Pisze Pani o zachowaniach męża, które określa Pani jako "chamskie". Myślę, że dopóki będzie Pani tolerować takie zachowania, pozwalać na brak szacunku wobec siebie, to nic się samo nie zmieni. Nie ma co czekać na cudowny obrót spraw.
Mówi Pani: "Nie spotykam się nawet z koleżankami". Dlaczego? Dlaczego pozbawia się Pani przyjemności czy jakichś podstawowych praw do swoich normalnych zajęć? Potem zostają już tylko tak krańcowe rozwiązania, jak te, o których pisze Pani na końcu listu.
Zachęcam do odwagi i wytrwałości w codziennych działaniach,
w uczeniu się wyznaczania granic mężowi i wymaganiu dla siebie podstawowego szacunku.