To ważny problem. Mówi się, że szczęśliwe dziecko mogą wychować tylko szczęśliwi rodzice. Myślę, że to głęboka życiowa mądrość. Paradoksalnie - lepiej skupić większą uwagę na sobie, niż na synku. Warto uświadomić sobie własne lęki, wahania, poczucie mniejszej wartości i zastanowić się nad ich przyczynami. Zrozumienie siebie pozwoli stopniowo poczuć się pewniej. Kiedy Pani stanie się śmielsza, ośmieli się i synek, ponieważ dzieciom udziela się nastawienie rodziców wobec życia.
Takie modelowanie postaw ma większe znaczenie niż gotowe recepty typu: "chcesz, by dziecko było takie a takie to zrób to i to". Samodzielność i poczucie własnej wartości, dojrzewają w dziecku wtedy, gdy czuje się prawdziwie kochane, ważne dla swoich rodziców. Jego poczucie bezpieczeństwa wymaga też by mądrze, czyli stosownie do wieku, narzucać mu pewne ograniczenia, musi mieć jasność czego od niego oczekujemy.