Niania VIP - pracuję i wymagam!

Wysoka pensja, auto do dyspozycji, komórka, opłacone wakacje z rodziną, samodzielne mieszkanie i wyżywienie. Opiekunki top class z zamożnych rejonów stolicy cenią się i mają wymagania na miarę niań gwiazd Hollywood.

Niania z Piątej Alei

Oglądaliśmy z rozbawieniem film "Niania w Nowym Jorku" gdzie młoda dziewczyna grana przez Scarlett Johansson rezygnuje z pracy w korporacji i zostaje opiekunką dziecka z bogatej rodziny mieszkającej na Manhattanie. Perypetie nowojorskiej niani, obnażenie chłodu i powierzchownych relacji z dzieckiem zamożnych i niepracujących mam na Manhattanie budziły niedowierzanie. Mamy, które kompletnie nie mają czasu dla swojego dziecka zajęte zakupami, poprawianiem urody i pracą charytatywną. Opiekunka dostaje skromny pokoik i listę sztywnych zasad, których ma przestrzegać, poza tym jest traktowana jak mama zastępcza, bez wolnego i prawa do własnego życia. Wykorzystywana i poniżana na każdym kroku staje się dla podopiecznego Grayera osobą bliższą niż rodzice.

Być opiekunką w Konstancinie

Okazuje się, że polskie nianie, które zajmują się dziećmi w najbardziej zamożnych rejonach Polski, gdzie ceny nieruchomości idą w miliony zlotych, np. w Wilanowie, podwarszawskich miasteczkach Konstancinie, Magdalence czy Komorowie mają wyższe wymagania i większe przywileje niż amerykańskie nianie. Niebotyczne pensje, ograniczony zakres obowiązków, rozmaite przywileje, nierzadko zagraniczne wakacje z pracodawcami, mieszkanie a nawet auto do dyspozycji, pełne wyżywienie i prezenty to dla nich norma. Jak żyją nianie ze statusem VIP?

Legendarne pensje superniani

O pensjach opiekunek z tych okolic krążą legendy - niania która dostaje na rękę 3,4 czy 5 tysięcy złotych nie jest rzadkością. Bywa, że kobiety porzucają możliwość pracy w innych sektorach czy własnym zawodzie, bo tu mogą zarobić najwięcej. Ania, 38-latka przyjechała z Podhala i mieszka pod Warszawą u różnych rodzin od 10 lat. Nie pracuje w swoim zawodzie, choć ma wyższe studia, bo jako opiekunka zarabia dużo więcej - 2900 zł na czysto, praca osiem godzin dziennie, tylko opieka nad dzieckiem, żadnych prac dodatkowych, jedzenie przygotowuje gospodyni państwa, u których pracuje. Inna niania, która wypowiada się na portalu niania.pl ma dużo większe dochody. - Gdy szukałam pracy przez agencję opiekunek to miałam propozycję pensji przy dwójce małych dzieci 5500 zł. Niestety lokalizacja bardzo mi nie odpowiadała, bo dojazd miałabym fatalny a niestety nie mam prawa jazdy. Rodzina proponowała mi samochód, żebym mogła do nich swobodnie dojeżdżać - zdradza na forum niania.pl Agnieszka P., niania z Imielina (część warszawskiego Ursynowa).

Mieszkanie, kablówka i komputer

Inna opiekunka opisuje, że pracuje do 40 godzin tygodniowo, ma mieszkanko z osobnym wejściem a w nim pokój z telewizją kablową, aneks kuchenny i łazienkę. Wyżywienie zapewnione i raz na dwa miesiące wolny płatny tydzień. Do tego wysoka pensja. Ale nie szukałam pracy z ogłoszenia tylko przez dobrą agencję opiekunek - zdradza na forum innym poszukującym pracy superniani. - W moim przypadku wygląda to tak, że mam cale piętro domu dla siebie - pisze na tym samym forum Olga K. opiekunka z Gdańska, która pracuje u rodziny irlandzkiej w Warszawie. Mają trójkę dzieci, chłopcy chodzą do szkoły i przedszkola. - Wstaję o siódmej, budzę chłopców, daję im śniadanie, pomagam się ubrać a tata odwozi ich do szkoły. Do 15:30 jestem wolna - opowiada. - Potem organizuję dzieciakom czas. O dwudziestej są już w łóżkach. Weekendy i święta mam wolne. Dostaję 2000 zł miesięcznie, zakwaterowanie i wyżywienie na koszt pracodawców. Mogę bez ograniczeń korzystać z domowego komputera itp.- opisuje Olga.

Przywileje niani VIP

Nianie często są zarejestrowane i mają opłacone ubezpieczenie, płatne urlopy w dogodnym dla nich terminie, z okazji urodzin i gwiazdki dostają kosztowne prezenty. Mają komórkę, bo musi być z nią kontakt bez ograniczeń, nierzadko auto pracodawców do dyspozycji, bo muszą odwieźć dzieci na zajęcia dodatkowe albo odebrać maluchy z drogich prywatnych placówek. Nierzadko mieszkają razem z rodzinami w rezydencjach i są zabierane na wszelkie wyjazdy zagraniczne pracodawców. Niektóre zaznaczają - praca tylko do 16, gdy dziadkowie lub rodzice sami chcą się zająć dzieckiem to i tak ma płatne za gotowość, podobnie gdy wyjeżdżają bez niej na ferie czy wakacje - pensja bez zmian choć opiekunka ma wtedy tydzień czy dwa wolnego, niezależnie od swojego kilkutygodniowego urlopu.

Żądania superopiekunek rosną

Kinga szukała opiekunki dla dwuletniego dziecka w podwarszawskiej Zielonce. Panie przychodziły i mnożyły żądania, niezależnie czy pochodziły z Warszawy i okolic czy z biednych rejonów Polski, gdzie pracy nie ma. - Jedna oferowała opiekę u siebie w domu razem z synkiem przedszkolakiem za niebotyczne pieniądze, druga miała mnóstwo żądań, choć przyjechała spłacać długi - opowiada Kinga, Wraz z mężem zaoferowali wybranej kandydatce dobrą pensję, darmowe mieszkanie i rower by mogła szybciej i wygodniej dojechać z mieszkania do domu pracodawców - niecały kilometr do pokonania. - Opiekunka już tydzień przed wypłatą kazała jej przygotowywać pieniążki. Rozliczała się co dwa tygodnie a nie jak ustalono co miesiąc, więc miała wyższe dochody. Gdy dziecko chorowało, prosiła o zwolnienie "bo i tak pani jest w domu" a miało do tego skłonność - wymienia.

Niania VIP ma kaprysy

- Niania potrafiła kaprysić, że wokół domu jest błoto, bo rodzina mieszka przy leśnej drodze, choć do asfaltu miała 30 metrów, brama otwiera się nie w bok tylko na oścież i dłużej się czeka aż pilot ją otworzy. Wspominała, że u poprzednich pracodawców miała lepsze żelazko a zamiast odkurzacza był centralny system i wyjmowała tylko rurkę, która miała zasięg na całe piętro - wspomina Kinga. Gdy poprosiłam ją o gotowanie dla malucha alergika bez kostek rosołowych i wegety to zagroziła, że nie będzie w ogóle, bo nie wie jak gotować dietetycznie. Pewnie liczyła na podwyżkę "za utrudniania" - żali się mama. Od kilku miesięcy ma do opieki nad synkiem ciocię męża, bo uznała, że nie stać jej na roszczenia niań VIP przekonanych, że w Warszawie i okolicach mieszkają sami bogacze. - Wygląda na to, że nianie pracujące u podwarszawskich rodzin sztucznie zawyżają stawki i coraz mniej rodzin stać na pomoc opiekunki i zaspokojenie jej oczekiwań. Zwłaszcza gdy nie mają takich możliwości finansowych jak właściciele stołecznych rezydencji - mówi z żalem Kinga.

Więcej o:
Copyright © Agora SA