Skąd tyle złości

Jestem mamą trzyletniego Igora 11-miesięcznego Huberta. Moja rodzina to dla mnie największy skarb. Mam jednak poważny problem, kiedy Igor się złości - bije mnie. Czytam różne poradniki i wprowadzam polecane metody. Czasami nie reaguję, czasami łapię rękę Igora w locie, czasem mówię, żeby bił poduszkę, a czasami daję mu klapsa. Igor często mnie później przeprasza i obiecuje, że nie będzie tak robił. Niestety, trwa to nadal. Jesteśmy szczęśliwą rodziną. Tylko mój zapracowany mąż rzadko bywa w domu, a kiedy jest, to jest zmęczony. Czy to może być przyczyną zachowania Igora? Moja własna historia życia nie jest łatwa. Gdy miałam cztery lata, ojciec się powiesił. Wychowywała nas matka alkoholiczka. Strasznie mnie biła. Gdy miałam osiem lat, rodzinę zastępczą stworzyła nam Babcia. Czasem daję Igorowi klapsa, częściej potrząsam nim, szarpię. Nienawidzę siebie za to, bo widzę wtedy swoją matkę i pamiętam, co to znaczy. Ale ja Igora nie maltretuję, najczęściej po prostu krzyczę. Chyba to nie w synku tkwi problem, tylko we mnie? Może powinnam pójść na jakąś terapię? A może moim problemem jest to, że ciągle jestem sama z dziećmi w domu? Że nie mam czasu dla siebie? Niedługo wracam do pracy. Może czas bez dzieci nauczy mnie cierpliwości?

Poruszane przez Panią sprawy są różnej wagi i wiążą się ze sobą. Najpierw o Igorze - małe dzieci są emocjonalne i żywiołowe, nie mają jeszcze samokontroli, wyrażają uczucia całym sobą. Gdy Igor się cieszy, to Pani to zapewne widzi i nie ma wątpliwości, że on naprawdę się cieszy, gdy się martwi - podobnie, a gdy się złości - to bije. To jego prawo, prawo wieku. Ale jednocześnie prawem i obowiązkiem dorosłych jest nie pozwolić mu na zachowania, które są nie akceptowane w naszej kulturze. On przecież nie wie, co mu wolno, a co nie, co jest dozwolone, co jest bezpieczne. Jeśli Pani czasem nie reaguje, kiedy indziej nie pozwala na bicie, czasem proponuje takie "terapeutyczne" sposoby jak bicie poduszki, to Igor jest coraz bardziej zagubiony i zachowuje się w sposób "szalony".

Myślę, że jedyny sposób, który stosowany konsekwentnie będzie skuteczny (zobaczy Pani!) to zabronić synkowi takiego zachowania, zdecydowanym tonem powiedzieć "nie", a równocześnie przytrzymać synka, by uniemożliwić mu bicie. Igor potrzebuje jeszcze kontroli z zewnątrz - nie ma sensu omawiać z nim tej kwestii ani skłaniać go do poprawy; na to jest jeszcze za wcześnie. Przejdźmy teraz do Pani. Na pewno jest Pani bardzo zmęczona i znużona tym trybem życia. Z jednej strony to dobrze, że wraca Pani do pracy, z drugiej może trzeba będzie razem z mężem zastanowić się nad jakimiś zmianami w Państwa wspólnym życiu, aby nie musiała Pani łączyć obowiązków domowych z zawodowymi całkowicie zdana na siebie. Co do Pani przeżyć i ich związku z - być może - pewną gwałtownością w stosunku do synka, to owszem, taki związek istnieje. Miała Pani trudną przeszłość i sądzę, że jeśli jest taka możliwość, dobrze by było podjąć własną psychoterapię.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.