Tupet i umiejętność odgryzienia się każdemu. Brak kindersztuby i szacunku dla starszych - takie cechy potomstwa wzmacniają dziś rodzice kompensując sobie okres wychowywania w dyscyplinie i wojskowym rygorze. Dzisiaj dzieci, które w PRL miały zwykle przykazane aby siedziały cicho, ochoczo "pchają się na afisz". Wygląda na to, że wpadliśmy ze skrajności w skrajność. Kiedyś wychowywaliśmy potomstwo na zakompleksione, zahukane osobniki - dziś widzimy w nich "gwiazdy", tracąc minimum rozsądku i dystansu do ich zachowań. Czy nie przekroczyliśmy już cienkiej linii między wychowywaniem dziecka na pewnego i świadomego swojej wartości człowieka a rozpuszczonego wszystkowiedzącego impertynenta?
Niedawno dziewięcioletni Mikołaj zaprosił do domu na wspólną zabawę kolegę z klasy. - Synek powiedział mi, że szkoda mu Kacpra, bo nikt go nie odbiera ze szkoły, sam wraca do domu i zapytał czy może przyjść się do niego pobawić - wspomina 38-letnia Natalia, mama chłopca. Chłopcy pograli w gry sportowe na konsoli, zjedli podwieczorek, obejrzeli film. Na koniec kilkugodzinnego pobytu Kacper wypalił do Mikołaja: "Dostajesz cztery, a twoja mama trzy z minusem". Jak się okazało, Kacper na tyle ocenił zabawę z Mikołajem, a podwieczorek Natalii znacznie niżej, bo popcorn, który zrobiła na koniec był jego zdaniem nieco przypalony. - Ręce mi opadły. Szkoda nam dziecka, zapełniamy mu miło czas zabawą zamiast włóczenia się po osiedlu, a on na koniec wystawia nam oceny! - nie ukrywa wzburzenia Natalia.
Panuje moda na rodzicielstwo bez kompleksów. Dzieci z wpatrzonym w siebie zachwyconym wzrokiem rodziców pozwalają sobie na coraz więcej, nie tylko w stosunku do rówieśników, ale i dorosłych. - Nie mają oporów by odezwać się niegrzecznie do starszych osób, nauczycieli, personelu szkoły. Pyskują i uważają się za pępek świata a potem są zdziwieni, że świat nie podziela ich zachwytu własną osobą - pomstuje Marzena, która pracuje na świetlicy jednej z warszawskich podstawówek. - Potem zasilają szeregi bezrobotnych, bo już na wstępie stawiają żądania. Informują pracodawcę, że nie mogą pracować w pewnych godzinach, bo mają siłownię, nie dają nic z siebie. Za to ich samopoczucie i samoocena są wysokie. Moim zdaniem to efekt wychowania bezstresowego. Dziś dziecku wolno wszystko, a niczego się nie wymaga - dodaje pani świetliczanka.
Bo arogancja zaczyna się już na etapie szkoły. Na zebraniu w jednej z warszawskich podstawówek wychowawczyni przytoczyła zachowania dziesięciolatków - uczniów trzeciej klasy. Większość z nich nie mieści się w żadnej normie zachowania dziecka w tym wieku. Dziecko na prośbę nauczyciela by przestało coś robić, potrafi powiedzieć: "A teraz pasi?" albo "Nico" na pytanie co robi.. Zachowania agresywne, nie tylko werbalnie, oraz nietolerancyjne przejawiają dzieci już w tak młodym wieku. - Codziennością są niewybredne epitety i komentarze w stylu "Jesteś gejem" albo "Jesteś Żydem", gdy chcą obrazić kolegę. Co gorsza, rodzice często nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Nie reagują pomimo wpisywanych uwag i próśb o rozmowę - mówi Maria, wychowawczyni trzecioklasistów.
Kiedyś szokowało nas, że nastolatki na amerykańskich filmach podczas lekcji żuły gumę ostentacyjnie kładąc nogi na ławce. Polskie dzieci nie tylko żują gumę, ale i złośliwie komentują polecenia nauczycieli. Zdarza się, że gwiżdżą i pytają na głos o sprawy nie związane z tematem lekcji. - Pracujemy w ciszy, nagle uczeń spod okna woła do tego z przeciwległego końca: "Damian, o której jest trening?" - mówi nauczycielka. Nie mówią "Dzień dobry", popychają się, imitują stosunek seksualny z krzesłem. Oglądają "Kiepskich" a potem na klasowych balach udają pijanych mężczyzn. Mamroczą, zataczają się. To taki trend wśród dość małych dzieci pod hasłem "Daj browara" - żali się Maria. W domach kolegów nie szanują prywatności i nie umieją się zachować. Na ostatnich urodzinach Mikołaja dzieci z klasy biegały wszędzie, nawet po sypialni gospodarzy, bez pytania zaglądały do kuchennych szafek, otwierały lodówkę i się częstowały się, rozlewały wszystko po całym domu. Na koniec zepsuły fotel w kształcie piłki nożnej zapełniając pokój Mikołaja i jego brata tysiącami małych kuleczek, którymi był wypchany. Od tej pory chłopiec obchodzi urodziny poza domem.
W szkołach istnieje już zjawisko przemocy psychicznej wobec nauczycieli, prowadzonej przez dzieci z największym tupetem. - Drażnią nauczycieli lub szydzą z nich doprowadzając ich do utraty panowania nad sobą. Potem filmują cały incydent telefonem komórkowym i publikują nagranie w internecie, wywołując zakłopotanie nauczyciela i szkoły. Najnowsza edycja międzynarodowego Raportu Norton Online Family przeprowadzonego między innymi w Polsce wśród dzieci w wieku 8-17 lat, rodziców dzieci w tym wieku oraz ich nauczycieli pokazała nasilający się problem przemocy elektronicznej wobec profesorów. Dzieci celowo dokuczają swoim pedagogom by mogli nagrywać ich nerwowe reakcje telefonami komórkowymi. W Polsce bezpośrednio zetknęło się z takim przypadkiem lub zna pedagoga, który stał się ofiarą tego zjawiska aż 27 proc. nauczycieli.