Duży, ale mały

Mam w domu dwóch synów: 2,5 letniego i 7-miesięcznego. Starszy jest strasznie zazdrosny. Nie mam już sił i cierpliwości, aby mu tłumaczyć, że braciszek jest malutki, że nie wolno robić mu krzywdy. Czasem nie wytrzymuję i krzyczę na niego. Jest uparty. Wiem, że potrafi już jeść sam, ale nie chce. Domaga się karmienia. Kiedyś powiedziałam mu, że od dzisiaj je sam. Śniadania nie zjadł, obiadu też, kolacji nie chciał ruszyć, więc nie wytrzymałam i sama go nakarmiłam. (Kasia z Białegostoku)

To, że starszy synek jest zazdrosny, to całkiem normalne w tej sytuacji. Jest naprawdę mały i warto o tym pamiętać - starszy stał się przez fakt narodzenia braciszka, ale warto nie tracić tej perspektywy, że to wciąż małe dziecko. W związku z tym nie można za bardzo polegać na tłumaczeniu mu różnych rzeczy, których nie wolno mu robić, raczej trzeba mu to uniemożliwić. To oczywiście uciążliwe i męczące dla dorosłej osoby, która się dziećmi opiekuje...

Co do jedzenia samodzielnego, to naprawdę zależy od wielu okoliczności. Nie pisze Pani, jak są zorganizowane posiłki w Pani domu: czy starszy synek siedzi przy stole, czy je niektóre posiłki z dorosłymi, czy raczej jest karmiony i zabawiany w tym czasie. Dlaczego dopiero teraz chce Pani, aby samodzielnie jadł, większość dzieci jest zainteresowana samodzielnym jedzeniem na przełomie pierwszego i drugiego roku życia i warto wtedy im na to pozwolić. Często też starsze dziecko, przy tak niewielkiej różnicy wieku, chce być ponownie karmione, by mieć więcej uwagi mamy. Zachęcam do bardziej całościowego spojrzenia na synka i jego sytuację i nie stawiania sprawy jedzenia tak bardzo na ostrzu noża, a z kolei do bardzo jasnego stawiania mu granic w kwestiach bezpieczeństwa niemowlęcia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.