Kiedy wreszcie zacznie mówić?

Nasza córka ma trzy i pół roku i bardzo słabo mówi. Posługuje się pojedynczymi, zniekształconymi wyrazami i kilkoma wyuczonymi zdaniami. Większości słów nauczyliśmy ją, powtarzając po sylabie tak długo, aż je zapamiętała.

Martynka nie robi jednak postępów. Nie ukrywam, że jest pod naszą silna presją, bo brak nam już cierpliwości. Intelektualnie córka rozwija się prawidłowo. Potrafi też skupić się na jednej czynności i zaplanować sobie zajęcia. Nie chodzi do przedszkola i nie ma zbyt wielu okazji do spotkań z innymi dziećmi. Nie radziliśmy się jeszcze specjalistów. Czy powinniśmy czekać i liczyć na to, że stopniowo zacznie mówić, czy może lepiej udać się do psychologa lub logopedy? Anita

Proponowałabym Państwu zrobić na jakiś czas wakacje od ćwiczeń, nauki mowy i rozmów na ten temat w obecności Martynki, od wszelkiej presji i zachęt. Zamiast tego: dużo zabaw na świeżym powietrzu, ruchu, koniecznie kontaktów z innymi dziećmi, a w domu - rozmów, śpiewania, czytania wierszyków, ale w sposób zupełnie naturalny, bez podkreślania, że jest w tym coś szczególnie ważnego. Dzieci zaczynają mówić w różnym wieku, a umiejętność tę zdobywają przez naturalny kontakt ze starszymi. Nie trzeba ich celowo uczyć języka, tak jak to się robi w przypadku języków obcych. Jeżeli na coś kładziemy szczególny nacisk, jeżeli jakąś umiejętność chcemy od dziecka przedwcześnie wyegzekwować, wywieramy na nie presję, wtedy ono jakby zacina się w sobie, my naciskamy mocniej i powstaje błędne koło. Dlatego właśnie proponuję coś w rodzaju wakacji. Jeżeli po takich wakacjach nic, ale to nic nie drgnie, powinni się państwo poradzić logopedy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.