Poruszane przez Panią sprawy są różnej wagi i wiążą się ze sobą. Najpierw o Igorze - małe dzieci są emocjonalne i żywiołowe, nie mają jeszcze samokontroli, wyrażają uczucia całym sobą. Gdy Igor się cieszy, to Pani to zapewne widzi i nie ma wątpliwości, że on naprawdę się cieszy, gdy się martwi - podobnie, a gdy się złości - to bije. To jego prawo, prawo wieku. Ale jednocześnie prawem i obowiązkiem dorosłych jest nie pozwolić mu na zachowania, które są nie akceptowane w naszej kulturze. On przecież nie wie, co mu wolno, a co nie, co jest dozwolone, co jest bezpieczne. Jeśli Pani czasem nie reaguje, kiedy indziej nie pozwala na bicie, czasem proponuje takie "terapeutyczne" sposoby jak bicie poduszki, to Igor jest coraz bardziej zagubiony i zachowuje się w sposób "szalony".
Myślę, że jedyny sposób, który stosowany konsekwentnie będzie skuteczny (zobaczy Pani!) to zabronić synkowi takiego zachowania, zdecydowanym tonem powiedzieć "nie", a równocześnie przytrzymać synka, by uniemożliwić mu bicie. Igor potrzebuje jeszcze kontroli z zewnątrz - nie ma sensu omawiać z nim tej kwestii ani skłaniać go do poprawy; na to jest jeszcze za wcześnie. Przejdźmy teraz do Pani. Na pewno jest Pani bardzo zmęczona i znużona tym trybem życia. Z jednej strony to dobrze, że wraca Pani do pracy, z drugiej może trzeba będzie razem z mężem zastanowić się nad jakimiś zmianami w Państwa wspólnym życiu, aby nie musiała Pani łączyć obowiązków domowych z zawodowymi całkowicie zdana na siebie. Co do Pani przeżyć i ich związku z - być może - pewną gwałtownością w stosunku do synka, to owszem, taki związek istnieje. Miała Pani trudną przeszłość i sądzę, że jeśli jest taka możliwość, dobrze by było podjąć własną psychoterapię.