Kradzież

Jeszcze niedawno sprawa była jasna. Pitu miał swoją bandę, kumpli z przedszkola, z którymi grał w piłkę i oddawał się niecnym knowaniom. Kudłata miała grupę przyjaciółek, z którymi zaplatała warkoczyki kucykom Pony.

Pitu chodził w czarnych rozchełstanych koszulkach o ile to możliwe z piracką trupią czachą. Towarzystwo Kudłatej było różowe, tak różowe jak to tylko możliwe. I pewnego dnia wszystko się zmieniło.

Akurat wpadł Tomek. Zawsze bawili się z Pitu w wyścigi, kopanie piłki czy inne testosteronowe zabawy. Kudłata, którą to nudziło, szła sobie wtedy oglądać bajkę. Kiedy do niej przychodziły przyjaciółk, zwiewał Pitu twierdząc, że nie będzie się bawił w dom albo w sklep.

Tym razem było inaczej. Kudłata śmiało zagarnęła Tomka.

A może będziemy się bawić, że ja strzelam z armaty, a ty jesteś dowódcą statku. I ja cię gonię, a ty uciekasz - zaproponowała.

Pitu próbował oponować i namawiać Tomka do wyścigów samochodowych, ale wizja Kudłatej zwyciężyła. Resztę dnia spędzili bawiąc się w piratów, Pitu zaś rozeźlony wylądował przed telewizorem zarzekając się że więcej nie zaprosi tego zdrajcy.

- Ale ja go zaproszę - wzruszyła ramionami Kudłata. - bardzo się lubimy razem bawić.

Ta deklaracja nie poprawiła stosunków. A zdecydowanie pogorszył je następny ruch Kudłatej. Następnego dnia przejęła kolejnego przyjaciela Pitu - Maćka. Zamiast grać z Pitu w nogę, zapatrzył się w Kudłatą i razem bawili się balonami.

Wściekły Pitu spędził popołudnie przed telewizorem.

Następnego dnia Maciek zadzwonił i zapytał czy może zaprosić Kudłatą do siebie.

- Bardzo chętnie pójdę - ucieszyła się Kudłata i zaczęła gromadzić zabawki: miotacz promieni, wyścigówkę i maskę Spidermana.

Było jasne, że ukradła Maćka na dobre i nie zamierza się nim dzielić.

Pitu zły jak osa zasiadł przed telewizorem i ponuro wpatrywał się w kreskówkę.

Następne dni przyniosły zmianę na gorsze. Kudłata poprosiła, żeby jej kupić nowe ciuchy.

Znudziły mi się już te różowe - rozłożyła ręce. - Wciąż mam tylko zakładać różowe i różowe. Nie mogę tak dłużej chodzić.

Przez delikatność pokiwaliśmy głowami i nie wypominaliśmy, że sama żądała różu i nie zgadzała się nosić czegoś, co byłoby choćby w minimalnie innym kolorze.

Chcę coś pirackiego - obwieściła. - I jeszcze korki, bo moi kumple mają korki do grania w nogę.

Od tego czasu upłynęło kilka dni. I Pitu wyprowadził kontratak. Bawi się z dziewczynami w sklep. Zdaje się, że to sklep z bronią i samochodami, ale jednak sklep. Pani w przedszkolu powiedziała, że ostatnio dziewczyny się o niego pobiły - konkretnie o to, która będzie jego asystentką.

- Trochę mnie lubią - wyznał półgębkiem jak to facet.

Kudłata zaś zasiadła smutna przed telewizorem.

- Dziewczyny nie chcą się ze mną bawić - narzeka. - Wolą bawić się z Pitu. On mi je ukradł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.