Szarpie mnie za włosy

Synek od czwartego miesiąca życia stale ciągnie mnie za włosy. Teraz już ma dwa lata, a moja cierpliwość naprawdę się kończy. Nie chodzi o lekkie głaskanie po włosach - synek szarpie je i wyrywa wraz z cebulkami. Próbowałam naprawdę wszystkiego. Na początku ścięłam włosy na krótko. Gdy kładłam małego spać, zakładałam czapkę, tłumaczyłam, że mamę to boli i udawałam, że płaczę. Nic nie pomaga, a ja ciągle czuję ból głowy. Czy jest na to jakiś sposób?

Na każdym etapie życia Pani synka to ciągnięcie za włosy znaczyło coś innego. Gdy był malutki, po prostu uczył się chwytać i przyciągać do siebie wszystko, co było w zasięgu jego rączek, teraz, gdy ma dwa latka, być może toczy się między Wami rodzaj walki.

Tymczasem nie ma tu o co walczyć - rodzice mają prawo zabraniać dzieciom pewnych rzeczy, nie musi Pani ścinać włosów, jeśli woli Pani długie. Trzeba krótko i zdecydowanie zacząć mówić synkowi: "nie, nie wolno", przytrzymać mu rączkę i nie pozwolić na bolesne szarpanie Pani za włosy. Ważne, aby nie tyle przemawiać dziecku do rozsądku i czekać, aż pewnego dnia zrozumie i zaprzestanie takiego zachowania, ale by mu je uniemożliwić.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.