Stawia Pani wiele pytań, postawiono też wiele hipotez dotyczących kłopotów synka. Nie doradzę, co jeszcze sprawdzić i gdzie się udać. Nie napisała Pani zresztą, czy w ostateczności zdiagnozowano u Jakuba łysienie na tle nerwowym, jaki jest stan aktualny - polepszyło się, pogorszyło czy jest bez zmian... Nie pisze Pani też właściwie nic o synku - jaki jest, co lubi, czym się bawi.
Dziwi mnie bardzo uzależnianie decyzji o posiadaniu drugiego dziecka od... No właśnie - właściwie nie wiem dokładnie od czego. Od zgody syna? Od gwarancji, że przeżyje ten fakt pozytywnie?
Gdybym więc miała stawiać jakieś hipotezy, to myślałabym, że w Waszej rodzinie nastąpiła jakaś przedziwna zamiana ról - mały chłopczyk ma w ręku bardzo poważne decyzje (dotyczące prokreacji). To za dużo na jego barki - rzeczywiście "można wyłysieć z przeciążenia". Mama z kolei zachowuje się jak mała dziewczynka, która głównie się boi, o tacie zaś niewiele wiadomo.
Żadne dziecko zaproszone przedwcześnie do świata dorosłych nie będzie czuło się bezpiecznie. Może więc trzeba powoli przywrócić trochę ładu opartego na zdrowym rozsądku - rodzice powinna stanowić jeden wspólny podsystem, w pewnych aspektach ich relacji niedostępny dla dziecka. Dzieci nie powinny decydować o tym, czy rodzina się powiększy, czy też nie - to zdecydowanie domena rodziców.
Zdarza się, że dzieci chorują, gdy między rodzicami nie dzieje się najlepiej. Wtedy ich choroba łączy rodziców, pomaga im mieć wspólny cel. Zachęcam Państwa do wspólnej refleksji, ewentualnie do podjęcia terapii systemowej przez całą rodzinę razem z synkiem.