki ze zdrowego jajnika i zamrożeniu jej. Kiedy kobieta chce zajść w ciążę, wszczepia się jej pobrany wcześniej fragment jajnika i podejmuje on normalną pracę, a kobieta odzyskuje płodność.

Metoda jest obecnie stosowana wyłącznie u kobiet, u których wykryto nowotwór wymagający podjęcia zagrażającego płodności leczenia. Choć zabieg nie jest ogólnodostępny, o jego możliwościach i przyszłości dyskutowano w lipcu na konferencji European Society for Human Reproduction and Embryology (ESHRE) w Stambule (Turcja), dając nową nadzieję pacjentkom oddziałów onkologii i kobietom zagrożonym wystąpieniem przedwczesnej menopauzy.

To działa!

Odłożenie menopauzy na później może mieć dobroczynny wpływ na zdrowie kobiety, jeśli chodzi o zmniejszenie ryzyka wystąpienia osteoporozy i chorób serca, może jednak zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia raka sutka lub macicy, ze względu na utrzymywanie wysokiego poziomu estrogenu w organizmie - twierdzą lekarze. Specjaliści biorący udział w konferencji ogłosili, że na świecie jest już 28 dzieci, które urodziły się dzięki przeszczepom fragmentów jajników, a ich matki, w większości przypadków, nie musiały poddawać się in vitro lub terapiom hormonalnym. Po przeszczepie ich jajniki zaczynały naturalnie funkcjonować.

Jeszcze do niedawna największą zagadką tego zabiegu pozostawała żywotność przeszczepionych tkanek i czas, przez jaki zamrożone fragmenty jajników mogły być przechowywane, bez szkody dla ich produktywności. Dr Sherman Sulber, mikrochirurg, wykonał 11 zabiegów przeszczepu tkanek jajnika w szpitalu St Luke's w Saint Louis (USA). Twierdzi, że ta metoda wykroczyła już poza fazę eksperymentu: "Przeszczepy sprzed 8 lat nadal działają, co dowodzi, że ta technika ma długą żywotność i nie może być dłużej określana jako ekperymentalna". Jedna z pacjentek, która otrzymała 7 lat temu zdrowy jajnik od swojej siostry bliźniaczki, urodziła w tym czasie trójkę dzieci: dwóch chłopców i dziewczynkę. Ostatnie dziecko poczęła naturalnie w wieku 45 lat.

Zdumiewające efekty

Efekty przeszczepów tkanek jajnika przerosły oczekiwania - początkowo sądzono, że wystarczą na zaledwie kilka miesięcy. Nie spodziewano się, że możliwość zajścia w ciążę po takim zabiegu może trwać przez kilka lat. To zachwyca dr Silbera: "To fantastyczne, nie sądziliśmy, że mogą wytrzymać tak długo". Podaje przykład pacjentki, która urodziła dziecko dzięki fragmentowi jajnika zamrożonemu 12 lat wcześniej. "The Daily Telegraph", który przytacza wypowiedzi dr Silbera, wspomina też o mieszkance Belgii, która zaszła w ciążę dzięki tkance jajnika zamrożonego przez 10 lat i Włoszce, która urodziła córkę dzięki przeszczepowi zdrowej tkanki jajnika pobranej 7 lat wcześniej.

Zrobić karierę, a później urodzić?

Przeszczep tkanki jajnika by wspomóc naturalne poczęcie dziecka u kobiet, które utraciły płodność, jak każda metoda, która pozwala na zachodzenie w ciążę po osiągnięciu starości, budzi pewne kontrowersje. Przyczyniać się do tego mogą wypowiedzi samego dr Silbera, który napisał w artykule opublikowanym w medycznym czasopiśmie "Molecular Human Reproduction" m.in.: "większość naszych wyleczonych pacjentek, które zapadły na choroby nowotworowe i którym pobrano zdrowe tkanki jajników do zamrożenia, jest niemal wdzięczna, że miała raka, bo w innym wypadku musiałaby podzielać lęki współczesnych wyzwolonych kobiet, związane z ich 'zegarem biologicznym'". Według cytowanego lekarza, dzięki tej technice kobiety mogą najpierw skupić się na karierze, ustatkować, znaleźć odpowiedniego partnera, a dopiero później zdecydować się na dziecko.

Dr Grzegorz Południewski, ginekolog-położnik specjalizujący się w leczeniu niepłodności, podchodzi do tych doniesień z rezerwą. - To trudna sprawa - mówi. - Tego typu postępowanie zarezerwowane jest dla pacjentek onkologii, a celem przeszczepu jest zachowanie płodności po zastosowanym leczeniu. Oczywiście możliwe jest pobranie tkanki i przywrócenie płodności w innych przypadkach, ale wielkiej przyszłości tej metodzie nie wróżę. Większe nadzieje pokładałbym w metodzie in vitro maturation, polegającej na mrożeniu niedojrzałych komórek jajnikowych, oocytów i pozwalaniu im na dojrzewanie w warunkach in vitro. To wydaje się w tym momencie najbardziej spektakularne i przyszłościowe, chociaż odsetek niepowodzenia w zachodzeniu w ciążę przy zastosowaniu tej metody to wciąż 80%.

Nie dla wszystkich

Do teraz przeszczepy zdrowych tkanek jajników wykonywane były wyłącznie u kobiet, które wcześniej chorowały na raka i straciły płodność za sprawą inwazyjnego leczenia. Lekarze zgromadzeni na konferencji w Stambule podkreślają, że efekty są tak spektakularne, że pozwalają wysunąć postulat, aby tego typu procedury stosować również u innych kobiet, np. tych wywodzących się z rodzin, w których występowały przypadki wczesnej menopauzy. Dr Gianluca Gennarelli, który zajmował się przypadkiem wspomnianej Włoszki, stwierdził "W XXI wieku wiele kobiet nie chce mieć dzieci przed 30-tką. Ale jeśli ich mama przeszła menopauzę przed 40-tką to może się to okazać bardzo trudne".- Przeszczepy samych jajników lub tkanek, w kontekście zachowania płodności u pacjentek onkologii, wydają się mieć przyszłość, ale jako metoda przedłużania możliwości prokreacji, odkładania menopauzy na później - raczej nie. Choć to oczywiście niewykluczone, wszystko się zmienia - twierdzi dr Południewski.

Na razie to tylko przypuszczenia

Ostrożny w ocenie możliwości zastosowania tego typu przeszczepów w celu odłożenia klimakterium na później jest również prof. Tomasz Pertyński, kierownik Kliniki Ginekologii i Chorób Menopauzy Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i redaktor naczelny "Przeglądu Menopauzalnego": - Na pewno jest to pewna metoda, ale należy pamiętać, że przedłużanie okresu premenopauzalnego nie jest bezpieczne - ostrzega profesor. - Czas ten związany jest z występowaniem tak poważnych chorób jak cukrzyca, choroby krążenia, nadciśnienie. Także tzw. krwawienia z odstawienia tabletek, występujące u niektórych kobiet w 53-54 roku życia, zwane przez nie miesiączkami, nie są powodem do radości - mogą powodować przerost błony śluzowej i prowadzić do raka trzonu macicy.

- Jeśli chodzi o kobiety zagrożone przedwczesną menopauzą, należy pamiętać, że posiadamy metody farmakologiczne wspomagające oddalenie momentu jej wystąpienia, ale pacjentki muszą pozostawać pod trwałą opieką ginekologa-endokrynologa, który dobiera odpowiednia dawkę leku i potrafi ocenić konsekwencje jego podawania - nie wszystkie pacjentki mogą go przyjmować. Dopóki nie mamy odpowiedniej grupy badawczej, w kontekście wspomnianej metody możemy mówić tylko o podejrzeniach, co do jej skuteczności i możliwości stosowania w takich przypadkach - podkreśla prof. Pertyński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.