Dlaczego warto uprawiać z dziećmi sport

Sport bawi, uczy, kształtuje charakter. A jeśli będziemy go uprawiać razem z dzieckiem, radość będzie obopólna.

Uprawianie sportu daje mnóstwo radości, poczucie spełnienia i piękne, zdrowe ciało. Ale nie tylko! Uczy też wytrwałości w dążeniu do celu, pokonywania własnej słabości i wiary w siebie. To także świetna lekcja zdrowej rywalizacji i współpracy w zespole. Umiejętności przegrywania i wygrywania z szacunkiem wobec pokonanych. To chyba dość powodów, by zachęcać do niego dzieci. I samemu świecić przykładem.

Rodzinna pasja

Sport to też świetna zabawa i sposób na wspólne spędzenie wolnego czasu. Rodzinna wyprawa rowerowa po leśnych dróżkach, wypad na basen czy na rolki są znacznie ciekawsze od siedzenia przed komputerem czy przy grillu w ogródku. Stwarzają okazję lepszego poznania się, zrozumienia, wzajemnego zaufania, a co najważniejsze - wspólnych przeżyć. Niezwykle ważne jest też to, że sport możemy uprawiać zarówno z małym dzieckiem, jak i niemal dorosłym nastolatkiem. To pasja, z której się nie wyrasta.

Dlatego przy najbliższej okazji zamiast sięgać po gazetę czy pilota od telewizora - ruszajmy z dzieciakami na rower, wrotki, ściankę wspinaczkową!

Pierwszy krok

Młodzi rodzice często mają wątpliwości, kiedy zacząć zarażać dzieci pasją do sportu. Odpowiedź brzmi - od kiedy tylko malec stanie na nogi. A nawet wcześniej. Już z trzymiesięcznym niemowlęciem możemy przecież chodzić na pływalnię, a z raczkującym malcem toczyć po trawie lekką piłkę. Możemy też sami być aktywni i w ten sposób niepostrzeżenie zaszczepić w dziecku pasję do sportu. Maluch będzie szczęśliwy, pędząc w swoim trójkołowym wózku pchany przez mamę czy tatę na rolkach. Trzeba tylko pamiętać o przypięciu małego pasażera pięciopunktowymi pasami, sprawdzeniu ręcznego hamulca i założeniu na przegub paska, dzięki któremu wózek nam nie ucieknie. Na pewno spodoba mu się też jazda na rodzicielskim rowerze (oczywiście w bezpiecznym foteliku i w kasku na głowie). Jeden warunek - dziecko musi już pewnie siedzieć. No i taka jazda nie powinna trwać zbyt długo, bo byłaby dla malca męcząca.

Bez pośpiechu

Dwu-, trzylatka możemy już zacząć powoli wdrażać do sportu. Jeśli nie podejdziemy do sprawy zbyt ambitnie i nie będziemy dziecka poganiać, powinno mu się to spodobać. Pamiętajmy, że maluch sam najlepiej wie, kiedy jest gotowy wskoczyć na hulajnogę czy rower. Zmuszając go do tego przedwcześnie, możemy osiągnąć skutek odwrotny do oczekiwanego - na dobre zniechęcić go do sportu.

Warto też obserwować dziecko i starać się odkryć, jaki rodzaj aktywności najbardziej mu odpowiada. Nie zawsze to, co świetnie wychodzi starszemu dziecku, jest równie łatwe dla młodszego. Wiele zależy od temperamentu malca i jego zainteresowań.

Czas na start

Na serio możemy zacząć myśleć o sporcie, gdy dziecko ma cztery, pięć lat. W piątym roku życia jego mięśnie, kości i stawy są już dostatecznie wytrzymałe, a zdolność utrzymania równowagi i koordynacji ruchów odpowiednio rozwinięta. Teraz może się już nauczyć pływać, jeździć na rowerze czy śmigać na rolkach.

Niezależnie od tego, jak sprawne i chętne do współpracy jest dziecko, początki mogą być trudne - zarówno dla małego sportowca, jak i jego trenera. Dlatego nie bawmy się we wszystko wiedzące chodzące encyklopedie sportu. Do nauki większości dyscyplin przyda nam się dobry instruktor. Ale, co ważne, powinien on nie tylko znać się na danej dyscyplinie, ale też lubić pracować z dziećmi. Na następnych stronach omawiamy kolejne dyscypliny sportu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.