Gdzie jest nasza miłość

Miało być pięknie. Życie pełne miłości oddania i radości. Ja, mój mąż i kochane maleństwo, którego oczekujemy za dwa miesiące. Niestety jest inaczej. Mój mąż często wyjeżdża w trasę a ja zostaje pełna obaw i frustracji. Każda rozłąka bardzo mnie boli i tworzy pustkę i właśnie ta pustka sprawia, że czuję, jakby to było tylko moje dziecko a nie nasze. Mój mąż odmówił chodzenia ze mną do szkoły rodzenia, nie wyobraża sobie swojej obecności przy porodzie. Bardzo mi z tym ciężko.

Myślę, że rzadko bywa pięknie - "miłość, oddanie i radość". Życie na ogół wygląda bardziej prozaicznie. Tylko w bajkach jest tak, że najpierw jest dużo przeszkód a potem ślub i "Żyli długo i szczęśliwie...". Bardzo często dzieje się inaczej. To my sami - mąż i żona - tworzymy nasze małżeństwo. Trzeba się wiele nauczyć, wiele zrozumieć aby powoli wspólne życie nabierało harmonii a zakochanie zamieniało się w miłość, szacunek i porozumienie. To ciężka, ale piękna praca. Praca na całe życie. Życzę abyście dali radę ją razem podjąć.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.