Nie rób wiochy dziecku! - przemoc i seks na zdjęciach w internecie

Choć media nieustannie przypominają o konsekwencjach zdradzania szczegółów prywatnego życia w sieci, niektórych rodziców to nie rusza. Internet pełen jest zdjęć dzieci oraz ich rodziców w kompletnie niestosownych miejscach, sytuacjach i pozach.

Popularność portali społecznościowych i dostępność aparatów i kamer, które są powszechne w telefonach i komputerach ułatwiły uwiecznianie naszego życia codziennego, z całym bogactwem osób, które w nim uczestniczą i wydarzeń. U niektórych rodziców rozwinęła się chęć dzielenia się zabawnymi sytuacjami, w jakich zrobili zdjęcie swojemu potomstwu. Ale nikt nie określił zasad, na jakich można upubliczniać swoje dziecko w sieci. Tymczasem "poczucie humoru" bezmyślnych rodziców niejednokrotnie szokuje i przeraża. Niektóre materiały z portalu wiocha.pl, który tropi absurdy polskiego internetu są tak makabryczne, że wydają się być nierzeczywiste, inne powinny trafić do prokuratora. Często są to zdjęcia pochodzące z profili rodziców na portalach Nk.pl i Facebook.

Głupota rodziców nie zna granic

Zastanawiamy się gdzie jest granica robienia pośmiewiska z dziecka i poniżania go nieodpowiednimi zdjęciami na przykład w towarzystwie roznegliżowanej, rozkraczonej mamy i taty w damskich pończochach? Jakie konsekwencje może to mieć na jego rozwój, wychowanie i samopoczucie? - Kiedyś nasi dziadkowie cytowali często powiedzenie "Nie mów nikomu, co się dzieje w domu". Oczywiście często kryło się za tym maskowanie patologii, alkoholu, przemocy. Ale było też regułą chroniącą prywatność. Żyjąc w świecie internetu zbyt często o niej zapominamy - uważa Dorota Minta, psycholog kliniczny. - Oczywiście każdy ma inne poczucie humoru i estetyki. Coś, co może śmieszyć sytuacyjnie, w konkretnym miejscu i czasie, wyrwane z takiego kontekstu nabiera zgoła innych znaczeń. Czasami wydaje się, że wiele osób zapomina, że w sieci raz wrzucona informacja żyje wiecznie i jest często poza naszą kontrolą - uprzedza.

Przemoc i nałogi rządzą

Obleśne, uwłaczające godności dzieci, poniżające je albo ośmieszające - takie są często materiały foto, których bohaterami na pierwszym czy drugim planie są maluchy. Rodzice prześcigają się w bezsensownych albo niedwuznacznych pozach, sytuacjach i komentarzach pod fotkami. Zamieszczają nagie zdjęcia maluchów i półobnażone, prowokacyjne swoje, ciężarne fotografują się z piwem w ręku i papierosem w drugiej, młode matki prężą się w wyuzdanych pozach obok patrzących na to kilkulatków. W opinii "dowcipnych" rodziców wszystko uchodzi. Nierzadkie jest narażanie na niebezpieczeństwo i propagowanie przemocy - na przykład na fotkach uwieczniono niemowlę z wężem na szyi, kilkulatki pozujące z bronią, mamę celującą z pistoletu w malucha z podniesionymi w geście poddania rękami. Mali chłopcy z piwem, wódką czy papierosem w ustach to już klasyka. Nierzadko przebrani za raperów, gangsterów, młodocianych kiboli, członków mafii. Obowiązkowo z alkoholem, obwieszeni biżuterią. Rekord głupoty pobiła mama, która sfotografowała swój duży ciężarny brzuch, obok którego z dumą trzyma papierosa i piwo. Niektóre dzieci udają, że zasnęły pijane przy stole.

Epatowanie dzieci seksem

Na jednym z profili, jak pokazuje portal wiocha.pl, mamusia sfotografowała mniej więcej ośmioletnie dziecko w wyuzdanej pozie, z "tatuażem", prężące się jak kociak i podpisała je "Weronisia sexownie". Inne materiały serwisu prezentują serie mam i młodziutkich córek w skąpej bieliźnie, dziewczynkę tańczącą z rodzicielką na rurze czy przymierzającą wyzywającą bieliznę mamy. Nierzadko widać bobasy nago w kąpieli z obnażonymi genitaliami, w towarzystwie mamy całującej się w usta z koleżanką, nastolatkę z fartuchem imitującym męskie ciało i jej babcię trzymającą sztucznego penisa w okolicach genitaliów na fartuchu. Pomysły na zdjęcie z seksualnym podtekstem są niewyczerpane i takie wydają się bawić najbardziej. Maluch obok lalki z sex-shopu, albo pozujący z penisem ze śniegu zamiast bałwana. Pewien tata na profilu zamieścił swoje fotki w damskiej bieliźnie, z wibratorem i w różowych pluszowych kajdankach. Opis pod zdjęciem 15-latki w dżinsach i biustonoszu z wystającą bielizną głosi : "Majteczki podkreślone, bo i tak wiem, że walicie przy moich zdjęciach". - Osobną kwestią są zdjęcia, które mogą stać się zachętą dla osób chorych, o skłonnościach pedofilskich, które takie zdjęcia będą mogły w różny sposób wykorzystać. Zastanówmy się trzy razy zanim opublikujemy pseudozabawne zdjęcie nas samych i naszego dziecka w sieci - tłumaczy Minta.

Ośmieszanie maluchów

Kolejna seria zdjęć, którymi szczycą się rodzice i członkowie rodziny, to takie, na których poniża się małego człowieka wykorzystując fakt, że jest bezbronny i zdany wyłącznie na nas. Na świecie panuje moda na blogi o dzieciach, które pokazują ich wpadki i nieprzewidywalne pomysły - jak rozsypały po całym domu mąkę czy chrupki, pomazały ściany, podbiły rodzicowi w akcie histerii oko i tym podobne. Ale na tym nie koniec. Widzimy dziecko, które zrobiło kupę i wybrudziło rodzica, niemowlaka, któremu rodzice ścisnęli dłońmi twarzyczkę by zrobiło "śmieszną" minkę, dziecko przebrane za toaletę czy hamburgera, w kuble na śmieci czy klatce na zwierzęta. Towarzyszą im nierzadko wulgarne opisy. Na nk.pl pewna mama napisała o tym jak lubi seks, ma dzidziusia i jest z Jaro, który ja bzyknął (tu data) i odtąd są razem. Dalej w sekcji "Czym się zajmuję" owej damy, czytamy: "Jarcio i bzykanko". Wiocha.pl zamieszcza też zdjęcie małej dziewczynki w koszulce z napisem "I love cock" co w slangu oznacza "Kocham penisa". A to nie są najbardziej drastyczne przykłady chamstwa i braku empatii rodziców. Pewien rodzic pyta jak ukarać siedmiomiesięczne dziecko, które jak pisze "zesrało się na środku dywanu". Odpowiedzi użytkowników: "Zabierz mu smoczek na tydzień" i "Nasraj mu do łóżeczka".

Dziecko też jest osobą

W opinii Doroty Minty traktowanie dziecka jako przedmiotu publicznych żartów, a szczególnie tych o charakterze intymnym, seksualnym może stać się dla niego źródłem silnych negatywnych emocji. Być może rodziców rozśmiesza pozująca w seksownej pozie pięciolatka, ale za kilka lat dziewczynka zobaczy swoje zdjęcie i jak wtedy się będzie czuła? Odarta z prywatności, z intymności - twierdzi psycholożka. - To samo dotyczy niby zabawnych, często pełnych erotyzmu póz rodziców. Jak się poczuje nastolatek, jeżeli jego koledzy w gimnazjum znajdą w sieci zdjęcie wypinającej odzianą w stringi pupę jego mamy? Poczuje się poniżony, będzie się wstydził rodziców, odsunie się od nich - tłumaczy. Jej zdaniem, takie zachowanie rodziców może mieć też konsekwencje dla jego relacji z rówieśnikami. - Pamiętajmy, że dziecko, nawet to najmniejsze, jest osobą. Ma swoją godność, niezależność. Nie róbmy z niego zabaweczki, przedmiotu żartów, nie naruszajmy tej jego sfery, jeżeli chcemy, aby w przyszłości było dojrzałym, mającym silne poczucie własnej wartości człowiekiem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA