Trudni dziadkowie?

Jestem mamą dziesięciomiesięcznej dziewczynki. Wkrótce będę musiała wrócić do pracy. Ze względów finansowych małą najprawdopodobniej zajmie się babcia. I tu powstaje problem. Moi rodzice żyją we własnym świecie, mają swoje teorie na świat i narzucają je innym. Te reguły dotyczą również wychowania dzieci (nie noś na rękach, rozpuściłaś, powinna spać we własnym łóżku itp.). Oboje z mężem nie akceptujemy wychowawczego wzorca moich rodziców, ja w szczególności, bo pamiętam moje dzieciństwo i poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, które niejednokrotnie miałam. Jak postępować z takimi dziadkami? Czy nasza miłość wystarczy, by nie skrzywdzili psychicznie dziecka, jeśli babcia będzie go pilnować kilka godzin dziennie?

Po przeczytaniu Pani listu nasuwa mi się kilka refleksji.

Po pierwsze - wielu dorosłych ma negatywne wspomnienia ze swego dzieciństwa, żale do rodziców. Czas jednak nie stoi w miejscu i rodzice, stając się dziadkami, są trochę innymi ludźmi, niż byli kiedyś, choćby starszymi o te 20, 30 lat.

Z wielu powodów stosunek do wnuków jest zazwyczaj zupełnie inny niż do własnych dzieci i tak na przykład surowy, zdystansowany ojciec może być ciepłym, opiekuńczym dziadkiem. Warto próbować oddzielić w sobie te dwa obrazy swoich rodziców, choć rozumiem, że może to być trudne.

Po drugie - myślę, że dziadkowie różnią się czymś bardzo istotnym od płatnej, zatrudnionej na godziny opiekunki. Mianowicie zajmują się wnukami z miłości, w związku z tym nie jest najlepszym rozwiązaniem przedstawianie swoich wymagań w sposób kategoryczny i żądający, taki, jaki czasem stosuje się wobec własnych pracowników.

Po trzecie wreszcie - jeśli aż tak krytycznie myślimy o swoich rodzicach i uważamy ich postępowanie za krzywdzące wobec dziecka, to najlepiej nie powierzać go ich opiece. A że jest to niewygodne, niekorzystne finansowo itp. - no cóż, dorosłość i odpowiedzialność nie zawsze są wygodne.

Po czwarte - zmienianie innych ludzi, szczególnie starszych, jest, myślę, zajęciem bezcelowym i wysoce nieskutecznym. Mam też wątpliwości, czy mamy do tego prawo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.