Empatia zamiast kar

Od teorii przejdźmy do praktyki. Jak zachować się w sytuacjach, kiedy mamy ochotę dziecko ukarać? W ich zrozumieniu pomoże nam Agnieszka Stein, psycholożka.

Zmęczenie, przeciążenie, brak czasu powodują, że w sytuacjach konfliktowych często od razu wybuchamy. Wydaje nam się, że jeśli nakrzyczymy na dziecko czy wymierzymy mu karę, sprawa będzie załatwiona. Tymczasem doświadczenie uczy, że warto szukać przyczyn trudnych dla nas zachowań dziecka. Jak można je wytłumaczyć, wyjaśnia Agnieszka Stein, psycholożka, autorka książki "Dziecko z bliska".

Lekceważenie próśb

Niedawno byliśmy z naszą 3-letnią córką Julką u przyjaciół. Mimo naszych zakazów i tłumaczeń Julka ciągle podchodziła do psa i ciągnęła go za ogon. Gospodarze zapewniali, że pies jest łagodny i nic nie zrobi dziecku. Jednak pies zaczął warczeć. Mimo to Julka dalej dokuczała psu. W końcu nakrzyczałam na nią. A może powinnam zastosować "karnego jeżyka"?

Ula

Dzieci rozumieją wiele zakazów i argumentów, kiedy jednak sytuacja jest dla nich ekscytująca, trudno jest im powstrzymać się od robienia tego, co jest dla nich atrakcyjne i ciekawe. Rozumienie i powstrzymywanie się od danego zachowania to dwie odrębne umiejętności, które rozwijają się w różnym tempie. U trzyletniego dziecka powstrzymywanie impulsów nie działa jeszcze bardzo sprawnie. Dodatkowo Julka może rozumiała, że rodzice nie życzą sobie zaczepiania psa, jednak raczej na pewno nie była w stanie zrozumieć tego, jak pies odczuwa jej zaczepki, bo jest na to za mała. Dzieci w tym wieku często traktują inne żywe istoty trochę jak zabawki. O tym, że inne dziecko czuje to samo, dowiadują się z emocji, jakie okazuje - złości, płaczu. Pies nie daje takich samych wskazówek jak człowiek, więc i zrozumienie go jest trudniejsze.

Zamiast zabraniać kontaktu z psem, rodzice mogli pokazać Julce, w jaki sposób można się bawić z psem, co sprawia mu przyjemność, po czym można poznać, że pies jest zdenerwowany czy wystraszony.

Niechęć do wspólnych posiłków

Kiedy wołam Mikołaja (4 lata) i jego o 4 lata starszą siostrę do stołu, synek często się ociąga - zaczyna oglądać swoją książeczkę albo mówi, że musi się bawić. Jeśli przyjdzie do stołu, to ledwo coś zje i zaraz od niego wstaje. Bardzo mi zależy, żeby rodzina siadała razem do stołu i żeby posiłki przebiegały w miłej atmosferze. Złości mnie nieposłuszeństwo syna. Mam wrażenie, że Mikołaj w takich sytuacjach chce zwrócić na siebie uwagę. Czasem mam ochotę ukarać go, na przykład kazać mu jeść osobno.

Ewa

Nie jestem zaskoczona tym, że czterolatek może nie być zainteresowany siedzeniem przy stole razem z innymi, starszymi od niego, osobami.

Widać tutaj, że dwa cele, które postawiła sobie mama Mikołaja, są ze sobą sprzeczne. Albo cała rodzina siądzie do stołu, albo posiłek będzie przebiegał w miłej atmosferze, bo warunkiem miłej atmosfery, według mnie, jest to, żeby nikt nie był do siedzenia przy stole zmuszany. Nie wiem, czy zaproponowanie Mikołajowi, żeby jadł osobno, byłoby dla niego karą.

W takich sytuacjach zastanawiam się, czy przyczyną zachowania dziecka nie jest presja na to, ile i jak dziecko je. To kolejny czynnik, który może prowadzić do tego, że chłopiec unika wspólnego jedzenia.

Roztrzepanie

Gdy Marcel (7 lat) nalewa sobie sok do szklanki, robi to tak szybko, że sok się rozlewa. Taka sytuacja wciąż się powtarza. Strasznie mnie to denerwuje: że sok się marnuje, że syn lekceważy moje ostrzeżenia. Czasem wtedy wybucham i besztam syna.

Grzegorz

Chyba chodzi tu o to, że Marcel rozlewa sok, mimo że bardzo chciałby go nie rozlewać. Tego, że tak właśnie jest, jestem całkowicie pewna. Żadne dziecko nie lubi, jak się na nie krzyczy. Teraz zrobiła się moim zdaniem taka sytuacja, że Marcel, już nalewając sok, boi się, że go rozleje i że tata się zezłości. To powoduje, że jest mu dużo trudniej nie rozlać soku, niż gdyby mógł go nalewać w spokojnej atmosferze.

Myślę, że można zastanowić się, jak ułatwić Marcelowi nalewanie soku i jak pomóc mu się nauczyć ostrożnego napełniania szklanki. Ale to wszystko nie jest możliwe, dopóki Marcel cały czas boi się niezadowolenia taty i jest pewien, że mu się nie uda.

W takich sytuacjach, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z tak dużym dzieckiem, warto z nim spokojnie porozmawiać i przede wszystkim przeprosić go za to, że rodzic nie widział jego dobrej woli. Tata założył, że dziecko robi coś specjalnie, i karał je za nieposłuszeństwo, zupełnie niesłusznie. Warto obiecać chłopcu, że od tej pory będzie mógł bezpiecznie uczyć się nalewania soku we własnym tempie.

Poranne ociąganie się

5-letnia Natalka nie lubi wcześnie wstawać. Budzenie jej do przedszkola to prawdziwa gehenna. Rano jest w złym humorze i nie chce się sama ubierać, choć od dawna świetnie sobie z tym radzi. Płacze i marudzi. Obydwoje spieszymy się do pracy, w której musimy być punktualnie. Z najwyższym trudem zmuszamy się do tego, by w tej sytuacji zachować spokój. Co robić?

Magda i Janek

Jeśli to chodzi tylko o ubieranie - to po prostu ubrać. To bardzo ułatwi rodzinie rozpoczęcie dnia w dobrym nastroju. Kiedy dziecko jest niewyspane, bardzo trudno wtedy uzyskać od niego współpracę. Ranne wstawanie i pośpiech to najgorsza możliwa sytuacja do wychowywania.

Awantura przy gościach

Ostatnio było u nas sporo gości: trzy rodziny z dziećmi. W czasie spotkania Kubuś (2 i pół roku) był bardzo podekscytowany. Kilka osób zagadywało do niego, ale on pokazywał język i mówił "Nie chcę! Nie lubię cię!". W końcu zaczął dorosłych i dzieci odpychać i przewrócił na ziemię małego Józia, który się rozpłakał. Pierwszy raz w życiu miałem ochotę dać synowi klapsa.

Rafał

Kuba jest bardzo małym dzieckiem. W sposób dość dojrzały jak na jego możliwości pokazywał, że sytuacja nawiązywania kontaktu z wieloma osobami (przypuszczam, że mało mu znanymi) jest dla niego trudna. To charakterystyczne dla dzieci w tym wieku, że czują się bezpiecznie z osobami, które dobrze znają, a z innymi ludźmi muszą mieć możliwość nawiązania kontaktu w swoim tempie. Kuba już wtedy potrzebował pomocy ze strony rodziców, którzy mogli wesprzeć go, dać mu poczucie bezpieczeństwa i pomóc mu w zadbaniu o jego granice. Jak rozumiem, nic takiego się nie stało. Bezradność Kuby doprowadziła do tego, że zaczął się zachowywać w mniej dojrzały, choć zupełnie zrozumiały u tak małego dziecka sposób.

Czy i jak karać dzieci za złe zachowanie? Czy i jak karać dzieci za złe zachowanie?

Więcej o:
Copyright © Agora SA