Trzylatek w przedszkolu

Mam kłopot ze starszą córeczką, która za miesiąc skończy trzy lata i od niedawna (na razie na trzy godziny dziennie) chodzi do przedszkola. Zapisałam ją wcześniej, bo latem zauważyłam, że bardzo polubiła towarzystwo innych dzieci, a poza tym niedługo wracam do pracy na pół etatu. Pierwszego dnia wszystko było w porządku, ale rozstaniom w kolejnych dniach towarzyszyły już łzy i prośby: ?Mamusiu, nie chcę zostać w przedszkolu!". Obojętnie, czy pożegnanie było krótkie, czy dłużej ocierałam napływające łzy i mówiłam o przyjemnościach płynących z pobytu w przedszkolu, koniec był zawsze podobny - pani brała płaczącą, a czasem nawet wierzgającą córeczkę na ręce i niosła do sali, a ja szybko wychodziłam. Panie co prawda mówią, że potem mała się uspokaja i więcej już nie płacze, ale sama nie wiem, czy zostawić ją w przedszkolu, czy może spróbować jeszcze raz za osiem miesięcy, kiedy wrócę do pracy na pełnym etacie?

Nie dam Pani jednoznacznej odpowiedzi, bo w życiu nie ma sytuacji albo - albo. Co do jednego nie ma wątpliwości - z faktu, że trzyletnie dziecko interesuje się dziećmi na spacerach, nie wynika, iż jest ono dojrzałe do przedszkola. To dwie zupełnie różne sytuacje.

Faktem jest, że wiele trzylatków chodzi do przedszkola, ale wynika to często z konieczności życiowych lub potrzeb rodziców, a nie samego dziecka. Zupełnie inaczej jest z dziećmi starszymi, u których rozwija się naturalna potrzeba większej ilości kontaktów społecznych.

Proponuję obserwować córkę - czy w domu nie jest smutna albo osowiała, czy w nocy niespokojnie śpi. Ważne są też relacje opiekunek o jej zachowaniu w przedszkolu. Jeśli jednak nic niepokojącego się nie dzieje, to proponuję, żeby w przedszkolu żegnać się z małą serdecznie, ale nie przedłużać tych pożegnań ani nie tłumaczyć płaczącej dziewczynce, że w przedszkolu będzie przyjemnie. Rozstania są bolesne, ale są częścią życia i obie musicie się ich nauczyć.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.