Ciche dziecko

Mamy sześcioletniego syna i spodziewamy się drugiego dziecka. Mikołaj jest chłopcem cichym, spokojnym i wstydliwym, a przy tym bardzo upartym. Do tej pory nie chce wychodzić przed blok sam, tak jak jego rówieśnicy, nie chce nauczyć się jeździć na rowerze. Nasze namowy tylko go zniechęcają. Jeżeli jednak coś mu się spodoba, jest ambitny i uparty. Sama nie wiem, jak on sobie daje radę w przedszkolu. Panie mówią, że nie bierze udziału w zabawach grupowych, ale nie sprawia problemów wychowawczych - jest cichy, sprząta po sobie zabawki. Nie wzbrania się też przed pójściem do przedszkola. A może ja za dużo od niego wymagam? Czasami myślę, że zbyt surowo go wychowywaliśmy. Oboje stosowaliśmy zasadę, że dziecko ma spać w łóżeczku, a nie z rodzicami, zawsze bezwzględnie żądałam wypełniania poleceń męża (a on moich), nigdy nie przytulałam syna, jeżeli mąż wymierzył mu słuszną karę. Moje dziecko jest też bardzo wrażliwe na słowa. Kiedy mówię, że jest mi bardzo przykro z powodu jego zachowania, odczuwa skruchę i przeprasza lub popłakuje.

Z Pani listu wnoszę, że rzeczywiście Mikołaj został wychowany dość surowo, z dużą ilością norm, zakazów, kar, bardzo konsekwentnie. Takie wychowanie ma sporo plusów - dziecko jest przede wszystkim grzeczne i niekłopotliwe. Ale teraz przydałoby się może więcej luzu, szczególnie póki Mikołaj jeszcze nie chodzi do szkoły; więcej współdziałania z synkiem, wspólnych zabaw, radości. Wiem, że to trudne, gdy za chwilę ma się urodzić drugie dziecko, ale tym bardziej trzeba teraz dużo uwagi poświęcić starszemu. Proponowałabym Państwu robić z synkiem to, co mu sprawia przyjemność, ale bez nalegania, raczej zachęcać żartobliwie czy własnym przykładem. Na podwórko lepiej na razie wychodzić razem z nim (a wkrótce także z młodszym dzieckiem w wózku) i towarzyszyć mu tak długo, aż kiedyś powie, że chce iść sam.

Zachęcam, by spróbowali Państwo nie tyle zmieniać Mikołaja, ile raczej przyjrzeć mu się uważnie i cieszyć się tym, jaki jest, zdjąć z niego ciężar odpowiedzialności za to, że nie jest taki, jak byście chcieli. Przy jego wrażliwości lepiej nie mówić, że jest Pani przykro z powodu jakiegoś jego zachowania - to rodzi w nim zbyt duże poczucie winy, lepiej już nawet krzyknąć. Warto również pomyśleć o odejściu od wymierzania kar. Synek i tak doskonale wyczuje, co rodzice w jego zachowaniu pochwalają, a co jest dla nich nie do przyjęcia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA