Trudno mi pojąć całą sytuację. Rozumiem, że te ogromne ilości picia (o których pediatra mówi, że są szkodliwe) Kasia dostaje od osób dorosłych. Dwuipółletnie dziecko nie bierze przecież sobie samo jedzenia i picia.
Pisze Pani, że dawanie córeczce picia było świetnym sposobem usypiania jej. No tak, ale teraz sama Pani widzi szkodliwość tego zwyczaju. Nie ma co liczyć, że Kasia sama z niego zrezygnuje. Tak to już jest, że jeśli chodzi o małe dzieci, to dorośli - rodzice - muszą wziąć za większość spraw odpowiedzialność. Dzieci mają prawo protestować, obowiązkiem rodziców jest jednak ten protest wytrzymać i nie pozwalać na rzeczy szkodliwe.
Trzeba też poszukać innych sposobów usypiania i uspokajania córeczki. Napoje lepiej pozostawić jako środek zaspokajania pragnienia, a nie potrzeb emocjonalnych. To bowiem, niestety, kierunek, który może prowadzić do formowania się osobowości skłonnej do uzależnień. Alkoholik pije często, bo czuje się smutny, samotny, zły albo spięty. Nie chcę Pani straszyć, ale myślę, że to ważna sprawa, nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także psychologicznych. Życzę odwagi i zdecydowania.