Po przeczytaniu Pani listu nasuwa mi się kilka refleksji.
Po pierwsze - wielu dorosłych ma negatywne wspomnienia ze swego dzieciństwa, żale do rodziców. Czas jednak nie stoi w miejscu i rodzice, stając się dziadkami, są trochę innymi ludźmi, niż byli kiedyś, choćby starszymi o te 20, 30 lat.
Z wielu powodów stosunek do wnuków jest zazwyczaj zupełnie inny niż do własnych dzieci i tak na przykład surowy, zdystansowany ojciec może być ciepłym, opiekuńczym dziadkiem. Warto próbować oddzielić w sobie te dwa obrazy swoich rodziców, choć rozumiem, że może to być trudne.
Po drugie - myślę, że dziadkowie różnią się czymś bardzo istotnym od płatnej, zatrudnionej na godziny opiekunki. Mianowicie zajmują się wnukami z miłości, w związku z tym nie jest najlepszym rozwiązaniem przedstawianie swoich wymagań w sposób kategoryczny i żądający, taki, jaki czasem stosuje się wobec własnych pracowników.
Po trzecie wreszcie - jeśli aż tak krytycznie myślimy o swoich rodzicach i uważamy ich postępowanie za krzywdzące wobec dziecka, to najlepiej nie powierzać go ich opiece. A że jest to niewygodne, niekorzystne finansowo itp. - no cóż, dorosłość i odpowiedzialność nie zawsze są wygodne.
Po czwarte - zmienianie innych ludzi, szczególnie starszych, jest, myślę, zajęciem bezcelowym i wysoce nieskutecznym. Mam też wątpliwości, czy mamy do tego prawo.