Nie ulegaj reklamie - jak uchronić dziecko przed jej wpływem?

Przed wszechobecnymi reklamami nie da się dziecka uchronić. Można jednak uczyć je, czym są reklamy, i tym samym uodporniać na ich wpływ. Tylko trzeba zacząć od dziś.

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, coraz częściej zastanawiamy się, o czym marzą nasze dzieci, jaki prezent naprawdę je ucieszy. Chcielibyśmy dać im to, czego rzeczywiście pragną. Zachęcamy, by napisały list do Świętego Mikołaja i... okazuje się, że dzieci marzą przede wszystkim o zabawkach, które znają z reklam telewizyjnych.

Nie powinno nas to specjalnie dziwić. Reklama ma wpływ na wybory dorosłych, trudno więc oczekiwać, żeby nie ulegał jej kilkulatek, który nie ma świadomości, czym tak naprawdę jest przekaz reklamowy.

Siła marketingu

Czteroletnie dziecko reklamę telewizyjną traktuje jak kolejną, atrakcyjnie opowiedzianą historię. Łatwo jest mu skupić uwagę na krótkim, bo maksymalnie kilkudziesięciosekundowym, pozytywnym i bardzo wyrazistym przekazie.

Dzięki temu, że reklama mocno angażuje emocje, dzieci bardzo dobrze zapamiętują wykorzystane w niej charakterystyczne elementy - proste piosenki i zwroty. A na dodatek dla czterolatka granica między fikcją a rzeczywistością nie jest jeszcze zbyt wyraźna, więc wszystko, co widzi w reklamie, traktuje bardzo dosłownie. Nie wie jeszcze, że nie ma do czynienia z wiernym odbiciem rzeczywistości, tylko z jej uproszczoną lub ulepszoną wersją. Nie rozumie, że lalki, które na ekranie zachowują się jak żywe postaci, w rzeczywistości są zwykłymi lalkami, a figurki wojowników tak naprawdę wcale nie latają ani nie ratują świata.

Co gorsza, reklamy często są dalekie od prawdy, ale nie tylko jeśli chodzi o właściwości reklamowanych produktów, lecz także o wzorce zachowań i stereotypowe przedstawianie ludzi. Dziecko, które o tym nie wie, przyjmuje za prawdziwe powielane w nich stereotypy dotyczące relacji w rodzinie, ról społecznych i płci. Uczy się, że każdy problem można natychmiast rozwiązać, a także, że można mieć wszystko - wystarczy tylko pójść do sklepu i kupić "produkt z reklamy".

Kwestia wartości

Jeśli sukcesu życiowego nie łączymy ze stanem posiadania, tylko z tym, jakimi jesteśmy ludźmi i jakie mamy relacje z innymi, możemy starać się nie wzmacniać w dziecku konsumpcyjnej postawy i zapobiegać przyjęciu stereotypowej wizji rzeczywistości.

Warto rozmawiać z maluchem i tłumaczyć mu, czym są reklamy i do czego służą. Im wcześniej dziecko zrozumie, że te epatujące pozytywną energią krótkie filmy mają wzbudzić w odbiorcach potrzebę posiadania reklamowanego przedmiotu i skłonić do jego zakupu, tym mniej czeka je frustracji związanych z brakiem reklamowanych dóbr.

Przy okazji możemy opowiedzieć, że reklamy robią ludzie, którzy produkują pokazywane przedmioty, że mają one zachęcić ludzi do kupowania jak największej ilości rzeczy, że do tego służą specjalne zawody. Można też pokazać, że kupowanie - wbrew temu, co pokazują reklamy - nie powoduje szczęścia. Być może znajdzie się w otoczeniu dziecka jakiś przedmiot, o którym dziecko marzyło, dostało go, a teraz nim się nie bawi? To byłby dobry przykład.

Zobacz wideo

Sztuka odmawiania

To naturalne, że dzieci chcą dużo mieć. Ale nie w dorosłym tego słowa znaczeniu. Chcą dotknąć, spróbować, poczuć, sprawdzić. Na tym bazują twórcy reklam. Nie znaczy to jednak, że mamy spełniać sztucznie wykreowane przez reklamodawców pragnienia.

Naszą rolą jest pomoc w zrozumieniu zjawiska reklamy i języka, jakim się posługuje. Warto także uczyć dziecko rozpoznawania tego, czego naprawdę "chce". Kiedy upiera się, że koniecznie chce mieć produkt, który zna wyłącznie z reklamy, możemy razem wybrać się do sklepu i ocenić, jak bardzo reklamowy opis zgadza się z rzeczywistością. Taka wyprawa to dobry moment, by wytłumaczyć dziecku, na co warto zwracać uwagę, wybierając zabawki, co ma największe znaczenie. Kilkulatek potrafi zrozumieć, że zabawki mogą różnić się nie tylko wyglądem i marką, ale także ceną i jakością.

Dobry prezent, czyli jaki?

Nie ma sensu odmawiać dziecku wymarzonej zabawki tylko dlatego, że jest reklamowana. Dając dziecku prezent, o którym marzyło, dajemy mu odczuć, że zauważamy, rozumiemy i akceptujemy jego potrzeby. Ale pokazujmy mu też inne możliwości i podsuwajmy zabawki, które uważamy za wartościowe. To my musimy dbać o to, by potrzeby i gusty naszych dzieci nie były kształtowane przez reklamy.

Gdy reklama oszukuje...

Każdy, kto uzna, że jakaś reklama wprowadza w błąd lub w inny sposób narusza zasady Kodeksu Etyki Reklamy, może złożyć bezpłatnie skargę, wypełniając prosty formularz dostępny na stronie radareklamy.org. Tam też można znaleźć Kodeks Etyki Reklamy, określający warunki, które powinna spełniać reklama skierowana do dzieci i młodzieży.

Przykład jest najważniejszy

Warto mieć świadomość, że dziecko wychowane w duchu konsumenckim, nastawione na "mieć", zamiast na "być", wyrośnie wkrótce na dorosłego konsumenta, łatwo sterowalnego za pomocą skutecznej reklamy.

Zanim kupimy dziecku kolejną zabawkę, którą bardzo pragnie mieć, bo widziało ją w telewizji, warto zastanowić się, czy sami zbyt często nie ulegamy reklamowej perswazji i podstępnym chwytom marketingowym. Dziecko reklamy nie rozumie, nie robi samo zakupów ani nie dokonuje samodzielnych wyborów. To rodzice, którzy sami sięgają po intensywnie reklamowane produkty dla dzieci, wzmacniają przekonanie dziecka, że kupowanie reklamowanych przedmiotów jest naturalne. Kiedy wspólnie oglądacie reklamy, warto podkreślać, że używacie także innych produktów niż te reklamowane, wskazywać na to, co niekoniecznie jest zgodne z prawdą. Żeby nie wzmacniać w dziecku postawy nastawionej wyłącznie na konsumpcję, warto spróbować w codziennym życiu przenieść punkt ciężkości z robienia zakupów i otaczania się kolejnymi przedmiotami na inne formy spędzania czasu. Przenieście punkt ciężkości z "mieć" na "być".

To także może cię zainteresować: "Dziecko ma kłopoty? Podaj mu magnez" - mówi reklama. Ekspert: "Najpierw do lekarza" Szokująca reklama: Hamburger przeskakuje z brzucha do piersi? Cycki w reklamie są OK, ale te karmiące już nie [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Agora SA