Czy to czas na przeprowadzkę

Mąż pracuje w innym mieście. Widzimy się tylko w weekendy. Nasza Ania ma trzy lata, a ja jestem w piątym miesiącu ciąży. Zaczęliśmy się myśleć nad przeprowadzką do miasta, gdzie pracuje mąż. Do tej pory nie rozważaliśmy tego, bo - szczerze mówiąc - było nam wygodnie tak. Odkąd wróciłam do pracy, Anią zajmował się mój tata (rodzice mieszkają na obok). Jednak Ania rośnie i widać, że brak jej kontaktu z tatą. Mężowi też nie jest łatwo: jest zmęczony, trudno mu się angażować w prace domowe i opiekę nad dzieckiem. Czy powinniśmy się przeprowadzić, zanim urodzi się drugie dziecko, czy poczekać, aż skończy parę miesięcy? Dla córki będzie to na pewno olbrzymi stres - zmiana środowiska, zerwanie kontaktu z dziadkiem, przedszkole. Co jest lepsze?

Trochę inaczej widzę tę sytuację. Myślę, że tak naprawdę jest ona trudna dla Państwa i jest Wam trudno podjąć decyzję. Dla trzylatki, a tym bardziej niemowlaka dom jest tam, gdzie jest mama i tata. Nie ma większego znaczenia, że będzie inne mieszkanie, inne podwórko. Wydaje mi się raczej, że ponieważ do tej pory tak było wygodnie (jak Pani sama pisze), więc może być trudno z tego zrezygnować. Zwraca też moją uwagę, że pisze Pani, iż dotychczasowa sytuacja jest męcząca dla męża, dla córeczki, ale nie wspomina Pani o sobie. Może więc tu są jakieś trudne sprawy: może czuje się Pani bardziej związana z rodzicami niż z mężem, może jest się Pani trudno z nimi rozstać, może przyzwyczaiła się Pani do weekendowego męża. Tak czy inaczej zachęcam do otwartej i uczciwej refleksji nad swoimi lękami, pragnieniami etc.

Jeśli chodzi o dzieci, to nawet jeśli się co jakiś czas przeprowadzają, ale mają kochających (je i siebie nawzajem) rodziców, daje im to wystarczające poczucie bezpieczeństwa i nie stresuje tak bardzo. Czasem może być trudno przyznać, że jakaś sytuacja jest stresująca i trudna dla nas - wtedy łatwiej przenosić te uczucia na dziecko. Życzę podjęcia jak najlepszej decyzji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.