Tata na odległość

Jestem 25-letnią mamą trzyipółletniej Anielki. Znalazłyśmy sie z córką w trudnej sytuacji. Rok temu odeszłam od męża obcokrajowca (powodów było wiele: przemoc, brak zainteresowania sprawami domu, trudna sytuacja finansowa). Praktycznie od urodzenia Anielki zajmowałam się nią sama, a obecność męża w domu powodowała tylko stres i zagrożenie dla dziecka i dla mnie.

Prosi mnie Pani o opinię i radę. Z opinią jest prościej: oczywiście, że dla dziecka jest bardzo ważne, by miało regularny kontakt z obojgiem rodziców, także jeśli są rozwiedzeni i nie mieszkają razem. Może więc warto poważnie porozmawiać z byłym mężem i uzmysłowić mu, jak bardzo dziecko czeka na jego odwiedziny, jak potrzebuje jego zainteresowania. W przekonaniu go do bardziej regularnych kontaktów z córką mogłaby pomóc Wasza wspólna wizyta u psychologa, który wytłumaczy, jak istotne jest to dla dziecka. Jeśli chodzi o poradę - jej udzielenie jest trochę trudniejsze. Za mało znam szczegółów. Nie wiem na przykład, gdzie przebywa ojciec Anielki, dlaczego tak sporadycznie się z nią kontaktuje, czy stosował przemoc wobec Pani, czy dziecka, a także jak wyglądają prawne rozwiązania tej trudnej sytuacji - co z prawami rodzicielskimi ojca dziewczynki, wywiązywaniem się z jego zobowiązań wobec niej?

Na pewno w interesie dziecka jest regularny kontakt z tatą niezależnie od tego, co wydarzyło się między Panią a byłym mężem. Inaczej byłoby tylko w sytuacji, gdyby kontakty z nim stanowiły zagrożenie dla córki, gdyby okazał się on człowiekiem niebezpiecznym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.