Na krechę

Zawsze zastanawiałem się, skąd się bierze tylu siwych ojców. Dziś już wiem. To tatusiowie, których dzieci po jednym dniu nauki jazdy na nartach postanowiły zjechać czarnym szlakiem.

P itu wpatrywał się podejrzliwie w sprzęt.

- Nigdy w życiu tego nie założę - powiedział wreszcie.

Zbił nas z pantałyku. Co mieliśmy zrobić?

- O nie, bardzo się boję - wzdrygnął się.

- Ale przecież mówiłeś, że... - spróbowałem.

- Nie, boję się. Nie chcę! - wrzasnął i zwiał z pokoju.

Popatrzyliśmy na rozłożone narty, kijki, buty i kaski przygotowane dla naszych dzieci. Przyjechaliśmy w góry, Pitu i Kudłata nie mogli się doczekać śniegu i pierwszego w życiu zjeżdżania. A co teraz? Żebyśmy jeszcze ich zmuszali, ale gdzie tam. Sami chcieli nauczyć się jeździć. A teraz Pitu zamknął się w łazience.

- Ja spróbuję - mruknęła Kudłata z wahaniem.

Na stok poszliśmy w czwórkę. Kudłata, usiłując nie zaplątać się w narty, a Pitu bez nart i wielokrotnie zaznaczając, że nie zamierza wkładać nic na nogi.

- To niebezpieczne - powtarzał. - Można się na przykład zabić, nawet w kasku.

- Nie martw się. Instruktor będzie z tobą. Nic ci się nie stanie.

- A jak się przewrócę - burknął. - Albo wpadnę na drzewo. Zobacz, jak tu stromo. Nie zjadę.

Po drodze minęło nas kilku czterolatków, szusując w dół. Pitu odprowadził ich groźnym spojrzeniem.

- To co, zaczynamy? - powitała ich instruktorka.

- Dziewczyna? - zdziwił się Pitu po cichu.

- To co, ruszamy! - zakomenderowała instruktorka.

Pitu wskoczył w buty narciarskie i włożył kask. Po kilku minutach razem z Kudłatą i instruktorką stali już w kolejce do wyciągu.

Wrócili szczęśliwi. Następnego dnia po kolejnych lekcjach Pitu zaczął narzekać.

- Za krótko było, chodź tato, przejedźmy się teraz razem. Wjechaliśmy wszyscy na samą górę.

- Pojedziemy tędy. - Pitu machnął ręką.

Mignął mi czarny znaczek trasy, a po chwili zobaczyłem stok opadający raptownie w dół.

- To czarna trasa, wracajcie! - wrzasnąłem. - To niebezpieczne!

- Nic ci się nie stanie. - Pitu machnął rękawicą.

Nie miałem czasu odpowiedzieć, bo koło mnie przemknęło coś zielonego w tempie ekspresu.

- Kudłata lubi zjeżdżać na krechę. - Pitu westchnął. - Jak się boisz, to możesz zjeżdżać wolniej - zezwolił łaskawie i pomknął w dół.

Copyright © Agora SA