Czy dzieci potrzebuja dyscypliny?

Wszystkim nam zależy na tym, by nasze dzieci dobrze czuły się wśród ludzi i by ludzie dobrze czuli się z naszymi dziećmi. Ale jak to zrobić?

Wychowywanie to trudna sztuka wyznaczania granic, odmawiania, uczenia, że nie wszystko można mieć natychmiast, panowania nad wszechogarniającymi emocjami. Czy można to osiągnąć, nie tłumiąc dziecka, nie raniąc jego uczuć, nie naruszając delikatnego poczucia własnej godności? Sprawa nie jest łatwa. Trzeba szukać złotego środka, który nie będzie miał nic wspólnego ani z pobłażliwym zezwalaniem na wszystko, ani z zimną surowością rodem z koszar.

Często boimy się być stanowczy. Może dlatego, że wielu z nas wychowywało się w nazbyt rygorystycznych domach, gdzie nie okazywano uczuć lub karano nawet za drobne przewinienia, a dobre zachowanie uważano za coś oczywistego. Może wydaje nam się, że stanowczość zrani dziecko, odbierze mu radość dzieciństwa?

Dziś, kiedy znacznie więcej wiemy o psychice dziecka, obiecujemy sobie, że nie popełnimy błędów naszych rodziców. Nie będzie bicia, wyśmiewania, zmuszania do jedzenia. Wiemy już, czego nie robić, ale czy na pewno wiemy, co robić?

Refleksja nad wartościami

Zastanówmy się, jak byśmy chcieli wychowywać nasze dzieci. Z pewnością chcielibyśmy, by były szczęśliwe. Ale szczęście bywa rozumiane różnie. W niektórych domach kładzie się nacisk na rozwój zdolności dziecka. W innych większą wagę przywiązuje do tego, by umiało współżyć z ludźmi, było troskliwe i uczynne. Jeszcze inni stawiają na przygotowanie do życia w świecie konkurencji i rywalizacji.

Warto, by rodzice mieli przynajmniej elementarną jasność co do tego, na czym im najbardziej zależy. Możecie wychować zdrowe, szczęśliwe, otwarte na innych dzieci niezależnie od waszych przekonań, światopoglądu czy wiary. Niezależnie od tego, kto u was odgrywa dominującą rolę, kto więcej zarabia i ile macie dzieci. Tak naprawdę ważne jest to, czy jesteście przekonani co do zasad, które głosicie, i czy postępujecie zgodnie z nimi. Na przykład - czy rzeczywiście uważacie, że nie należy oddawać, kiedy ktoś uderzy? Czy zaatakowani nie odpowiadacie atakiem? Czy skoro twierdzicie, że nie należy kłamać, sami nigdy nie mijacie się z prawdą? Jeśli postępujecie zgodnie z głoszonymi zasadami - połowa sukcesu za wami.

Ważne też, by mieć świadomość priorytetów. Czy czyste ubranie jest tak samo ważne jak reguła niestosowania przemocy? Czy pielęgnowanie więzi rodzinnej jest tak samo istotne jak obowiązek chodzenia spać o ósmej?

Jesteś przewodnikiem

Każde dziecko w każdym wieku chce być coraz bardziej dojrzałe, coraz więcej umieć. Ale to od nas zależy, jak wykorzystamy ten jego wewnętrzny napęd. Kiedy tylko dziecko zaczyna wyraźniej zdawać sobie sprawę z tego, że jest odrębnym człowiekiem, jego zachowanie staje się czymś w rodzaju nieustannej próby. Mały człowiek nie wie przecież, co jest dopuszczalne, a co nie. Gdy natrafia na opór, dostaje ataku wściekłości, rzuca się na ziemię, wierzga. Sprawdza w ten sposób swoją siłę, ale przede wszystkim sprawdza siłę waszej cierpliwości. Każdy taki wybuch może dziecko jednak czegoś nauczyć. Na początku będzie to wymagało powtarzania po sto razy np. "Nie ciągnie się kota za włosy", ale w końcu przyjdą efekty. Maluch uzna tę zasadę i będzie ją nosić w sercu i w rozumie. Ważne jest też, by zasada wypływała z czegoś, co dziecko jest w stanie pojąć - "w naszym domu nikomu nie powinna się dziać krzywda, nawet kotu". Gdy to zrozumie, łatwiej mu będzie hamować eksperymentatorskie zapędy.

Na miarę wieku

Sposób postępowania z dzieckiem trzeba dostosować do poziomu jego rozwoju. Nie ma sensu uczyć niemowlęcia reguł czy wydawać poleceń dwulatkowi. Jak radzić sobie z dziećmi w różnym wieku?

Niemowlę. Przytul mnie - tego potrzebuję najbardziej.

Kilkumiesięczne maleństwo nie wie, jakie zachowanie jest "grzeczne". Wyraża tylko swoje potrzeby (np. płacze z głodu) albo spontanicznie reaguje na to, co robią rodzice (uśmiecha się na widok twarzy mamy, gaworzy w odpowiedzi na zagadywanie).

Może ci się wydawać, że uczysz czegoś swoje niemowlę, lecz nawet jeśli jego zachowanie się zmieni, to nie będzie za tym stało zrozumienie. Może przestanie szarpać cię za włosy, bo twój zdecydowany ton je do tego zniechęci, ale jest jeszcze za małe, żeby zrozumieć, że w ten sposób zadaje ci ból.

Niektórzy rodzice boją się, że jeśli będą brać niemowlę na ręce, kołysać je czy karmić na żądanie - zepsują je i rozpuszczą. A to przecież naturalne potrzeby malutkiego dziecka. Ono potrzebuje przede wszystkim naszej czułej opieki i bezwarunkowej miłości. Dzięki nim staje się ufne i mocniejsze. Łatwiej mu później znosić frustracje, które nieuchronnie niesie życie. A na reguły przyjdzie jeszcze czas.

Jeżeli myślisz o swoim niemowlęciu, że jest rozpieszczone i trzeba zacząć je wychowywać - bądź ostrożna. Jeśli zostawisz je samo w łóżeczku, żeby się wypłakało, nie nauczy się samo bawić. Nauczy się tylko, że trzeba głośno wołać, żebyś się po- jawiła. Oboje staniecie w obliczu samonakręcającej się spirali - ty będziesz coraz bardziej zmęczona, a dziecko będzie coraz natarczywiej domagać się twojej uwagi. Bo bardzo jej potrzebuje.

Roczne dziecko. Bądź cierpliwa - ja odkrywam świat

Maluch zaczyna sobie zdawać sprawę, że jest kimś odrębnym. Opiekuńcza miłość, której dotychczas doświadczył, sprawia, że nie tylko może mieć dobre mniemanie o sobie, ale również zaczyna okazywać uczucia innym.

Całą swoją uwagę koncentruje na najbliższej osobie - do niej się uśmiecha, ją przywołuje, ją też ciągnie za włosy i do niej kieruje pierwsze słowa. Stara się też robić to, co wywoła uśmiech na jej twarzy. Im bardziej dziecko będzie chciało zobaczyć błysk zachwytu w twoich oczach, tym bardziej będzie skłonne zrezygnować z tego, co CHCE zrobić na rzecz tego, co raczej POWINNO.

Później przychodzi trudny czas eksperymentów. Pół-toraroczny maluch umie już nie tylko chodzić, ale nawet biegać, i wydaje mu się, że jest panem całego świata. Rozpiera go energia i pasja badacza, ale zarazem czuje swoją słabość i nieudolność. Ten rozdźwięk między chęciami a możliwościami sprawia, że mały człowiek bywa np. bałaganiarski i niecierpliwy. Potrafi też robić rzeczy niebezpieczne dla samego siebie - dlatego tak bardzo wymaga opieki. Wtedy wielu rodziców stwierdza, że popełnili gdzieś wcześniej błąd, że zabrakło "dyscypliny". Tymczasem tu żadne kary nie pomogą. To ważny okres w rozwoju dziecka i trzeba go cierpliwie i z pogodą ducha przetrwać.

Dwulatek. Spróbuj mnie zrozumieć - chcę być niezależny

Dziecko to już nie maleństwo, które czuje się częścią ciebie, ale jeszcze nie jest niezależną istotą, która umie w pełni nad sobą panować. Musi się oddzielić od matki, odrzucić jej totalną kontrolę, rozwinąć własne "chcenia" i antypatie. To jest bolesne i potrzeba na to czasu.

Dwulatek nadal potrzebuje twojego wsparcia. Każdy konflikt, który przeżywa, bardzo go przeraża. Chce być niezależny i nie umie być sam. Krzyczy na ciebie, żebyś sobie poszła, i trzyma się ciebie kurczowo, cały we łzach. Kiedy namawiasz go do większej samodzielności, staje się infantylny jak niemowlę, kiedy jesteś bardziej opiekuńcza - awanturuje się. Nie rozumie jeszcze, co znaczy być "grzecznym" czy "dobrym". Chce być "grzeczny", bo pragnie, byś go kochała, ale nie bardzo wie, jak miałby to zrobić.

Warto starać się tak aranżować życie dwulatka, żeby przeżywał jak najwięcej chwil, w których będzie się czuł kimś dobrym. I unikać sytuacji, które prowokują go do zachowań przez nas nieakceptowanych.

Jeżeli w całym pokoju są porozrzucane zabawki i poprosisz dziecko, by je posprzątało, prawdopodobnie odmówi, nawet jeśli będziesz na nie krzyczeć, grozić, że nie obejrzy dobranocki albo nie dostanie deseru. Ale spróbuj powiedzieć: "Położymy spać misie do pudełka, a samochody do garażu na półkę". Prawdopodobnie spełni twoją prośbę, bo będzie miało poczucie, że to od niego zależy, co się stanie. I z ochotą podejmie tę zabawę. Nie robi tego dla ciebie, nie robi dlatego, że tak się powinno, tylko dlatego, że chce to zrobić i jego siła sprawcza sprawia mu przyjemność.

Trzylatek

Zaakceptuj mnie - twoja krytyka zniechęca mnie do współpracy

Pod koniec trzeciego roku życia dziecko jest w stanie zrobić to, o co je poprosisz - specjalnie dla ciebie. Umie celowo zachować się źle lub dobrze. To, co wybierze, będzie w dużej mierze zależało od waszej wzajemnej relacji.

Jeśli jest przekonane, że najważniejsze osoby w jego życiu są do niego nastawione przede wszystkim krytycznie, trudniej będzie nauczyć je tego, co pożądane. Może uważać, że nie ma sensu robić czegoś, co sprawi przyjemność rodzicom, ponieważ oni i tak nigdy nie są w pełni zadowoleni. Takim dzieciom nie sprawia większej różnicy, czy znowu rozzłoszczą rodziców, bo oni i tak są wciąż poirytowani...

Jeśli nauka życia wśród ludzi ma się powieść, dziecko musi wejść w wiek przedszkolny z przekonaniem, że jest kochane i akceptowane. To sprawi, że z chęcią będzie z tobą współpracować i wychodzić ci naprzeciw.

Copyright © Agora SA