Zachęcam do rozwiązań zdroworozsądkowych, które w naturalny sposób przychodzą do głowy. Nie warto wiele tłumaczyć Jankowi (jest na to naprawdę za mały), ale raczej np. w piaskownicy reagować na konflikty i proponować rozwiązania kompromisowe typu: "Dziewczynka da ci swoją foremkę, a ty daj jej swoją na chwilę" itp. W sytuacjach typu "jego schody" po prostu nie pozwalać na agresję - spokojnie i krótko mówić, że nie są jego. Nie ma też potrzeby "chodzić koło Jasia" jak koło Zosi. Miłość i sprawiedliwe traktowanie dzieci nie polegają na tym, żeby tak samo traktować jedno i drugie. Z Jasiem pewnie się bawicie, czytacie książeczki, synek może pomagać Pani w domu. Zosia w tym nie uczestniczy. Oczywiście można dać mu spróbować mleka czy założyć pieluszkę, ale traktując to jako chwilę zabawy, z przymrużeniem oka.